Rosji grozi kryzys naftowy. Ekspert: powodem drastyczne cięcia wydobycia ropy

Ceny ropy spadły poniżej zera za baryłkę. To pierwsza taka sytuacja w historii. Głównym powodem jest spadek popytu w związku z pandemią koronawirusa. Problem ten dotyka szczególnie Rosjan, którzy w połowie kwietnia - w wyniku nowego porozumienia OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową) - zgodzili się na drastyczne cięcia wydobycia ropy.

2020-04-24, 13:42

Rosji grozi kryzys naftowy. Ekspert: powodem drastyczne cięcia wydobycia ropy

"Warunki nowego porozumienia w ramach OPEC grożą katastrofą rosyjskiemu przemysłowi naftowemu" - pisze na portalu tvp.info Grzegorz Kuczyński, analityk i dziennikarz specjalizujący się w tematyce rosyjskiej. 

Dlaczego Rosji grozi kryzys naftowy? - Pierwszy aspekt to spadek cen ropy na świecie, co wiąże się z dużą ilością surowca na rynku i spadkiem popytu w związku z pandemią koronawirusa. Sama Rosja zaś w połowie kwietnia - w ramach nowego porozumienia OPEC+ - zgodziła się na drastyczne cięcia wydobycia ropy. To jednak dla Rosji i całej gospodarki dużo większy problem - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Kuczyński. 

Powiązany Artykuł

giełda pap-1200.jpg
Ekspert: ceny ropy to kwestia nastrojów giełdowych, a nie faktów

Szczegóły porozumienia

Wspomniana umowa (OPEC+) została zawarta na dwa lata, do maja 2022 r. Według niej, uczestnicy porozumienia zmniejszą wydobycie ropy o 23 proc. w porównaniu z poziomem z października 2018 r. W okresie maj-czerwiec 2021 redukcja ma wynieść 9,7 mln baryłek dziennie, od czerwca do grudnia 2020 – 7,7 mln, od stycznia 2021 do kwietnia 2022 – 5,8 mln.

W efekcie Rosja, a także Arabia Saudyjska zmniejszą wydobycie dobowe do 8,5 mln baryłek, po czym będą je stopniowo podnosić – najpierw do 9 mln, a potem do 9,5 mln baryłek dziennie. Umowę zawarły łącznie 23 kraje.

REKLAMA

CZYTAJ RÓWNIEŻ >>> Ekspert: reżimy, których budżet jest oparty na dochodach z wydobycia ropy, mają teraz problem

- Tak duże ograniczenia w wydobyciu ropy, oznaczają, że Rosjanie muszą wstrzymać pompowanie ropy i zatrzymać prace niektórych szybów wiertniczych. Tymczasem większość złóż znajduje się na północy kraju, na terenach pokrytych wieczną zmarzliną, a tam będzie trudniej ją przetrzymać. Ropa wypływająca ze złóż jest mocno zawodniona. Dopiero potem wodę się separuje do ropy. Saudyjczykom czy Amerykanom łatwiej jest wstrzymać pracę tych szybów. Kiedy sytuacja wróci do normy, ceny i popyt zaczną rosnąć, będzie im łatwiej wznowić produkcję. Rosjanie będą mieli z tym duży problem - wyjaśnia ekspert. 

Naftowa katastrofa

Taka sytuacja mocno przełoży się na kondycję budżetu. Jak podaje nasz rozmówca, dochody z eksportu ropy zapewniają ok. 29 proc. PKB Rosji. 

Powiązany Artykuł

rafineria ropa free 1200.jpg
Rafinerie nie chcą kupować ropy. Krach na rynku największy od niemal 40 lat

- W przypadku Rosji, nie da się wstrzymać pompowania ropy, co oznacza definitywny koniec produkcji takiego szybu. Chodzi o to, że w momencie wstrzymania tej pracy instalacja bardzo szybko stanie się zanieczyszczona. Większość rosyjskich szybów naftowych działa tak, że nie da się ich zatrzymać. Teoretycznie taka ropa mogłaby trafić do magazynów, ale Rosja ich nie ma. A nawet jeśli by miała, to nie mogłaby jej produkować. Zawarta umowa zabrania nie tylko sprzedawania, ale w ogóle produkowania większej ilości ropy niż ustalono - tłumaczy dziennikarz. 

REKLAMA

"Jeśli Rosja nie dotrzyma porozumienia, nastąpią sankcje"

W Rosji jest obecnie ok. 180 tys. szybów naftowych. Aby ograniczyć produkcję o 23 proc., należy zamknąć ok. 14 tys. szybów. Jak pisze na tvp.info Grzegorz Kuczyński, jeśli Rosja nie dotrzyma porozumienia, nastąpią sankcje.

Chodzi o embargo na rosyjską ropę czy kary dla zachodnich spółek, które będą kupować rosyjską ropę oraz firm zapewniających rosyjskiemu sektorowi naftowemu specjalistyczny sprzęt i technologie.

kad, tvp.info

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej