Bonawentura Niemojowski - sól w oku cara

Wraz z bratem był jednym z pierwszych, którzy głośno protestowali przeciwko łamaniu konstytucji Królestwa Polskiego przez cara. Obaj za swoją postawę zapłacili wysoką cenę – jeden zsyłką, drugi szaleństwem. Dziś przypada 180. rocznica śmierci Bonawentury Niemojowskiego.

2024-06-15, 05:50

Bonawentura Niemojowski - sól w oku cara
Bonawentura Niemojowski. Foto: Polona.pl/dp

- W roku 1819 wciągnięty został Niemojowski przez brata, Wincentego, do aktywniejszej działalności politycznej, a jednocześnie podjął się potajemnego informowania prasy francuskiej o łamaniu konstytucji Królestwa Polskiego przez rosyjskie władze – mówił prof. Andrzej Notkowski w audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Kronika niezwykłych Polaków".

Polityk był już wówczas dojrzałym, trzydziestotrzyletnim mężczyzną. W wieku ośmiu lat był świadkiem upadku Rzeczpospolitej, gdy miał dwadzieścia dziewięć lat decyzją kongresu wiedeńskiego po upadku Napoleona utworzono zależne od Rosji Królestwo Polskie z najbardziej liberalną konstytucją w ówczesnej Europie. Problem w tym, że car nie miał zamiaru przestrzegać jej zapisów. Dla braci Niemojowskich, wykształconych na zachodnioeuropejskich uczelniach, ludzi, którzy przesiąknęli ideałami rewolucji francuskiej (ich brat stracił życie służąc w armii napoleońskiej), ten stan rzeczy był nie do przyjęcia.

"Kaliszanie" czyli legalna opozycja

- Bonawentura bardzo szybko zwrócił na siebie uwagę ostrymi wystąpieniami przeciwko wszelkim rządowym projektom uważanym przez niego za niezgodne z konstytucją. Bardzo szybko wokół Bonawentury i Wincentego skupiła się liberalna opozycja, występująca przeciwko wszelkim ograniczeniom samorządności Królestwa – wyjaśniał historyk.

Stronnictwo Niemojowskich zaczęto nazywać "kaliszanami". Gromadziło ono ówczesnych postępowych polityków, zwolenników zaszczepienia na gruncie polskim młodej jeszcze doktryny liberalizmu.

REKLAMA

- Car Aleksander bardzo ostro reagował na wystąpienia Niemojowskiego. Od 1820 roku poseł był obserwowany przez tajną policję, a następnie poddany procedurze zanegowania jego mandatu poselskiego – wyjaśniał prof. Andrzej Notkowski.

Wyrzuceni z sejmu bracia Niemojowscy znaleźli się w areszcie domowym, w rodzinnych dobrach.

Na czele rządu

Po wybuchu Powstania Listopadowego bracia Niemojowscy przybyli natychmiast do Warszawy. W grudniu 1831 roku Bonawentura został powołany przez dyktatora powstania, gen. Józefa Chłopickiego, na wiceministra sprawiedliwości. Wincenty zajął się pracą redakcyjną – jego pióro miało kształtować opinię publiczną zgodnie z poglądami rosnących w siłę "kaliszan".

- Bonawentura przeciwstawiał się dyktatorowi. Uważał, że taki rodzaj władzy nie jest właściwym rozwiązaniem politycznym. Opowiadał się za koncepcją utworzenia Rządu Narodowego – podkreślał historyk.

REKLAMA

Koncepcja popierana przez Niemojowskiego wzięła górę na początku 1831 roku. Polityk objął wówczas tekę ministra spraw wewnętrznych i policji. Rząd musiał radzić sobie wówczas nie tylko z trudami walki z Rosją, ale także z naciskami radykalnego Koła Patriotycznego z Joachimem Lelewelem na czele. Zadaniem Niemojowskiego, jako ministra, było między innymi utrzymywanie w ryzach zakusów Klubu, który gotów był przejąć władzę chociażby na drodze zamachu stanu.

7 września tego roku Niemojowski został premierem, ale niewiele mógł już wówczas uczynić dla powodzenia narodowego zrywu. Tego samego dnia wojska Iwana Paskiewicza rozpoczęły szturm na Warszawę. Już następnego dnia rząd musiał uchodzić ze stolicy. Niemojowski opuścił ją jako ostatni.

Polskie szaleństwo

26 września Bonawentura przekroczył granicę pruską. Jego brat nie miał tyle szczęścia – podczas próby przedostania się do Prus, Wincenty został pojmany przez Rosjan. Skazano go na karę śmierci, car w "akcie łaski" zamienił wyrok na dziesięć lat katorgi. Starszy z braci Niemojowskich nie wytrzymał trudów podróży na Syberię i zmarł po drodze.

Tymczasem Bonawentura dotarł tam, gdzie udała się większość przedstawicieli Wielkiej Emigracji – do Paryża. Tam, razem z pozostałymi „kaliszanami”, założył Komitet Tymczasowy Emigracji Polskiej – pierwszą polską emigracyjną partię polityczną. Na grunt paryski przeniosła się rywalizacja ugrupowań Niemojowskiego i Lelewela.

REKLAMA

- Wyczerpany nerwowo i ośmieszany ostrym piórem Maurycego Mochnackiego odszedł od demokratycznej części polskiego wychodźstwa, zbliżając się do umiarkowanego obozu księcia Adama Czartoryskiego – wyjaśniał prof. Andrzej Notkowski.


Posłuchaj

Audycja Andrzeja Sowy z cyklu "Kronika niezwykłych Polaków" poświęcona postaci Bonawentury Niemojowskiego. (PR, 15.07.2002) 6:56
+
Dodaj do playlisty

 

Rola, jaką przyszło mu odegrać w dziejach Polski, ciężar odpowiedzialności i los brata, pozostawił ślad w psychice Niemojowskiego. W ostatnich latach życia polityk popadł w obłęd. Zmarł w ośrodku odosobnienia dla psychicznie chorych, 15 czerwca 1835 roku.

Mimo załamania psychicznego w ostatnich latach życia pozostał dla dużej części środowiska Wielkiej Emigracji postacią pomnikową. Słowa uznania kierował pod adresem zmarłego nawet jego wieloletni przeciwnik - Joachim Lelewel. Juliusz Słowacki oddał hołd braciom Niemojowskim w swoim "Anhellim". Tytułowy bohater podczas swojej Dantejskiej podróży po Syberii mówi do ożywionego Wincentego:

REKLAMA

"Oto widziałem cię w radzie narodu z bratem twoim, i widziałem wasze dwie głowy zawsze razem, a białością podobne dwom gołębiom, które razem zlatują na proso. Bo zaprawdę, że jak dwaj gołębiowie zlatywaliście na urnę projektów i wyłuszczaliście ziarno praw: a na plewy wasze zlatywali się maleńcy wróblowie, świergocąc o rzeczach mniejszej wagi".

bm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej