Karetka za prawie pół miliona złotych z pieniędzy podatników. Niecodzienne zamówienie Senatu
Marszałek Tomasz Grodzki zamierza zapewnić senatorom dodatkowe zabezpieczenie medyczne podczas posiedzeń. Senat planuje wydać 452 tys. złotych na karetkę i dyżurującego w niej lekarza. Na tym jednak wydatki się nie kończą - informuje "Super Express".
2020-06-02, 10:20
Dziennik dotarł do planów przetargowych Senatu, z których wynika, że Tomasz Grodzki zamierza zorganizować specjalny dyżur karetki z lekarzem tylko na potrzeby Izby Wyższej.
Powiązany Artykuł
"On deprecjonuje rangę marszałka Senatu". Wybranowski o działaniach Grodzkiego
>>>[CZYTAJ TAKŻE] "Nękanie". Prof. Kazimierz Kik o działaniach marszałka Grodzkiego
Dotychczas - wskazuje dziennik - zabezpieczenie medyczne w Senacie polegało na dyżurze lekarza, ratownika medycznego, pielęgniarki oraz kierowcy karetki. W gotowości były też aż dwa ambulanse - na wypadek, gdyby jeden akurat był wykorzystywany do transportu senatora.
Ma to w 2020 roku kosztować aż 452 tys. złotych.
REKLAMA
"Polityczna kasta"
W rozmowie z "Super Expressem" do planów marszałka Grodzkiego odniósł się prof. Kazimierz Kik, który stwierdził, że polityka powinna być służbą. - W tym przypadku służba zostaje zastąpiona przywilejami władzy. To jest coś nieprawdopodobnego, zwłaszcza w kontekście ogromnych trudności w dostępie do służby zdrowia przez zwykłych obywateli - uważa politolog.
Stwierdził on również, że wydatek tak dużej sumy na karetkę z lekarzem w czasach pandemii jest po prostu niesprawiedliwy, jeśli porówna się dostęp do usług medycznych "kasty politycznej" i "przeciętnego Kowalskiego".
Na medycznych dyżurach jednak ogromne wydatki Senatu się nie kończą. W planie zamówień na ten rok znajdują się także inne pozycje: utrzymanie i rozwój strony internetowej izby - 500 tys. zł, przejazdy kolejowe senatorów - blisko 1,1 mln zł, przeloty senatorów na terenie kraju - 2,9 mln zł, 1,1 mln zł na usługi pocztowe. Za 634 tys. zł Kancelaria Senatu będzie "pośredniczyć w rezerwacji miejsc hotelowych na terenie kraju i za granicą".
jp/"Super Express"
REKLAMA
REKLAMA