"Ktoś strzelał z broni śrutowej". Uszkodzone szyby w biurze poselskim PiS w Lesznie
Nieznany sprawca uszkodził szyby w biurze poselskim Jana Mosińskiego w Lesznie w woj. wielkopolskim. Według parlamentarzysty PiS najprawdopodobniej ktoś ostrzelał z broni śrutowej w okno, za którym wywieszony był plakat wyborczy prezydenta Andrzeja Dudy.
2020-05-04, 16:45
Poseł PiS Jan Mosiński przekazał, że ktoś uszkodził szyby w jego biurze poselskim znajdującym się w centrum Leszna.
Powiązany Artykuł
Ostrzelano biuro europosła PiS Ryszarda Czarneckiego. "To zwieńczenie serii ataków"
- Z informacji, jaką otrzymałem rano, wynika, że ktoś strzelał z broni śrutowej, uszkadzając szybę. Tam był też plakat pana prezydenta Andrzeja Dudy. Raczej ktoś chciał zniszczyć plakat z wizerunkiem pana prezydenta - powiedział.
Parlamentarzysta ocenił, że uszkodzenia szyby wskazują na użycie broni śrutowej. - Tak to wygląda. To okrągła dziura z promienistym rozpryskiem dookoła. Nikt kamyczkiem nie rzuci z taką siłą z poziomu ziemi na pierwsze piętro. Moje biuro mieści się właśnie na pierwszym piętrze, więc ktoś musiał celować z zamierzonym celem. Sądzę, że to nie jest jakiś szczeniacki wybryk, tylko czyjeś zaplanowane działanie - zaznaczył poseł.
"Policjanci przeprowadzają oględziny"
Oficer prasowy policji w Lesznie asp. sztab. Monika Żymełka podkreśliła, że na razie nie wiadomo, czy biuro poselskie faktycznie zostało ostrzelane. - Będziemy to sprawdzać. Policjanci przeprowadzają oględziny. Na razie nie znaleźli żadnego kamienia, łuski czy czegoś podobnego - zaznaczyła.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Jan Mosiński: Polska jest liderem wprowadzania programów minimalizacji biedy
- W jednym z budynków w centrum Leszna, gdzie m.in. znajduje się biuro poselskie, za szybami zostały wywieszone plakaty wyborcze. Dzisiaj otrzymaliśmy informację, że w okresie długiego weekendu dwie z szyb zostały uszkodzone - powiedziała policjantka.
Prowadzone przez policję postępowanie dotyczy uszkodzenia mienia. Straty wyceniono na 600 zł. - Trudno na tę chwilę cokolwiek powiedzieć, bo właśnie trwają policyjne oględziny. Funkcjonariusze są na miejscu i ustalają, co tam właściwie się wydarzyło i jakie były okoliczności - zaznaczyła asp. sztab. Monika Żymełka.
bb
REKLAMA