Eksperci: europejska współpraca to gra interesów, a dobre relacje z USA dają dobre efekty
Spór o transport międzynarodowy w Unii Europejskiej to dowód, że Unią niepodzielnie rządzą gry narodowych interesów. Nikt nie walczyłby tam przeciwko polskim przewoźnikom, gdyby nie to, że udało im się zawojować drogi Zachodu tańszymi usługami - mówił w audycji "Rządy Pieniądza" w Polskim Radiu 24 dr Marian Szołucha (Instytut Prawa Gospodarczego). UE coraz mniej ma wspólnego z uczciwą konkurencją i skutecznie ją eliminuje - wtórował Andrzej Sadowski (Centrum im. Adama Smitha).
2020-07-09, 11:39
Posłuchaj
Zdaniem dr. Szołuchy transport międzynarodowy, który dziś jest tematem dnia w PE, może pokazać, jak wygląda europejska konkurencja. Jest on dla nas bardzo ważny nie tylko dlatego, że daje 6 proc. PKB, ale również dlatego, że zatrudnia setki tysięcy osób, a utrzymuje miliony, biorąc pod uwagę kooperantów i rodziny. Jest to branża oparta na rozproszonym kapitale, na małych firmach, którym trudno przechodzić przez kryzysy.
- Wygląda jednak na to, że jesteśmy w te sprawie skazani na permanentny spór z państwami tzw. starej piętnastki UE, głównie z Francją, Niemcami, krajami ze znacznie większą od nas siłą przebicia w Brukseli i Strasbourgu. Ale nie możemy dawać za wygraną, musimy szukać doraźnych sojuszy, oprzeć się na krajach z naszego regionu – podkreślał dr Szołucha.
- Polski przemysł transportowy stał się numerem jeden w całej UE mimo przeszkód rzucanych mu przez wcześniejsze polskie rządy. Teraz do kontrdziałania przystąpiły rządy Francji i Niemiec (…). Poprzez wykorzystywanie struktur unijnych wprowadzają reglamentację dla tych sektorów państw z nowej Unii, jak Polska czy Litwa, które mogłyby zagrozić ich dotychczasowej pozycji. UE coraz mniej ma wspólnego z uczciwymi zasadami konkurencji. Tam, gdzie ona wyrasta, skutecznie się ją eliminuje - mówił Andrzej Sadowski.
Powiązany Artykuł
PolskieRadio24.pl Świat Europa PE zaakceptował pakiet drogowy. Przeciwko byli polscy europosłowie
Kto naszym głównym partnerem?
Goście audycji poddali też analizie kwestię deklarowanych w prezydenckiej kampanii wyborczej więzi międzynarodowych – tych ze Stanami Zjednoczonymi, wskazywanych przez prezydenta Andrzeja Dudę, których rozwój deklaruje, oraz tych związanych z większym zbliżeniem z UE, co stawia środowisko reprezentowane przez Rafała Trzaskowskiego.
REKLAMA
- UE jest bardziej terenem walki o utrzymanie status quo o stan polskiego posiadania gospodarczego, bo przystąpiono do eliminowania naszej konkurencji metodami administracyjnymi. Nasz teren jest tam ograniczany, a nie wspierany – argumentował Andrzej Sadowski.
W jego opinii warto przypomnieć, że rządowi USA zależy na zacieśnianiu kontaktów z Indiami, a tam i my możemy szukać swoich szans gospodarczych. Dodał, że to nie państwa unijne czekają na naszych przedsiębiorców, ale raczej Afryka, Ameryka Południowa i to właśnie tam powinniśmy kierować swoją uwagę.
- Prezydent wśród swoich kompetencji ma przede wszystkim politykę zagraniczną, którą realizuje wspólnie z rządem (…). Pośrednio, ale w istotny sposób oddziałuje to na gospodarkę. Co istotne, gospodarce obaj kandydaci poświęcają w swoich programach wiele miejsca, choć więcej prezydent Andrzej Duda. Na 8 punktów programu aż 5 dotyczy jej bezpośrednio, a 2 – pośrednio – mówił dr Szołucha.
PolskieRadio24.pl, Anna Grabowska, md
REKLAMA