UFC: Jan Błachowicz następny w kolejce. Jon Jones chce walczyć o pas z Polakiem
Sytuacja dotycząca Jana Błachowicza i jego walki o mistrzowski pas jest dynamiczna niczym pełne zwrotów akcji walki w oktagonie. Jon Jones chce bowiem za wszelką cenę doprowadzić do pojedynku z Polakiem o pas mistrzowski wagi półciężkiej.
2020-05-22, 11:53
- Jan Błachowicz w lutym popisał się efektownym nokautem podczas gali UFC 167, posyłając na deski Coreya Andersona. Wcześniej zakończył przed czasem bitwę z Lukiem Rockholdem i pokonał na punkty Ronaldo „Jacare” Souzę
- Najlepszy Polak w najbardziej prestiżowej organizacji nie ukrywa, że w tym momencie interesuje go tylko walka o tytuł
- W rozmowie z Przeglądem Sportowym Błachowicz powiedział, że kolejną walkę może stoczyć z Dominickiem Reyesem... ale będzie z nim walczyć tylko wtedy, jeśli stawką byłby pełnoprawny pas mistrzowski albo tytuł tymczasowy
- Z kolei Reyes w tym roku stoczył zaciętą walkę z Jonesem. Przegrał, ale domaga się rewanżu
- Okazuje się, że starciem z Polakiem jest jednak bardzo zainteresowany Jon Jones
Zawodnik i jego kibice spodziewali się, że Jon Jones walkę o pas stoczy z Francisem Ngannou. Reprezentant USA zaskoczył jednak oświadczając, że wydaje mu się, że jego kolejnym starciem będzie pojedynek z Janem Błachowiczem.
"Miałem trochę czasu, żeby to wszystko przemyśleć i straciłem dużo zapału. To smutne, że UFC nie dostrzega mojej jakości w walce z najbardziej przerażającym zawodnikiem wagi ciężkiej na świecie. Jan, myślę, że jesteś następny w kolejce!" – napisał na Twitterze Jones.
W rozmowie z "PS" Błachowicz stwierdził, że kolejną walkę stoczy, tylko i wyłącznie, jeżeli będzie ona starciem na poziomie mistrzowskim. Podejmie wyzwanie walki z Dominickiem Reyesem, pod jednym warunkiem. - Mogę z nim walczyć, ale tylko wtedy, jeśli stawką byłby pełnoprawny pas mistrzowski albo tytuł tymczasowy - stwierdza Blachowicz i dodaje, że nie jest zainteresowany starciem "tylko” o pierwszą pozycję w rankingu. - Na to się nie zgodzę. Zapracowałem już na to, by być pierwszy w kolejce, czekam tylko i wyłącznie na walkę o pas.
Błachowicz zdradził, ze na razie nie prowadzi z UFC żądnych rozmów. - Dopóki nie zostaną otwarte granice, trudno będzie zresztą podjąć jakąś decyzję. Na siłę pewnie udałoby się opuścić Polskę i wylecieć na miejsce walki z innego kraju w Europie. Pytanie, ile taka podróż kosztowałaby sił i zdrowia. Myślę, że będzie można coś zaplanować dopiero gdy sytuacja się uspokoi. No, chyba że UFC podstawiłoby mi prywatny samolot – mówi.
REKLAMA
Błachowicz ma na koncie siedem zwycięstw w ostatnich ośmiu walkach. Włodarze UFC podchodzili do Polaka z rezerwą, dotychczas traktując jego aspiracje z dystansem i posyłając do walki z niepokonanym w klatce Jonem Jonesem kolejnych rywali, którzy byli skazani na pożarcie.
8 lutego "Bones" zmierzył się z Dominickiem Reyesem i po pięciorundowej walce został ogłoszony zwycięzcą w wyniku decyzji sędziów. Trzeba przyznać, że ten werdykt wywołał sporo kontrowersji, nie zabrakło kibiców, ekspertów i zawodników, którzy za wygranego uznali pretendenta, nie będąc pod wrażeniem występu Jonesa.
Jon Jones to w tym momencie bez wątpienia jeden z najlepszych zawodników MMA na świecie, przeciwnik z piekła rodem dla każdego, kto stanie naprzeciwko niego w oktagonie. Jest najmłodszym mistrzem w historii UFC, gdzie walczy od 2008 roku. Po pas sięgnął w 2011 roku, w swoim ósmym starciu.
REKLAMA
Jedyną oficjalną porażkę poniósł w wyniku decyzji sędziów, którzy dopatrzyli się nieprzepisowych ciosów łokciami, które zadawał Mattowi Hamillowi. Oprócz tego w jego bilansie znajdziemy 24 zwycięstwa. Błachowicz ma ich 26, przy 8 porażkach.
Droga na szczyt była ekspresowa i, choć "Bones" cieszy się statusem gwiazdy UFC i całego świata sportów walki, jest postacią budzącą bardzo wiele kontrowersji. Chodzi tu o dopingowe wpadki, które zakończyły się krótkimi pauzami oraz o liczne wyskoki, które przez UFC były za każdym razem traktowane ulgowo.
>>>Jak krwawy sport podbił świat. Wyboista droga UFC - od brutalnej ciekawostki do giganta sportu
Błachowicz z pewnością zasłużył na to, by dostać swoją szansę. Jego kariera w MMA trwa już kilkanaście lat, był jednym z tych, którzy walczyli w zdobywającej popularność w kraju KSW, jednak gwiazdą został po tym, jak podjął odważną decyzję i zdecydował się spróbować swoich sił w UFC. Mógł zostać w kraju, gdzie był kuszony bardzo korzystnymi warunkami, wybrał jednak sportowe wyzwanie i było to kluczowe dla jego rozwoju.
REKLAMA
Początki w USA nie były łatwe. Zaczęło się od wygranej w debiucie, do którego przystąpił po wyleczeniu poważnej kontuzji. Schody zaczęły się później - w kolejnych pięciu walkach "Cieszyński Książę" doznał czterech porażek i wydawało się, że amerykański sen dobiegnie końca. Wykorzystał jednak ostatnią szansę i w Gdańsku, przed własną publicznością, zdołał pokonać Devina Clarke'a. Od tego momentu trwa świetny czas Polaka, który zalicza efektowne nokauty, inkasuje premie w wysokości dziesiątek tysięcy dolarów, przede wszystkim jednak idzie w stronę walki o tytuł.
Źródło: TVP
Czy Błachowicz ma szansę w zestawieniu z uważanym przez wielu za najlepszego zawodnika w historii UFC Jonesem? Polak będzie underdogiem, jednak pokazywał już, że w tej roli czuje się znakomicie i ma kilka atutów, którymi jest w stanie zaskoczyć Amerykanina. Przede wszystkim zasługuje jednak na szacunek z racji tego, że do swoich sukcesów doszedł ambicją i ciężką pracą - w momencie, w którym mógł wybrać znacznie łatwiejsze i wygodniejsze opcje, które miał w KSW.
ah/ps
REKLAMA
REKLAMA