"Telewizja TVN przysłużyła się Andrzejowi Dudzie". Ekspert o zamieszaniu wokół LGBT
LGBT od długiego weekendu jest tematem numer jeden tegorocznej kampanii prezydenckiej. Zdaniem politologa Artura Wróblewskiego jest to sytuacja korzystna dla Andrzeja Dudy, który przedstawia się jako strażnik tradycyjnych wartości takich jak rodzina. - W kraju konserwatywnym i umiarkowanym światopoglądowo radykalne pomysły w stylu upodmiotowienia środowisk LGBT+ nie zbierają punktów - tłumaczy rozmówca portalu PolskieRadio24.pl.
2020-06-15, 20:17
W ubiegłą środę prezydent Andrzej Duda podpisał Kartę Rodziny, w której zobowiązał się m.in. do gwarancji świadczeń prorodzinnych i wsparcia finansowego rodziny. Podkreślał, że wspieranie jej oraz małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny i macierzyństwa jest zapisane w polskiej konstytucji. Oprócz kontynuacji programów Rodzina 500+, Dobry Start i Mama 4+, Karta przewiduje również wprowadzenie nowych, w tym m.in. bonu wakacyjnego na każde dziecko w wysokości 500 zł i objęcie szczególną opieką rodzin wychowujących dzieci z niepełnosprawnościami.
Powiązany Artykuł
"Nie mamy tutaj żadnego przekazu". Tomasz Truskawa o kampanii Rafała Trzaskowskiego
- Nie ma więc małżeństwa i nie będzie w żadnej innej postaci; (...) wyłącznie, jako związek kobiety i mężczyzny, to jedynie konstytucyjnie dopuszczalna forma. I to jest kwestia absolutna - mówił prezydent, omawiając punkt drugi dotyczący ochrony małżeństwa. Andrzej Duda dodał też, że nie ma jego zgody na adopcję dzieci przez pary homoseksualne.
- Takie rozwiązanie nie może być wprowadzone. To jest obca ideologia. To jest zjawisko, które owszem pojawia się w innych państwach, ale wzbudza ono ogromne wątpliwości w różnych aspektach. I nie ma dzisiaj, proszę państwa, zgody na to, aby w jakiejkolwiek formule to mogło być wprowadzone w naszym kraju jako zjawisko legalnie funkcjonujące. Absolutnie zgody na to - przede wszystkim zgody z mojej strony - bo ja podpisuję się pod tymi postanowieniami - nie będzie - tłumaczył Andrzej Duda.
Punkt trzeci wspomnianej Karty dotyczy "ochrony dzieci przed ideologią LGBT". Prezydent wyjaśnił, że chodzi m.in. o zakaz propagowania ideologii LGBT w instytucjach publicznych oraz prawo rodziców do decydowania, w jakim duchu chcą kształcić i wychowywać swoje dzieci. Andrzej Duda, omawiając ten punkt, zapewnił też, że to przede wszystkim rodzice są odpowiedzialni za edukację seksualną swoich dzieci, mają też decydujący wpływ na treść i formę zajęć dodatkowych w szkołach i przedszkolach.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Jacek Ozdoba: Polska jest wzorem tolerancyjnego kraju. Nie burzcie tego
LGBT głównym tematem kampanii
Politycy Prawa i Sprawiedliwości komplementując założenia Karty podpisanej przez prezydenta, konfrontowali tę decyzję z postawą jego głównego kontrkandydata w tegorocznych wyborach. - Warto stanąć w prawdzie, każdy ma swoje priorytety, nie ma się co ich wstydzić, Andrzej Duda podpisuje Kartę Rodziny i mówi o wartościach, które są dla niego istotne (...). Rafał Trzaskowski z kolei był współautorem czy w najlepszym razie akceptował i podpisywał kartę LGBT - powiedział szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk na antenie Polsat News. Polityk PiS przypomniał również słowa zastępcy Rafała Trzaskowskiego, wiceprezydenta stolicy Pawła Rabieja, który przedstawił plan oswajania z ideologią LGBT, małżeństwami osób tej samej płci, a w konsekwencji, z adopcją dzieci przez pary homoseksualne. Dworczyk stwierdził, że działania Trzaskowskiego nie świadczą o tym, że odcina się od słów wypowiedzianych przez Rabieja.
W tym samym dniu podczas konferencji prasowej sztabowcy Andrzeja Dudy i posłowie PiS skierowali do jego kontrkandydatów pięć pytań dotyczących kwestii programowych. Jedno z nich było poświęcone ideologii LGBT. Poseł klubu PiS Kamil Bortniczuk ocenił, że jedną z osi sporu trwającej kampanii prezydenckiej jest rodzina i zapytał kontrkandydatów Andrzeja Dudy, czy opowiedzieliby się za ustawą wprowadzającą małżeństwa jednopłciowe i możliwość adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
REKLAMA
Od połowy ubiegłego tygodnia LGBT stało się tematem numer jeden w kampanii prezydenckiej, a kolejne dni przynosiły wydarzenia, które jeszcze mocniej rozpaliły emocje wokół tej kwestii. Najpierw szef kampanii Andrzeja Dudy wiceprezes PiS Joachim Brudziński wrzucił na Twittera zdjęcia kapliczki, przy której znajduje się ptasie gniazdko z jajami z komentarzem "»Wielkie« ideologiczne spory, emocje, a tymczasem na Pomorzu Zachodnim ptasia rodzina, mama i tata, w naszej kapliczce, realizuje Boży plan. Polska bez LGBT jest najpiękniejsza".
Następnie w piątek poseł klubu PiS Jacek Żalek został wyrzucony ze studia programu "Fakty po Faktach" za stwierdzenie, że "LGBT to nie są ludzie, to ideologia". Prowadząca rozmowę Katarzyna Kolenda-Zalewska przerwała rozmowę. - Są jakieś granice, także w tym programie. Ja bardzo panu podziękuje za naszą dzisiejszą rozmowę, ponieważ jeśli pan mówi, że "LGBT to nie są ludzie", to naprawdę nie powinien pan... - tłumaczyła dziennikarka, której przerwał polityk. - Pani redaktor, pani sugeruje, że jak nie było LGTB, to nie było homoseksualistów? Czy może się pani ocknąć? Ja rozumiem, że jest gorąco, ale ja bym bardzo prosił... - kontynuował Żalek.
LGBT ideologia, czy ludzie?
W obronie wypowiedzi polityka PiS stanął prezydent Andrzej Duda. - Jak dzisiaj silny jest ten prąd, to pokazuje wczorajsza sytuacja, gdy z jednej z polskich telewizji wyrzucono posła, który powiedział, że to jest ideologia. Próbuje się nam wmówić, że to ludzie, a to jest po prostu ideologia - mówił w sobotę prezydent podczas spotkania z mieszkańcami w Brzegu. Andrzej Duda porównał tę ideologię do bolszewizmu. - Większość rodziców nie życzy sobie ideologii LGBT i gender - mają konstytucyjne prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami - podkreślił prezydent, który był gościem zjazdu klubów Gazety Polskiej. Andrzej Duda uznał za paradoks, że obóz polityczny, który wyłonił Rafała Trzaskowskiego, "krzyczy" o naruszaniu konstytucji.
Publicyści i komentatorzy sympatyzujący z opozycją zarzucili prezydentowi i politykom PiS, że odmawiają człowieczeństwa osobom, które przedstawiają się jako członkowie LGBT. - Mówienie, że LGBT to nie ludzie, lecz ideologia nie jest odbieraniem człowieczeństwa homoseksualistom - odpowiada poseł PiS Jacek Żalek. Polityk wyjaśnia, co miał na myśli, mówiąc, że LGBT to nie ludzie, ale ideologia.
REKLAMA
- Prywatne skłonności seksualne nie są przeszkodą do udziału w życiu publicznym, tak jak bycie blondynem czy łysym nie stanowi takiej przeszkody. Ideologia polega na tym, że tak jak w komunizmie klasa robotnicza miała być klasą uprzywilejowaną, tak tutaj mamy mniejszości jako grupę uprzywilejowaną. Ale tak jak klasa robotnicza nie była istotą komunizmu, bo ideologia to nie ludzie, tak tęczowa ideologia ma tyle wspólnego z homoseksualistami, co robotnicy z komunizmem - wyjaśnił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ >>> Jałowiczor: obserwujemy gwałtowną reakcję na podpisanie Karty Rodziny
Opozycja krytykuje prezydenta
Słowa prezydenta i polityków PiS na temat LGBT oraz treść Karty Rodziny spotkały się z krytyką ze strony opozycji oraz jej kandydatów. - To radykalny dokument dzielący polskie społeczeństwo, wprowadzający standardy przypominające najbardziej brutalne, brunatne czasy historii Polski i Europy. Ogarnia mnie przerażenie, że ktoś taki ponownie może zostać prezydentem RP. Panie prezydencie, składał pan przysięgę, że będzie pan zawsze stał w interesie całego polskiego społeczeństwa - dlaczego łamie pan tę przysięgę, dlaczego dzieli pan polskie społeczeństwo, czy znów chce pan nam podpalić Polskę? - mówił kandydat Lewicy Robert Biedroń.
Kandydat KO Rafał Trzaskowski, oceniając Kartę Rodziny, stwierdził, że jest to "straszenie, jątrzenie i dzielenie Polaków". Skomentował też tweeta Joachima Brudzińskiego. - Jeśli używamy słów "Polska bez kogoś", nieważne kogo, to jest dzielenie Polaków. My mamy już dosyć dzielenia Polek i Polaków. Nie pozwolimy się dzielić, nie pozwolimy się atakować, nie pozwolimy się nazywać hołotą. Dosyć tego mamy. Myślę, że wszyscy ci, którzy używają takiego języka, zapłacą za to polityczną cenę - mówił Trzaskowski. Czy na pewno zapłacą?
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Dr Tomasz Żukowski: spór o LGBT i gender to wielki spór cywilizacyjny
Ekspert: temat LGBT korzystny dla Dudy
Zdaniem dr. Artura Wróblewskiego, politologa z Uczelni Łazarskiego, uczynienie z kwestii LGBT głównego tematu kampanii prezydenckiej jest korzystne dla Andrzeja Dudy, a szkodliwe dla Rafała Trzaskowskiego, który jest zwolennikiem związków partnerskich i kilka lat temu stwierdził, że jako prezydent Warszawy chciałby udzielić homoślubu. - Według badań Polska wciąż jest krajem konserwatywnym. Nie jesteśmy państwem przygotowanym na liberalizację uregulowań prawnych pozwalających na legalizację małżeństw homoseksualnych. Kłócenie się o to, że LGBT to nie ideologia, a ludzie, co zrobił ostatnio TVN, raczej promuje Andrzeja Dudę, a nie Rafała Trzaskowskiego - tłumaczy rozmówca portalu PolskieRadio24.pl.
Rzeczywiście jak wynika z badania przeprowadzonego pod koniec ubiegłego roku przez IBRIS na zlecenie "Rzeczpospolitej", zdecydowana większość Polaków jest przeciwko legalizacji związków osób tej samej płci oraz adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Przeciw małżeństwom jednopłciowym opowiedziało się 64,6 proc., a za 27,2 proc. Przeciwnicy adopcji dzieci przez pary homoseksualne stanowili 73,1 proc. ankietowanych, a zwolennicy 16,7 proc.
- W kraju konserwatywnym i umiarkowanym światopoglądowo, radykalne pomysły w stylu upodmiotowienia środowisk LGBT+ nie zarabiają punktów. Raczej mogą wywołać efekt odwrotny - uważa dr Wróblewski. W ocenie politologa Uczelni Łazarskiego prezydent i jego sztab zręcznie wmanewrowali w ten temat Rafała Trzaskowskiego. - On został wywołany i jest w pewien sposób "promowany" przez obóz Andrzeja Dudy, ponieważ są to kwestie, które nie przysparzają punktów Rafałowi Trzaskowskiemu, można nawet powiedzieć, że są dla niego pewnym obciążeniem - dodaje ekspert.
Powiązany Artykuł
Marek Król: Platforma chce wyciszyć dyskusję o LGBT
Dr Wróblewski uważa, że w Polsce temat LGBT jest sztuczny, co zdaje się dostrzegać większość Polaków. - W Polsce nie mamy dyskryminacji formalnej i instytucjonalnej przeciwko osobom homoseksualnym, tak jak było w Stanach Zjednoczonych, czy na zachodzie Europy, np. we Francji. Przedstawianie Polaków jako homofobów jest wyssane z palce - stwierdza. - Telewizja TVN sprawą z posłem Żalkiem przysłużyła się prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Opowieści o gender i LGBT działają na jego korzyść - dodaje.
REKLAMA
Zdaniem dr. Wróblewskiego Rafał Trzaskowski niepotrzebnie dał się wciągnąć w tę sprawę. - To może wynikać z deficytu jego pomysłów gospodarczych. Do tej pory nie przedstawił żadnych interesujących propozycji, a do tego ma problemy z wiarygodnością, o czym świadczą chociażby działania ws. bonifikaty w Warszawie - ocenia rozmówca portalu PolskieRadio24.pl.
MF, PolskieRadio24.pl
REKLAMA