Ekspert: ostrożnie z lekami o silnym działaniu przeciwzapalnym
- We wczesnej fazie infekcji nie należy stosować zbyt dużych dawek niesteroidowych leków przeciwzapalnych, takich jak ibuprofen - powiedział dr Paweł Grzesiowski. Takie postępowanie może pogorszyć przebieg zakażenia wywołanego koronawirusem, jak też innymi patogenami, szczególnie wirusowymi.
2020-03-18, 09:33
Pierwszy publicznie zwrócił na to uwagę minister zdrowia Francji Olivier Veran. W minioną sobotę poinformował, że niektóre leki przeciwzapalne mogą być "czynnikiem nasilającym infekcję" w przypadku choroby COVID-19. W razie gorączki zalecił ograniczenie się jedynie do stosowania środków zawierających paracetamol.
Zalecenia te potwierdził dr Paweł Grzesiowski, wykładowca Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP, prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń. I nie chodzi tylko o zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2.
<<CZYTAJ TAKŻE>> Jak sobie radzić w czasie kwarantanny? Eksperci podpowiadają
Hamowanie reakcji odpornościowej
Powiązany Artykuł
Kolejne 8 przypadków zakażenia koronawirusem, w sumie 246. Pięć osób zmarło
- W przypadku infekcji wirusowych w ogóle stosowanie w nadmiarze niesteroidowych leków przeciwzapalnych nie jest rozsądne - podkreśla specjalista - gdyż blokujemy wtedy reakcję odpornościową, która ma zwalczyć wirusa, w tym szczególnie hamujemy wydzielanie interferonu. Dlatego nie należy lekami zwalczać gorączki poniżej 38 st. C, ponieważ w ten sposób hamujemy odpowiedź zapalną i reakcję immunologiczną - tłumaczył.
REKLAMA
Wiele osób - zamiast stosować jedynie przeciwgorączkowo paracetamol dla złagodzenia objawów i poprawy samopoczucia - często stosuje niesteroidowe leki przeciwzapalne, takie jak ibuprofen. A to może doprowadzić wręcz do przedłużenia infekcji, bo hamuje się wydzielanie interferonu.
Dr Grzesiowski przyznaje, że jeśli chodzi o niekorzystne działania używanych w nadmiarze niesteroidowych leków przeciwzapalnych w przypadku koronawirusa - wskazują na to jedynie obserwacje oraz wynikające z tego sugestie.
Mówi o tym jedna z prac, której autorami są specjaliści z Chin. Podobne są też spostrzeżenia szpitali zakaźnych we Francji. - Wciąż jednak nie mamy dowodu naukowego wynikającego z porównania grupy pacjentów, którzy stosowali np. ibuprofen z tymi, którzy go nie otrzymywali - zastrzegł.
Przydatne w późniejszym leczeniu
- W prestiżowym piśmie "Lancet" zasugerowano, że enzym konwertujący ułatwia wirusowi zagnieżdżenie się w komórkach docelowych - podkreślił w wypowiedzi dla TVN24 kardiolog i internista dr Piotr Gryglas.
REKLAMA
- Niestety ibuprofen, niektóre leki przeciwcukrzycowe, niektóre leki na nadciśnienie tętnicze, mogą zwiększać ekspresję tego enzymu, który produkowany jest w komórkach nabłonka oddechowego lub pęcherzyków płucnych, ściany naczyń, nerkach i w wielu innych narządach - wyjaśniał.
Powiązany Artykuł
Jak sobie radzić w czasie kwarantanny? Eksperci podpowiadają
Dr Grzesiowski uważa, że zastosowanie leków przeciwzapalnych może być przydatne, ale w późniejszej fazie choroby.
- Można rozważyć zastosowanie wspomagające leku, który blokuje odpowiedź zapalną w późniejszej fazie, gdy mamy już zapalenie płuc. Wciąż jednak brakuje nam potwierdzających to badań naukowych. A trzeba być ostrożnym, by nie uzyskać skutków odwrotnych od zamierzonych - podkreśla.
Bezpieczny lek
Bezpiecznym lekiem do stosowania w początkowej fazie zakażenia jest paracetamol.
REKLAMA
- Lek ten również należy do leków przeciwzapalnych, ale różni się tym, że ma wybiórcze działanie przeciwbólowe i przeciwgorączkowe, natomiast w minimalnym stopniu działa przeciwzapalnie. Dlatego paracetamol preferowany jest jako lek w infekcjach, bo nie opóźnia i nie osłabia odpowiedzi immunologicznej - tłumaczy specjalista.
- Gorączka jest głównie wytworem cytokin, w tym interferonu - zwraca uwagę dr Grzesiowski.
- Jeśli u gorączkującego pacjenta zastosujemy leki hamujące wydzielanie cytokin, to poprawi się samopoczucie, bo nie będzie gorączki i innych dolegliwości, ale wirus będzie mógł dłużej się namnażać - dodaje.
st
REKLAMA
REKLAMA