"Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej wiązałoby się z ogromnymi kosztami". Ekonomiści tłumaczą
W trwającej dyskusji związanej z sposobem przeprowadzenia wyborów w czasie epidemii część polityków opozycji uważa, że jedynym rozwiązaniem jest wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Prof. Witold Modzelewski w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl wskazuje m.in. na ogromne koszty, które się z tym wiążą. - Obecne zarządzenia są tak daleko idące, że nie ma potrzeby podejmowania takich działań - podkreśla ekonomista.
2020-04-05, 13:00
Wielu polityków opozycji oraz komentatorów przekonuje, że przełożenie majowych wyborów za pomocą wprowadzenia jednego ze stanów nadzwyczajnych np. stanu klęski żywiołowej, jest jedynym racjonalnym wyjściem z politycznego pata, z jakim mamy teraz do czynienia.
Przypomnijmy, że wedle konstytucji w czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej. Kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu.
Powiązany Artykuł
Prof. Gut: możemy uniknąć nowej fali zachorowań, jeśli zdyscyplinujemy się na święta
Ogromne koszty ekonomiczne
Póki co rząd jasno deklaruje swoje stanowisko. - Jak na razie, nie ma ku temu przesłanek - powtarza Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Jak mówią ekonomiści w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl, wprowadzenie stanu klęski żywiołowej wiązałoby się z ogromnymi kosztami ekonomicznymi, jakie musiałoby ponieść państwo.
REKLAMA
CZYTAJ RÓWNIEŻ >>> 207 nowych zakażeń, 5 kolejnych ofiar. Łącznie potwierdzono 3834 przypadki
- Stany nadzwyczajne są w konstytucji określone bardzo ogólnie. Wszystko zależy od tego, co zostanie zastosowane z przewidywanych rozwiązań. Jest na przykład możliwość decydowania przez państwo o przeznaczeniu danego majątku. Mogą być również wprowadzone przymusowe zarządzenia, które muszą być wykonywane przez obywateli - tłumaczy nam prof. Witold Modzelewski.
- Najbardziej kosztowny będzie jednak obowiązek rekompensowania strat poniesionych przez obywateli w wyniku wprowadzenia takiego stanu. Chodzi o odpowiedzialność majątkową państwa. Państwo wykupuje wówczas określony majątek, a następnie sporządza się odpowiedni dokument, który jest podstawą późniejszych wypłat - dodaje.
Powiązany Artykuł
Mucha: jeśli głosowanie korespondencyjne wiązałoby się z narażeniem życia i zdrowia, to go nie będzie
Według prof. Modzelewskiego obecne zarządzenia są tak daleko idące, że nie ma potrzeby wprowadzania stanu klęski żywiołowej.
REKLAMA
Wiele niewiadomych
Podobnego zdania jest Stanisław Gomułka, ekonomista i były wiceminister finansów. - Jeżeli chodzi o gospodarkę nie ma specjalnej różnicy między tym co już mamy, a tym, co może być po wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. Pojawia się jednak pewna wątpliwość związana ze wzrostem wydatków na odszkodowania. Z tego właśnie powodu rząd wstrzymuje się z decyzją wprowadzenia takiego stanu. Oznaczałoby to zwiększenie ryzyka w finansach publicznych - twierdzi Gomułka.
- Dobrze by było, aby rządzący wypowiedzieli się w tej sprawie bardziej precyzyjnie. Są kraje, które wprowadziły taki stan i można zobaczyć, jakie są tego skutki i czy rzeczywiście - np. przedsiębiorstwa - będą żądać dużych odszkodowań - zastanawia się nasz rozmówca.
"Sytuacja finansowa jest niepokojąca"
Zdaniem profesora sytuacja finansowa państwa już teraz jest niepokojąca. W tym kontekście przypomina szczere wystąpienie premiera w Senacie sprzed tygodnia, który wskazywał zagrożenia ekonomiczne.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Stan klęski żywiołowej oznacza ograniczenie swobód obywatelskich. Sprawdź, co może się zmienić
- Mateusz Morawiecki w dość uczciwej analizie powiedział, że gdyby nasza sytuacja epidemiczna wyglądała tak jak w krajach zachodnich, to mielibyśmy do czynienia ze spadkiem PKB o 10 proc. i załamaniem dochodów publicznych - przypomina Stanisław Gomułka.
- Sytuację pogarsza umocnienie się innych walut, w tym franka szwajcarskiego, funta czy euro. Jeżeli wartość euro rośnie, to nasze zadłużenie w złotówkach też rośnie. To z kolei wiąże się z inflacją - wyjaśnia.
"Nie wszystkie mechanizmy z proponowanego katalogu muszą zostać wprowadzone"
Stan klęski żywiołowej może obowiązywać w części albo na całym terytorium państwa w czasie nie przekraczającym 30 dni. Przedłużenie tego stanu może nastąpić za zgodą Sejmu.
Ustawodawca określił szeroki zakres z zastrzeżeniem, że nie wszystkie mechanizmy z proponowanego katalogu muszą zostać wprowadzone.
REKLAMA
Klaudia Dadura, PolskieRadio24.pl
REKLAMA