Robert Kubica nie pojedzie w lipcu? Brak decyzji co do startu serii DTM

Do połowy kwietnia ma zapaść ostateczna decyzja, czy zaplanowany w nowym kalendarzu pierwszy wyścig sezonu serii DTM (Deutsche Tourenwagen Masters), w której w tym roku będzie rywalizował Robert Kubica (BMW), odbędzie się 11 i 12 lipca na ulicznym torze Norisring w Norymberdze.

2020-04-01, 21:13

Robert Kubica nie pojedzie w lipcu? Brak decyzji co do startu serii DTM
Jerez de la Frontera (ESP), 10-13 grudnia 2019. BMW M Motorsport, BMW M4 DTM, Robert Kubica (POL). Foto: bmw-motorsport.com/press.bmwgroup.com
  • Pierwotnie cykl DTM miał się rozpocząć 25 kwietnia, ale sytuacja na świece zmusiła promotora cyklu - firmę ITR - do zmiany planów. W połowie marca miały się odbyć oficjalne testy na torze Monza we Włoszech, przeniesione później na Hockenheim w Niemczech, ale i one ostatecznie zostały odwołane
  • Zgodnie z nowym terminarzem sezon DTM ma się rozpocząć w dniach 10-12 lipca w Norymberdze. Druga runda zaplanowana jest na przełomie lipca i sierpnia albo w Rosji, albo w Szwecji

Tylko z publicznością

Powodem jest rozszerzająca się pandemia koronawirusa w Bawarii, gdzie w coraz szybszym tempie rośnie liczba osób zakażonych.

W tej sytuacji organizatorzy 78. edycji International ADAC Norisring Speedweekend zdecydowali po konsultacji z promotorem, że obecnie wstrzymają się z rozpoczęciem budowy ulicznego toru w Norymberdze.

Powiązany Artykuł

Shutterstock Alfa Romeo Kubica 1200F.jpg
Formuła 1 ruszy w Kanadzie? Silverstone czeka z decyzją, Austria w niepewności

- Budowa toru trwa około pięciu tygodni. Aby zdążyć, musimy ją rozpocząć najpóźniej na początku czerwca. Dzisiaj jednak nie wiadomo, czy będzie to wtedy możliwe. Pewne jest tylko jedno, wyścig bez udziału publiczności na pewno się nie odbędzie – powiedział prezes MCN (Motorsport Club Nuernberg) Wolfgang Schlosser.

W ubiegłym roku dwa wyścigi na Norisringu oglądało w sumie ponad 130 tysięcy widzów, w tym roku organizatorzy spodziewali się jeszcze większego zainteresowania.

Co z finansami?

Obecnie największym problemem jest otrzymanie zgody na organizację imprezy, której udzielają władze miasta. W związku z pandemią działacze MCN obawiają się, że nikt im takiej nie udzieli.

- Nikt nie weźmie na siebie takiej odpowiedzialności, a my także jako organizatorzy żadnych gwarancji nie możemy udzielić – dodał Schlosser.

Szef MCN przyznał także, że klub na razie nie podejmuje żadnych działań, gdyż obawia się możliwych problemów finansowych.

- Gdybyśmy rozpoczęli przygotowania, zainwestowali znaczne środki, a później trzeba by było imprezę odwołać, czeka nas krach finansowy, a klub bankructwo. Takiego ryzyka nie można podjąć – wyjaśnił.

kp

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej