Koalicja ludzkich spraw
Prezydent Andrzej Duda w przededniu drugiej tury wyborów wyciąga rękę do wszystkich środowisk konserwatywnych. I choć niewątpliwie chodzi tu także o pozyskanie nowych wyborców, idea "Koalicji Polskich Spraw" może przynieść wielkie zmiany w polskiej polityce - pisze Miłosz Manasterski.
2020-07-09, 13:00
Powiązany Artykuł
![1200_Duda_PAP.jpg](http://static.prsa.pl/images/6d2e3108-7f77-47b7-9e34-d90a2a6ce5f2.jpg)
"Chciałbym być patronem wielkiej koalicji polskich spraw". Apel prezydenta do części opozycji
Tego brakowało nie tylko w kampanii wyborczej, ale i w polskim życiu społecznym. Nowa deklaracja prezydenta Andrzeja Dudy może na całe lata zmienić obecną scenę polityczną. Wielu związanych z opozycją polityków i samorządowców dostrzega od dawna problem, jakim jest nieformalne przywództwo Platformy Obywatelskiej jako głównej siły antyrządowej. PO dąży w polityce do dwubiegunowości, czyli trwałego podziału na Zjednoczoną Prawicę i anty-PiS. Problem w tym, że jest to układ wygodny tylko dla PO, która de facto "wchłonęła" już Nowoczesną, Inicjatywę Polską i Zielonych, a apetyt miała także na SLD i PSL. Ta ostatnia partia na tęczowej Koalicji Europejskiej w wyborach w maju 2019 r. straciła bardzo dużo, a odczuła to wyjątkowo mocno w jesiennych wyborach parlamentarnych. Wtedy ludowcy po raz pierwszy nie mogli mieć pewności, że w ogóle zasiądą w Sejmie.
Nieformalny układ senacki, który pozbawił Prawo i Sprawiedliwość większości w izbie wyższej parlamentu, to także umowa jednostronnie korzystna dla PO. PSL ma ledwie trzech senatorów, SLD dwóch, Konfederacja nie ma żadnego przedstawiciela w Senacie. Na tzw. pakcie senackim, polegającym na wystawianiu w okręgu tylko jednego kandydata opozycji, ewidentnie skorzystała tylko PO, pozwalająca Lewicy i PSL na pocieszenie objąć stanowiska wicemarszałków.
PSL, idąc ślepo za PO, wychodzi jak Zabłocki na mydle. Gdyby ludowcy nie trzymali wspólnego frontu z Platformą w sprawie wyborów prezydenckich, to ich lider pokonałby Małgorzatę Kidawę-Błońską i mógłby nawet walczyć o zwycięstwo w II turze wyborów. Stało się inaczej i to Władysław Kosiniak-Kamysz, umożliwiając PO wymianę kandydata, stracił niemal całe poparcie. Teraz cały jego dorobek polityczny ostatnich miesięcy może zostać zakwestionowany.
Powiązany Artykuł
![Jarosław Gowin PAP-1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/e7644569-cce2-4d64-8d27-03c15ce90da3.jpg)
"Inicjatywa prezydenta obliczona na zasypywanie podziałów". Gowin o "Koalicji Polskich Spraw"
Klincz antyrządowy zaprowadził w ślepą uliczkę ruch Pawła Kukiza. Po potężnym klubie Kukiz'15 z poprzedniej kadencji parlamentarnej dzisiaj nie ma już śladu, a Koalicja Polska z PSL jakoś nie jest dla wyborców bardzo atrakcyjna, pozostaje bowiem ciągle odpryskiem anty-PiS-u.
REKLAMA
Spór polityczny z PO w roli głównej jest w jakimś stopniu wygodny również dla Zjednoczonej Prawicy, ale podział sceny na PiS i anty-PiS już niekoniecznie. W polityce trzeba bowiem rozmawiać, szukać mostów i tego, co łączy. A w polskiej polityce coraz poważniejszy jest rozłam na "lewo" i "prawo", trudno szukać istnienia jakiegoś środka. Pomysł, by przełamać bariery i rozpocząć współpracę wszystkich środowisk konserwatywnych, to działanie, które skutecznie może przeprowadzić tylko prezydent Andrzej Duda.
- Mam propozycję dla wszystkich, którzy podzielają nasze wartości takie jak tradycja, wspieranie młodych, rozwój naszego kraju i prowadzą sprawy publiczne na wszystkich szczeblach. Spotkajmy się po 12 lipca, porozmawiajmy o najistotniejszych sprawach - oświadczył w środę 8 lipca prezydent. I choć gest ten ma niewątpliwie tło wyborcze, deklarację tę należy potraktować z całą powagą. Jeśli bowiem 12 lipca większość Polaków zagłosuje na prezydenta Andrzeja Dudę, rozpocznie on swoją drugą (i ostatnią) kadencję. To oznacza, że - w przeciwieństwie do swojego kontrkandydata, Rafała Trzaskowskiego - jako przywódca Polski będzie cieszył się bardzo dużą niezależnością w stosunku do własnego obozu politycznego. Już dzisiaj widzimy, że jego celem jest zbudowanie wielkiego obozu konserwatywnego, który połączyłby zarówno PiS, Porozumienie i Solidarną Polskę, jak i Konfederację, PSL i "kukizowców", a nawet niektórych obecnych członków PO. To właśnie w tej grupie prezydent upatruje koalicji zdolnej do wprowadzenia poprawek do konstytucji w kwestii zakazu adopcji dzieci przez pary jednopłciowe.
Powiązany Artykuł
![dud1200pap.jpg](http://static.prsa.pl/images/9dd44825-42cf-4b05-87f6-161ecc3771c7.jpg)
Prezydent: realizacja ambitnych inwestycji to jest polityka na najbliższe lata
Wielkie wyzwania, które stoją przed Polską, wymagają wielkiego przywództwa. Druga kadencja prezydenta Andrzeja Dudy może być czasem budowy wielkiego porozumienia prawicy. Jeśli ktoś takie porozumienie jest w stanie zbudować w Polsce, to jest to tylko Andrzej Duda w drugiej kadencji swojej prezydentury. Nie mogąc ubiegać się po raz kolejny o reelekcję, będzie mógł wyjść poza interes własnego środowiska politycznego i z wyciągniętą ręką szukać partnerów politycznych poza Zjednoczoną Prawicą. Tak, by współpracujące partie konserwatywne w kolejnych wyborach parlamentarnych zdołały stworzyć spójny blok.
Polacy w większości sprzeciwiają się radykalnemu progresywizmowi, zatem szeroka koalicja konserwatywna, "Koalicja Polskich Spraw", ma szanse nie tylko wygrać w kolejnych wyborach parlamentarnych, ale nawet zdobyć konstytucyjną większość - 2/3 mandatów w Sejmie i pewną większość senacką. Ten układ opłacałby się zarówno PSL, jak i Konfederacji. Dawałby także możliwość współtworzenia polityki przez mniejsze organizacje społeczne i samorządowe, dzisiaj mniej słyszalne, choć mające nieraz wiele ważnego do powiedzenia.
REKLAMA
I co najważniejsze: opłacałby się Polakom. Byłaby to bowiem jednocześnie "koalicja ludzkich spraw". Tak się bowiem składa, że tylko w programach partii konserwatywnych odnajdujemy dzisiaj realne problemy Polaków, ich obawy i niepokoje. Trzymajmy więc kciuki, żeby wartości chrześcijańskie i poczucie wspólnoty narodowej stały się podstawą do stworzenia przez prezydenta Andrzeja Dudę wielkiego obozu reform. Reform, których nasz kraj ciągle bardzo potrzebuje.
Miłosz Manasterski
REKLAMA