Włodarczyk skupiona na igrzyskach. "Życie w niepewności nic nie daje"

Anita Włodarczyk nie chce myśleć o wątpliwościach dotyczących szans na przeprowadzenie w przyszłym roku igrzysk w Tokio. - Cały czas mam w głowie, że się wówczas odbędą, bo jako sportowiec potrzebuję celu - powiedziała dwukrotna mistrzyni olimpijska w rzucie młotem.

2020-07-24, 17:31

Włodarczyk skupiona na igrzyskach. "Życie w niepewności nic nie daje"

- Nie spekulowałabym na temat szans na to, że te igrzyska uda się zorganizować. Ja mam cały czas w głowie, że one się odbędą, bo my - sportowcy - zawsze musimy mieć cel, do którego się przygotowujemy i dążymy. Życie w niepewności nic nie daje. Tak samo jak było przed ogłoszeniem decyzji o przełożeniu tej imprezy. Też się zastanawiano wówczas, czy zostaną przesunięte na jesień, opóźnione o rok czy całkiem odwołane. Wtedy też mnie to nie dotyczyło. Póki obowiązywał pierwotny termin, to trzeba było się przygotowywać z myślą o nim. Tak samo i teraz. 23 lipca 2021 roku jest ceremonia otwarcia i tak to u mnie w głowie się układa - podkreśliła Włodarczyk.

Nie ukrywa ona, że w związku z tym, że wczesną wiosną przeszła zabieg kolana, zmiana terminu olimpijskich zmagań jest dla niej dobrym scenariuszem.

- Za sprawą pandemii zyskałam dodatkowy okres na przygotowanie się do igrzysk w Tokio. Wiadomo, że niektórym sportowcom ich przełożenie pokrzyżowało plany, bo mieli zaplanowane po nich zakończenie kariery, różne kwestie rodzinne i prywatne. Dla nich nie była to więc dobra informacja, ale trzeba to po prostu zaakceptować. Mam nadzieję, że za rok o tej porze wszyscy będziemy już w dobrych nastrojach - zaznaczyła.

REKLAMA

Rekordzistka świata powiedziała, że kolano nie boli ją już od marca. Bardzo ostrożnie jednak zwiększa obciążenia przy ćwiczeniach podczas rehabilitacji, do której przykłada dużą wagę.

"

Zapraszam🙌 😘🤩🌴🌴🌞🎼💃🕺 Stadion Śląski Śląskie. Pozytywna energia Śląskie.pl #slaskie #azsawfkatowice

Opublikowany przez Anitę Włodarczyk Piątek, 24 lipca 2020

- Gdybym za szybko weszła w trening, to za chwilę pojawiłyby się jakieś dolegliwości. Cały czas czuwamy nad tym, co się dzieje z nogą. Mam świetną opiekę medyczną i komfort dodatkowego roku na przygotowania - podsumowała.

Mistrzyni olimpijska z Londynu i Rio de Janeiro przyznała, że bardziej niż rywalizacji brakuje jej obecnie samej możliwości trenowania.

- Ostatni trening rzutowy miałam 6 marca, więc trochę czasu minęło. Podtrzymują to, co kiedyś powiedziałam, że bardzo chętnie pojechałabym już na obóz do Arłamowa. Zawsze narzekałam na to ciągłe pakowanie i życie na walizkach, a teraz już się nie mogę doczekać, kiedy będę mogła się spakować i wyjechać na zgrupowanie. Na pewno będzie to Arłamów. Za granicę nigdzie nie chcę się ruszać z wiadomych przyczyn. Tak naprawdę czekam na zielone światło od doktora, kiedy będę gotowa, by jechać na zgrupowanie. Na razie jeszcze tego nie wiem. W najbliższym czasie się z nim spotkam, by omówić plany przygotowań - przyznała.

REKLAMA

Czytaj także:

Włodarczyk oceniła, że obecny okres rozbratu z młotem to dla niej po części przygotowanie do etapu życia, który ją czeka w przyszłości, czyli po zakończeniu kariery.

- Przez te kilka miesięcy moje życie wyglądało trochę inaczej niż zwykle. Zobaczyłam, jak wygląda takie normalne życie, niesportowe. Miałam więc takie małe przygotowanie, ale teraz jeszcze wrócę do młota - podkreśliła.

Lekkoatletka, która 8 sierpnia skończy 35 lat, w marcu niespodziewanie rozstała się po 10 latach współpracy z Krzysztofem Kaliszewskim. Wciąż jeszcze nie podała nazwiska nowego trenera.

REKLAMA

- Potwierdzam, że jest obecnie dwóch kandydatów - polski i zagraniczny. Nie chcę na razie o tym więcej mówić. Przyjdzie odpowiedni moment i to ogłoszę. Dochodziło też do mnie mnóstwo informacji, że będę kończyła karierę. To chciałam zdementować. Jeszcze chwilę cierpliwości i podam, kto będzie moim szkoleniowcem - obiecała.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej