Szumowski: nie ma danych na to, że wybory korespondencyjne zwiększą liczbę zakażeń
- Nie ma dowodów, że wybory korespondencyjne zwiększają ryzyko zachorowań z powodu koronawirusa - mówił w poniedziałkowym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski.
2020-04-27, 07:54
Minister zdrowia Łukasz Szumowski w wywiadzie dla "DGP" przypomniał, że w pełni bezpieczne tradycyjne wybory mogą odbyć się za dwa lata. Dodał, że opozycja odrzuca tę rekomendację, a w takiej sytuacji bezpieczniejszą formą wyborów jest forma korespondencyjna.
Powiązany Artykuł
Dr Artur Wróblewski: opozycja zafiksowała się na przesunięciu wyborów
Dane o wyborach korespondencyjnych w Bawarii
- Bez zmiany konstytucji nie zmienimy terminu wyborów. Przecież nie będziemy wprowadzać co chwilę stanu nadzwyczajnego i ciągle go przedłużać. To mało poważne. Co do wyborów korespondencyjnych, to wyraźnie powiedziałem, że nie ma tu mniej i bardziej bezpiecznego miesiąca. No, poza jesienią, gdzie będziemy mieli zapewne i COVID, i grypę - ocenił Szumowski.
>>> [ZOBACZ TAKŻE] Sobolewski: nie są rozważane inne terminy wyborów niż 10 maja
Minister zauważył, że jedyne dane dotyczące wyborów korespondencyjnych i zachorowalności pochodzą z Bawarii. Dodał, że pierwsza tradycyjna tura dała tam wzrost zachorowalności, "ale druga, wyłącznie korespondencyjna, nie spowodowała wzrostu w odniesieniu do stanu sprzed wyborów". - W związku z tym podkreślę - nie ma danych, że wybory korespondencyjne zwiększają zachorowalność - dodał. Zaznaczył, że poczta cały czas pracuje i cały czas odbywa się sprzedaż wysyłkowa.
REKLAMA
Szumowski podkreślił również, że przy wydaniu konkretnych wskazań resort będzie kierował się "głosem ekspertów i ich wskazaniami co do konkretnych procedur, choćby w zakresie możliwej dezynfekcji kart czy zasad pracy komisji wyborczych i ich zabezpieczenia". - Zapewniam, że wydam konkretne rekomendacje medyczne - stwierdził.
Powiązany Artykuł
Przygotowania do wyborów. MSZ: Polacy za granicą zagłosują osobiście, powstają obwody
Jesień terminem gorszym?
Podkreślił również, że popiera pomysł niezbędnego zabezpieczenia członków komisji. - Towarzystwo epidemiologiczne dało w tym względzie wskazanie, z którym się zgadzam i które mam także od innych ekspertów - powiedział.
Na uwagę, że maksymalny czas pracy w kombinezonie ochronnym wynosi od dwóch do czterech godzin, zaznaczył, że nie wie "skąd wzięto takie wskazanie". - Mam w tej materii pełne dane ze szpitali. Pamiętajmy przy tym, że rozbieranie się i ubieranie zwiększa ryzyko zakażenia. Nie mam żadnych danych o wskazanych dwóch godzinach. Mam wątpliwość co do analizy w tym właśnie względzie. Nie wiem, na jakiej podstawie zostały wydane takie rekomendacje - powiedział.
REKLAMA
Zapytany o to, czy nie lepiej byłoby przenieść wybory na jesień, odpowiedział, że "tu ponownie wracamy do tematu współistnienia na jesieni COVID-19 i grypy, o którym to ryzyku mówili ostatnio choćby ministrowie zdrowia UE. Ja nie mam dowodów, że w najbliższych dwóch latach jakiś okres jest znacząco lepszy niż inne".
jmo
REKLAMA