Powstanie Warszawskie. 17 sierpnia 1944. "Miasto, tak dobrze znane, wydało się labiryntem"
Siedemnasty dzień powstania, czwartek. Toczą się zaciekłe walki na Starym Mieście. Tego dnia płonie katedra św. Jana, kościół Panny Marii i część Ratusza na pl. Teatralnym. Niemcy wciąż bombardują Rynek Starego Miasta i ul. Miodową, Kapucyńską, Hipoteczną.
2020-08-17, 06:00
Posłuchaj
Ciężka walka toczy się równolegle w Śródmieściu na ulicach: Towarowej, Wroniej, Grzybowskiej oraz pl. Grzybowskim. Niemcy zajmują teren browaru Haberbuscha na Żelaznej, koszary policji na Ciepłej i magazyny firmy Pluton na skrzyżowaniu Ciepłej z Grzybowską, w których znajdują się zapasy żywności. Nie odbijają z rąk powstańców fabryki Bormanna i Szwedego przy ul. Srebrnej.
Powiązany Artykuł
Powstanie Warszawskie - zobacz serwis specjalny
Po południu powstańcy z batalionu AK "Czata" i oddziały ppłk. Jana Szypowskiego ps. Leśnik walczą o remizę tramwajową na Muranowie. Nie wycofują się i niszczą samochód pancerny i "goliata".
Posłuchaj
Wieczorem Niemcy, wykorzystując żywe tarcze utworzone z kobiet, atakują barykadę na Lesznie. Powstańcy otaczają ich i ostrzeliwują tyły nieprzyjaciela, co pozwala uciec kobietom na stronę polską. W nocy tego dnia żołnierze oddziału Czwartaków Armii Ludowej pod dowództwem mjr. Bolesława Kowalskiego ps. Ryszard Piasecki i kpt. Edwarda Lanoty wysadzają niemiecką placówkę zwaną Czerwonym Domem przy ul. Rybaki.
Posłuchaj
REKLAMA
Gen. Tadeusz Bór-Komorowski wspomina walkę na Starym Mieście: "Prawdziwą zmorą, która nas bez przerwy gnębiła, był brak amunicji. […] Żołnierz rozumiał dobrze, że może strzelać tylko do celów bliskich, do których nie zmarnuje żadnego naboju".
Tego dnia na mieście pojawiają się plakaty z zarządzeniem Okręgowego Delegata Rządu w sprawie powołania do życia komitetów samopomocy, które angażowałyby się m.in. w pomoc w życiu codziennym – gaszenie pożarów, utrzymywanie porządku, pomoc mieszkańcom miasta, organizowanie kuchni polowych.
Posłuchaj
Pieczę nad tym zadaniem ma inicjator tego pomysłu Stanisław Broniewski, naczelnik Szarych Szeregów. Wspomina działania Wojskowej Służby Społecznej: "Pełniły tę służbę dziewczęta, harcerki, pełnili niektórzy instruktorzy harcerscy […] Patrole szły w teren […], do piwnic i rumowisk, do całego wstrząśniętego miasta. […] patrole sanitarne, patrole do opieki nad matką i dzieckiem […], patrole przeciwpożarowe […]
im
REKLAMA
REKLAMA