Z Dalekiego Wschodu Gazprom śle dwa statki, by wozić rury dla NS2. Kluczą, ale ich cel zdradza adres dostawy telewizorów

Z powodu nowych sankcji USA, których projekt jest już w Kongresie, kolejne firmy zachodnie odmawiają współpracy przy Nord Streamie 2 – i zapewne dlatego Gazprom Fłot wysłał aż z Dalekiego Wschodu dwa statki zaopatrzeniowe, są one eskortowane na Bałtyk przez marynarkę wojenną – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Mariusz Marszałkowski z portalu Biznesalert.pl.  Nie jest pewne, czy to w czymkolwiek pomoże Gazpromowi.

2020-06-19, 19:00

Z Dalekiego Wschodu Gazprom śle dwa statki, by wozić rury dla NS2. Kluczą, ale ich cel zdradza adres dostawy telewizorów
Statek zaopatrzeniowy Iwan Sidorenko. Foto: Shutterstock / Goga Shutter

W Kongresie znajduje się obecnie nowy projekt sankcji przeciwko Nord Streamowi 2 – rozszerza on restrykcje na firmy, które wspomagają budowę gazociągu w zakresie części prac towarzyszących, w zakresie ubezpieczenia i certyfikacji.

W tej sytuacji wykonanie tego projektu staje pod znakiem zapytania. Gazprom jest w opałach.


Powiązany Artykuł

pap_20150827_0H3 (1).jpg
Ten gaz finansuje rosyjskie czołgi. Trzeba pamiętać o prawdziwej twarzy Gazpromu i uczyć się na błędach

Sankcje już działają

Jak mówi Mariusz Marszałkowski z portalu biznesalert.pl, Akademik Czerski, sprowadzony z Dalekiego Wschodu w rejon budowy, nie jest w stanie sam prowadzić prac.  Potrzebuje jednostek wykonujących prace towarzyszące przy NS2. Widać, że sankcje, choć nie są uchwalone, już przynoszą założone rezultaty.

- Możemy obecnie wnioskować, iż firmy zachodnie już teraz wyraźnie deklarują, że nie chcą współpracować z Gazpromem, bo wiedzą, że to się może wiązać się z sankcjami USA. Sama zapowiedź nowych sankcji oznacza, że międzynarodowe koncerny nie będą ryzykować. W USA prowadzą z reguły o wiele więcej rozwojowych projektów offshore. Wniosek taki wysnuć możemy na podstawie faktu, że 15 maja z portów Nachodka i we Władywostoku wyszły dwa statki zaopatrzeniowe, które należą do Gazprom Fłotu. To Ostap Szeremeta i Iwan Sidorenko – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Mariusz Marszałkowski z portalu Biznesalert.pl.

REKLAMA

Czytaj także:

Dlatego Rosja zdecydowała się wysłać w kosztowną podróż z Dalekiego Wschodu kolejne jednostki. Jak zaznacza nasz rozmówca, podobnie jak w przypadku Akademika  Czerskiego, ich cel nie jest podany w systemie lokalizacji statków AIS, ale zdradzają go dane z portalu przetargowego Gazpromu.

Nasz rozmówca zwraca uwagę, że do rozpoczęcia prac spółka Nord Stream AG potrzebuje więcej wyspecjalizowanych jednostek. Nie wiadomo, czy uda się jej je pozyskać. W dodatku między lipcem a sierpniem żadne prace budowlane na duńskich wodach nie będą mogły być prowadzone, ze względu na zapis wprowadzony przez Danię, związany z ochronnym okresem tarła dorsza.

- Duńczycy najbardziej napsuli krwi Rosjanom w kwestii NS2 - plasują się w tej konkurencji tuż za amerykańskimi sankcjami. Najpierw długo zwlekali z wydaniem pozwolenia na budowę, kilkakrotnie wymusili na Rosjanach zmianę warunków pozwolenia, czyli trasy po której biegnie gazociąg. Do wydanej zgody wprowadzili kilka elementów, które nie pomagają Rosjanom - jak warunek ubezpieczenia, czy kwestia zastosowania systemu dynamicznego pozycjonowania – mówi Mariusz Marszałkowski.

REKLAMA

Więcej na ten temat w rozmowie.

***

PolskieRadio24pl: Czarne chmury zawisły nad Nord Streamem2, gdy w Kongresie pojawił się nowy projekt amerykańskich sankcji. Gazprom choć jest w coraz trudniejszej sytuacji, stara się pokazać, że zamierza walczyć dalej. I okazuje się, jak to pan wytropił na morzach i oceanach, że jednym z prób rozwiązań tego problemu ma być tzw. Flota Gazpromu. Nie jest zbyt liczna, co prawda i nie wiadomo, czy jej przybycie w ogóle w czymkolwiek NS2 pomoże. Jednak wskazuje na potężną determinację. Co to za flota i jaka jest jest funkcja?

Mariusz Marszałkowski z portalu biznesalert.pl: Gazprom już kilka miesięcy temu skierował na Bałtyk Akademika Czerskiego, statek, który ma fizycznie układać gazociąg Nord Stream 2.

REKLAMA

Nie może jednak liczyć na pomoc innych statków przy badaniu dna morskiego, dostawach rur – bo firmy zachodnie będą mogły odmawiać współpracy z powodu nowych sankcji USA, których projekt jest już w Kongresie.

Do wybudowania gazociągu potrzebny bowiem zespół statków.

Możemy obecnie wnioskować, iż firmy zachodnie już teraz wyraźnie deklarują, że nie chcą współpracować z Gazpromem, bo wiedzą że to się może wiązać się z sankcjami USA. Sama zapowiedź sankcji oznacza, że międzynarodowe koncerny nie będą ryzykować. W USA prowadzą z reguły o wiele więcej rozwojowych projektów offshore.

Wniosek taki wysnuć możemy na podstawie faktu, że 15 maja z portów Nachodka i we Władywostoku wyszły dwa statki zaopatrzeniowe, które należą do Gazprom Fłotu. To Ostap Szeremeta i Iwan Sidorenko.

REKLAMA

I to owa ”Flota Gazpromu”.

Gazprom Fłot to jedna ze spółek córek Gazpromu, która zajmuje się zarządzaniem wszystkimi morskimi aktywami Gazpromu, czyli platformami wiertniczymi, statkami, które prowadzą na nich prace konstrukcyjne etc.. Gazprom nie ma wielu takich statków, nie ma bowiem dużo platform wiertniczych. Offshore nie jest bynajmniej rdzeniem działalności Gazpromu.

Jaką rolę miałyby pełnić dwa posłane przez Gazprom statki?

Ostap Szeremeta i Iwan Sidorenko, statki zaopatrzeniowe, teoretycznie mogą brać udział w realizacji projektu Nord Stream 2 poprzez dostawy rur czy zaopatrzenia.

Na miejscu jest jeszcze jeden statek zaopatrzeniowy, Errie firmy FEMCO, który już wcześniej brał udział w budowie NS2 w strefie rosyjskiej, dostarczał rury na barkę Fortuna. Errie,od kilku miesięcy cumuję w porcie w Bałtyjsku, czekając na dalsze dyspozycje.

REKLAMA

Warto wspomnieć o barce Fortuna: ta nie ma zestawu dynamicznego pozycjonowania, obecnie nie może pracować w strefie duńskiej. Ale warto wspomnieć, że spółka budująca NS2 wystąpiła o zezwolenie na wykorzystanie statku bez tego systemu, nie wiemy jednak, jak zareaguje na niego Duńska Agencja ds. Energii.

Fortuna może z pewnością układać ostatnie 12 km rurociągu NS2 w strefie niemieckiej. Barka ta musi działać w obecności specjalnych holowników, kotwiarek, te muszą asystować tego rodzaju barce przy budowie. Ich rola polega na tym, że przenoszą kotwice, które są wykorzystywane do stabilizacji tej barki. W ten sposób barka się porusza. Dwie – trzy kotwiarki podnoszą i przenoszą dalej 12 specjalistycznych kotwic barki.

Gdzie znajdują się pozostałe dwa statki zaopatrzeniowe Gazpromu?

Obecnie znajdują na obszarze Morza Czerwonego, kierują się w kierunku Kanału Sueskiego, płyną w asyście okrętów wojennych.

Eskortuje je fregata Floty Czarnomorskiej Admirał Grigorowicz wraz z holownikiem Prof. Nikołaj Muru. Jeżeli armada utrzyma dotychczasowe tempo podróży, to prawdopodobnie w pierwszej połowie lipca powinny znaleźć się na Bałtyku.

REKLAMA

A ruchy tych statków zostały wykryte na podstawie informacji na specjalistycznych portalach…

Prześledziłem portale, które zajmują się lokalizacją statków na morzu dzięki tzw. systemowi AIS. System Automatycznej Identyfikacji (ang. Automatic Identification System, AIS) – to system automatycznej łączności, który pozwala uniknąć zderzeń na morzu i na identyfikację jednostek z brzegu.

Ten system pokazuje w czasie rzeczywistym ruchy statków na morzach, tam gdzie jest taka możliwość techniczna. Stąd wiemy, że 15 maja statki te wypłynęły z Władywostoku i nie podały w systemie AIS swojego portu docelowego. Tak jak wcześniej Akademik Czerski, te statki kluczą, czyli zmieniają pozycję w systemie AIS, nie podają portu docelowego.

Akademik Czerski robił to samo - gdy wypłynął z portu Nachodka, wskazał w systemie AIS port Singapur jako port docelowy, potem gdy minął port Singapur, wskazał port Colombo na Sri Lance. Potem wskazał porty w Afryce, a ostatecznie znalazł się na Bałtyku.

REKLAMA

Statki, które wypłynęły w Władywostoku i Nachodki też nie zdradzają, dokąd płyną. Można jednak zdobyć więcej informacji poprzez analizę portalu, który realizuje zakupy na rzecz Gazpromu, czyli portalu przetargowego Gazprombanku. Gazprom musi bowiem organizować przetargi, musi kupować różne elementy wyposażenia, sprzętu i tak dalej. I stąd na tym portalu pojawiają się różne oferty, zapytania ofertowe, różne ogłoszenia na temat potencjalnego zakupu.

I tak, 18 maja, czyli 3 dni po wyjściu statków z portów w Nachodce i we Władywostoku, pojawiło się zapytanie ofertowe dotyczące zakupu 15 telewizorów LCD na potrzeby statku Ostap Szeremeta. Co ciekawe, jako miejsce dostarczenia tych telewizorów podano port w Kaliningradzie. A zatem zakup telewizorów, w które będzie wyposażony Ostap Szeremeta, finalizuje się w Kaliningradzie.

REKLAMA

Dodatkowo, kolejne zamówienie w na portalu przetargowym, dotyczy zamówienia manometrów do aparatury tlenowej, zarówno na Ostapie Szeremecie, jak i na Iwanie Sidorence. Gazprom Fłot chce kupić zestawy do aparatury tlenowej na potrzeby ratownicze w przypadku pożaru i te dostawy też mają być zrealizowane w Kaliningradzie.

Mimo iż te statki formalnie nie wskazują swojego punktu docelowego, do którego płyną, to poprzez przetargi, zapytanie ofertowe i miejsce ich finalizacji, możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że te statki kierują się na Morze Bałtyckie.

Przypomnę, że w taki sam sposób odkryto ostateczny kierunek podróży Akademika Czerskiego. Akademik Czerski też nie podawał ostatecznej destynacji. Myślano, że płynie do Singapuru na remont, który miał go dostosować do budowy NS2. Jednak wówczas przeanalizowałem zamówienia pojawiające się w portalu przetargowym Gazpromu, a tam znajdowały się zamówienia na rzecz Akademika Czerskiego, które miały zostać zrealizowane w Kaliningradzie.

No i tak się rzeczywiście stało, Akademik Czerski dotarł do Kaliningradu, odebrał zamówione wyposażenie, a potem skierował się do portu w Mukran. Teraz będzie zapewne podobnie, oba statki trafią do Kaliningradu, potem przeniosą się do Mukranu. I to będzie miało miejsce prawdopodobnie w połowie lipca, w zależności od tego jaka, będzie pogoda, sytuacja na morzach etc.

REKLAMA


Akademik Czerski w Nachodce na początku 2020 roku. Shutterstock/papa1266 Akademik Czerski w Nachodce na początku 2020 roku. Shutterstock/papa1266

Dwa statku floty Gazpromu niedługo zatem będą na miejscu.

Będą one wozić rury, zaopatrzenie.

A po drodze dwa okręty będą je osłaniać.

Podobnie było w przypadku Akademika Czerskiego. Przypłynął do wybrzeży Sri Lanki, tam został przejęty przez fregatę Floty Północnej - wtedy to był Jarosław Mądry. Jarosław Mądry eskortował Akademika Czerskiego aż do wybrzeża Afryki, tyle że Akademik Czerski opływał Afrykę naokoło, a nie płynął, jak te dwie jednostki, najkrótszą drogą przez Kanał Sueski. Potem również w u wybrzeży Lizbony dołączyły do niego okręty Floty Bałtyckiej, które już potem dalej eskortowały go przez Kanał La Manche do Bałtyku.

Tutaj sytuacja zapewne jest podobna. Okręty eskortujące wyruszyły z portu Tartus w Syrii – jest tam baza rosyjskiej Marynarki Wojennej, operującej na Morzu Śródziemnym. To siedziba  stałego zespołu zadaniowego rosyjskiej Marynarki Wojennej, który działa na Morzu Śródziemnym. Wyszły one z portu w Tartusie  20 maja i skierowały się ku Sri Lance przez Kanał Sueski, nie podając celu swojej wyprawy.

REKLAMA

Gdy dopłynęły do Sri Lanki, 4 dni przebywały w porcie w Colombo, uzupełniały zaopatrzenie. Potem wraz ze statkami Gazpromu ruszyły wszystkie razem w kierunku Morza Śródziemnego. Jest prawdopodobne, że okręty mają za zadanie eskortować statki Gazpromu przez obszar największego zagrożenia piractwem. To dotyczy terenów wokół Somalii. W tamtym rejonie świata statkom towarzyszą okręty. Może to być też pewnego rodzaju pokaz siły, demonstracja, że Rosja chroni swoje jednostki, by nikt ich nie przejął.

Tu widać rosyjskie myślenie, które wszędzie widzi działania, jakie Kreml prawdopodobnie by podjął wobec innych.

Ale nawet jeśli jednostki te dotrą w połowie lipca na Bałtyk, to i tak nie zaczną budowy.

Ich przybycie na razie nic nie zmieni?

Nawet jeśli przybędą na Bałtyk w połowie lipca i tak od razu nie podejmą pracy. Dlaczego? Tu znów musimy spojrzeć na Danię.

REKLAMA

Powtarzam od pewnego czasu, że Duńczycy najbardziej napsuli krwi Rosjanom w kwestii NS2 - plasują się w tej konkurencji tuż za amerykańskimi sankcjami. Najpierw długo zwlekali z wydaniem pozwolenia na budowę, kilkakrotnie wymusili na Rosjanach zmianę warunków pozwolenia, czyli trasy po której biegnie gazociąg. Do wydanej zgody wprowadzili kilka elementów, które nie pomagają Rosjanom - jak warunek ubezpieczenia, czy kwestia zastosowania systemu dynamicznego pozycjonowania.

Do tego dochodzi zakaz prac od początku lipca do początku sierpnia, w którym nie mogą być prowadzone żadne prace budowlane na terenie duńskim. W tym okresie przypada bowiem tarło dorsza.

Nawet jeżeli wspomniane statki dotrą w połowie lipca do Bałtyku, to Rosjanie i tak nie będą rozpocząć budowy do początku września.

Statki rosyjskie zatem między lipcem a sierpniem nie będą mogły zacząć żadnych prac. A statki zachodnie nie będą chciały współpracować z Gazpromem z obawy przed sankcjami. Nie będzie ubezpieczenia, a już na pewno certyfikacji. Sytuacja Gazpromu wydaje się opłakana. Można mieć wątpliwości, czy Rosjanie sobie poradzą.

Rosjanie w grudniu stwierdzili, że są w stanie dokończyć budowę własnymi siłami. Wysłali w tym celu statek Akademik Czerski w ”podróż dookoła świata”, płynął dziesiątki tysięcy kilometrów, przez trzy miesiące. Koszt tego przepłynięcia na pewno był spory. Był to z pewnością gest symboliczny, na użytek rynku wewnętrznego, żeby pokazać, że mimo sankcji Rosja ma swój potencjał.

REKLAMA

Czy Rosja jest w stanie dokończyć rurociąg mimo tylu przeszkód?

To trudne pytanie, bo to zależy od tego, kiedy i w jaki sposób sankcje zostaną wprowadzone, czy firmy, które dotychczas brały udział w pracach, zrezygnują. A to na przykład takie prace, jak zwałowanie materiału skalnego - w nich brała udział holenderska firma Boskalis. Jeszcze parę tygodni temu te statki pracowały na budowie gazociągu, nie było jednak wtedy informacji o sankcjach. Możliwe, że teraz firma ta wycofa się ze współpracy z Gazpromem.

Jest zapewne więcej takich przypadków.

Można jeszcze zauważyć, że z Allseas współpracowało 5-6 statków zaopatrzeniowych. Obecnie Rosjanie chcą mieć do dyspozycji trzy statki. Solitaire układał gazociąg z prędkością około 3 km dziennie, tj. Około 250 rur 12-metrowych.

REKLAMA

Na statku zaopatrzeniowym średnio mieści się pomiędzy 80 a 100 rur. Do tego trzeba dodać czas przepłynięcia – to około kilkanaście godzin. Z Mukran statek płynie około 8-9 godzin, a rozładowanie go trwa około 4 godzin.

Akademik Czerski ma możliwość układania gazociągu z prędkością około półtora kilometra dziennie, to też oznacza mniejsze zapotrzebowanie na statki zaopatrzeniowe.

To zatem dopiero początek zażartej walki. Co dalej?

W lipcu – sierpniu będziemy obserwować mobilizację. Trzeba będzie znaleźć specjalistów do pracy przy NS2. Allseas miał zasoby kadrowe, system współpracowników. Pytanie, jak uda się to zorganizować Gazpromowi.

Obecnie  Gazprom pokazuje, że chce dokończyć gazociąg własnymi siłami, ale nie jest do końca pewne czy czynniki zewnętrzne, przede wszystkim w postaci sankcji USA, nie przesądzą o rezultacie. Nawet gdy rurociąg powstanie, to powstanie pytanie, czy znajdzie się firma, która będzie certyfikowała NS2 i czy Dania zaakceptuje certyfikację.

REKLAMA

Wiele decyzji zapada albo dopiero zapadnie w zaciszu gabinetów.

Natomiast wysłanie statków zaopatrzeniowych w połowie maja z portów dalekowschodnich pokazuje, że możliwe jest, iż Rosjanie nie znaleźli chętnych do współpracy ze względu na zagrożenie sankcjami.

Gazprom większość swoich aktywów offshore przechowuje na Dalekim Wschodzie, jego statki tego rodzaju realizują większość swoich prac u wybrzeży Sachalinu. Wysyłanie ich na drugi koniec świata na Bałtyk, gdzie Gazprom praktycznie nie ma żadnych tego rodzaju  instalacji, pokazuje, że determinacja ze strony Gazpromu jest duża. Zakłada się duże wydatki. Widać, że bez względu na koszty ekonomiczne, Rosjanie chcą ten gazociąg dokończyć.

Rosja nie ma wyjścia: robi dobrą minę do złej gry, w nadziei, że może bieg wydarzeń się odwróci. Wychodzi z założenia, że gra nie jest zakończona.

REKLAMA

Bo i wciąż wiele warunków musi być spełnionych. Sankcje muszą być uchwalone, w odpowiedniej formie.

Zatem ta historia będzie rozwijać się nadal.

Można stwierdzić jedno. Dopóki nie ma floty towarzyszącej Akademikowi Czerskiemu – budowa nie ruszy. Potrzeba też statku, który będzie monitorował układanie gazociągu, obserwować je za pomocą zdalnie kierowanego pojazdu podwodnego. Zanim Gazprom nie zbierze zespołu statków, w tym wyżej wspomnianego, budowa zapewne nie ruszy. Gdy skompletuje zespół, musi go jeszcze przedstawić do akceptacji stronie duńskiej. Ta wymaga zaś także m.in. aktualnego haromonogramu prac.

Do końca czerwca prace zapewne nie ruszą, a w lipcu-sierpniu jest okres ochronny dorsza, który blokuje prace na odcinku duńskim.

Teoretycznie mogłaby ruszyć budowa na niemieckim odcinku – chodzi o 12 km niedobudowanych jeszcze do granicy duńskiej. Pytanie jednak, czy Gazprom będzie chciał prowadzić te prace osobno.

REKLAMA

Możliwe, że prace ruszą we wrześniu. W zależności od liczby zaangażowanych statków, jednego czy dwóch, mogą one potrwać około 4 miesięcy.

Potem konieczne będzie jeszcze m.in. zwałowanie materiału skalnego, ale Rosjanie nie mają technicznych możliwości, żeby tego samemu dokonać. Jest dużo elementów, które będą mogły przeszkodzić budowie gazociągu.

Każdy z elementów tej układanki może stać się w pewnym momencie wątkiem głównym.

Każdy z tych elementów, które mogą wydawać się z pozoru nieistotne, może w ostatecznym przeważyć szalę, czy gazociąg powstanie.

REKLAMA

Nawet gdy NS2 uda się dokończyć, to może się okazać, że zapis o certyfikacji okaże się decydujący – i gaz nigdy nie popłynie, bo nikt nie udzieli NS2 certyfikatu.

 

 

 

REKLAMA

***

Z Mariuszem Marszałkowskim z portalu Biznesalert.pl rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

***

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej