Protesty na Białorusi. Działacz obrony praw człowieka: ludzie pragną końca reżimu
- Białorusini nie wytrzymali nieludzkich represji i pragną końca reżimu - powiedział Polskiemu Radiu szef Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna" Aleksander Bielacki.
2020-08-14, 14:40
Białoruski obrońca praw człowieka w rozmowie z moskiewskim korespondentem Maciejem Jastrzębskim podkreślił, że w ostatnich dniach władze zalały naród niespotykaną do tej pory falą przemocy. - Upychali w pięcioosobowej celi po pięćdziesiąt osób. Ludzie tylko stali. Nie mogli usiąść - relacjonuje Aleś Bielacki.
Powiązany Artykuł
Szefowa Komisji Europejskiej: potrzebne sankcje dla naruszających prawa człowieka na Białorusi
"Wszyscy ludzie powinni coś zrobić"
Ze świadectw zebranych przez białoruskich obrońców praw człowieka wynika, że zatrzymanym w trakcie protestów Białorusinom nie dawano wody, patrzono, jak duszą się w przepełnionych celach z braku powietrza. - Wyciągali ludzi na korytarz, rozbierali do naga i bili. Według mnie, to jeszcze jeden powód do tego, żeby ludzie żądali końca tego reżimu - oświadczył w rozmowie z Polskim Radiem Aleksander Bielacki.
W ocenie szefa białoruskiego Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna", przyszedł czas, w którym ludzie zrozumieli, że zmiany w kraju nie zależą tylko od opozycji czy dziennikarzy, ale od nich samych. - Nie tylko politycy powinni składać ofiarę, nie tylko politycy, obrońcy praw człowieka czy dziennikarze powinni siedzieć w więzieniach, ale przychodzi taki czas, gdy wszyscy ludzie powinni coś zrobić, żeby przyszedł koniec reżimu - stwierdził Aleś Bielacki. Według niego, "ten czas właśnie nadszedł".
- "Pokojowy protest przekształcono w rzeźnię". Cichanouska apeluje do władz Białorusi o dialog
- Maria Przełomiec: Rosja może doprowadzić do kolejnych wyborów na Białorusi
- Andżelika Borys o sytuacji na Białorusi: niezadowolenie ogarnia cały kraj, ludzie mają dosyć tego systemu
Od niedzieli na Białorusi trwają protesty, brutalnie tłumione przez milicję i OMON. Zdaniem białoruskich opozycjonistów, jeśli ludzie wytrzymają presję i nie ulegną obietnicom bez pokrycia, to "lniana rewolucja" doprowadzi na Białorusi do zmiany władzy.
pkr
REKLAMA