Prof. Mieczysław Ryba: Rafał Trzaskowski chce się przypodobać TVN
- Platforma Obywatelska doskonale rozumie, jaką rolę odgrywa stacja TVN w kampanii Szymona Hołowni - mówił w Polskim Radiu 24 prof. Mieczysław Ryba z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
2020-05-20, 11:00
Posłuchaj
Rafał Trzaskowski zapowiedział, że jeśli wygra wybory, zlikwiduje telewizję publiczną, stację TVP Info, program "Wiadomości" oraz publicystykę polityczną w telewizji publicznej.
Powiązany Artykuł
"Grożenie dziennikarzom jest karygodne". Szef Rady Programowej TVP o Rafale Trzaskowskim
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24, Trzaskowskiemu chodzi o zaostrzenie retoryki tam gdzie się da, by skupić na sobie głosy totalnej opozycji oraz o przypodobanie się głównym ośrodkom medialnym konkurencyjnym wobec TVP, czyli TVN. - PO doskonale rozumie, jaką rolę pełni ta stacja w kampanii Szymona Hołowni, doskonale wiedzą, skąd wywodzi się ten kandydat. Mocny atak na media publiczne ma uwiarygadniać Trzaskowskiego jako totalnego opozycjonistę. Nie z łagodnym, matczynym wizerunkiem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, ale fightera, który skupi na sobie elektorat anty-PiS. Głównym celem PO jest odzyskać to, co im odebrano. Jeśli chce się skupić na sobie ten elektorat i zaplecze medialne, to używa się najbardziej ostrej retoryki i najcięższych argumentów - powiedział prof. Mieczysław Ryba.
Przywołał w tym kontekście wypowiedź Hanny Gronkiewicz-Waltz, która ostrzegała przed wystawianiem Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich: "Nie wolno oddać Warszawy komisarzowi z PiS. Opamiętajcie się!". - Szczerze powiedziała to, co myśli ogromna rzesza działaczy warszawskich. Oni z przerażeniem patrzą na to, co mogłoby się stać, gdyby Rafał Trzaskowski przestał być prezydentem stolicy. Celem jest, by uratować PO. Nie sądzę, żeby wszyscy działacze chcieli, by Trzaskowski opuścił stanowisko prezydenta Warszawy i dopuścił do rozliczeń - tłumaczył prof. Ryba.
Nielogiczna retoryka?
Politolog podkreślił, że retoryka Trzaskowskiego jest nielogiczna od strony marketingowej. - Kandydat walczący o zwycięstwo w wyborach prezydenckich ostatecznie robi wszystko, aby nikogo sobie nie zrazić. Nawet nie chodzi o to, żeby zyskać nowych wyborców, ale tych, którzy w drugiej turze nie pójdą na wybory, nie zagłosują na Andrzeja Dudę, bo na przykład są wyborcami Władysława Kosiniaka-Kamysza. Dlatego tak się nie postępuje, nie atakuje się frontalnie mediów. Ale jeśli walczy się o swój stały elektorat, jeśli główne zagrożenia PO upatruje się w Hołowni i Kosiniaku-Kamyszu, to cel jest wąsko zakrojony, dobiera się środki pod cel - podsumował gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Więcej w nagraniu.
Audycja: "Temat dnia/Gość PR24"
Prowadzący: Michał Rachoń
Goście: Prof. Mieczysław Ryba
REKLAMA
Data emisji: 20.05.2020
Godzina emisji: 09.36
Polskie Radio 24
REKLAMA