Ekstraklasa: Lechia - Arka najlepszą reklamą? "Fantastyczne widowisko"
- Zwykle mówi się, że zespół źle reaguje na straconą bramkę, a my dzisiaj gorzej zareagowaliśmy na zdobytą bramkę. Później coś się zacięło (...) i straciliśmy gola. Na szczęście zmiany pozwoliły nam przywrócić rytm. Byliśmy świadkami, nie boję się tego powiedzieć, fantastycznego widowiska - powiedział po derbach Trójmiasta Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk.
2020-06-01, 08:28
Posłuchaj
- W pierwszej połowie spotkanie nie było zbyt emocjonujące, jednak w drugiej części sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie
- Cztery rzuty karne i nieuznana bramka dla Lechii - sędzia Szymon Marciniak miał sporo pracy w drugiej połowie
- Bohaterem spotkania był Flavio Paixao, który strzelił trzy gole dla zwycięzców
<<< CZYTAJ WIĘCEJ >>> Lechia - Arka. Wielkie derby Trójmiasta. Lechia lepsza w thrillerze
Po meczu ekstraklasy Lechia Gdańsk – Arka Gdynia (4:3) powiedzieli:
Ireneusz Mamrot (trener Arki): „Ten mecz miał wielką dramaturgię, a my wyjeżdżamy z Gdańska bardzo rozczarowani i niezadowoleni. Prowadząc kilka minut przed końcem 3:2 daliśmy sobie wydrzeć zwycięstwo. Szkoda bramki na 3:3, bo mogliśmy się lepiej ustawić. To był moment, w którym powinniśmy dłużej utrzymać wynik, a wtedy przeciwnikowi na pewno trudniej by się grało. Lechia jednak szybko wyrównała i później mecz do końca był otwarty.
- Szkoda, bo w ostatniej akcji mieliśmy piłkę na nodze, ale nie udało się jej wybić. W mojej ocenie to była kontrowersyjna sytuacja z rzutem karnym, ale tak jak mówiłem, można było szybciej tę akcję zneutralizować. Później mieliśmy jeszcze swoją sytuację, w której świetnie obronił Dusan Kuciak i przeniósł uderzenie na poprzeczkę. Nie zasłużyliśmy na porażkę, ale w piłce liczy się to, co jest w siatce.
- W piłce ważne jest, by utrzymać koncentrację po zdobytej bramce. Uważam, że zwłaszcza bramka na 3:3 była przełomowym momentem. Mogliśmy wywieźć z Gdańska zwycięstwo, a wracamy z niczym. Nie brakowało nam zaangażowania, ale zabrakło boiskowego cwaniactwa, utrzymania się przy piłce i wybicia przeciwnika z rytmu”.
Piotr Stokowiec (trener Lechii): „Bardzo się cieszymy i szkoda, że kibice nie widzieli tego spotkania na żywo. Na pewno śledzili przed telewizorami niesamowity mecz, na szczęście zakończony happy endem. Na tyle, na ile mogę w tym momencie ocenić na chłodno, dobra w naszym wykonaniu była pierwsza połowa, w której mieliśmy grę pod kontrolą. Było w niej wszystko oprócz bramek.
- Zwykle mówi się, że zespół źle reaguje na straconą bramkę, a my dzisiaj gorzej zareagowaliśmy na zdobytą bramkę. Później coś się zacięło. Wkradło się zbyt duże rozluźnienie, nie graliśmy tego, co w pierwszej połowie i straciliśmy gola, co wybiło nas z rytmu. Na szczęście zmiany pozwoliły nam przywrócić ten rytm. Byliśmy świadkami, nie boję się tego powiedzieć, fantastycznego widowiska. Te trzy punkty są nam bardzo potrzebne. Na pewno zyskaliśmy też duży szacunek u kibiców.
- Cieszę się, że drużyna odpowiednio reagowała na boisku. W sporcie bardzo ważne jest, by umieć odpowiedzieć. My nie zraziliśmy się przeciwnościami losu i dążyliśmy do zwycięstwa. Myślę, że widzieliśmy taką drużynę, którą kibice chcieliby oglądać. Nasze zmiany wniosły sporo ożywienia i pokazały, że mamy trochę nowych możliwości na skrzydle”.
REKLAMA
/ah
REKLAMA