Berlin: burmistrz prosi o wsparcie. Nie radzi sobie z sytuacją w dzielnicy
Burmistrz berlińskiej dzielnicy Friedrichshain-Kreuzberg, Monika Herrmann (Zieloni), poprosiła władze stolicy o dodatkowe wsparcie w postaci funkcjonariuszy policji, którzy regularnie będą patrolować ulice. Powodem jest rosnący problem z handlarzami narkotyków.
2020-09-02, 13:10
Jak podkreśla polityk Zielonych, problem handlarzy narkotyków staje się coraz większy i jest już na tyle duży, że potrzebni są w dzielnicy dodatkowi funkcjonariusze. Burmistrz, w rozmowie z "Berliner Morgenpost", wyraziła nadzieję, że na ulicach znajdą się patrole (złożone z przynajmniej dwóch funkcjonariuszy).
Sprzedają nawet heroinę
Powiązany Artykuł
"Jest jak w strefie wojny". Kurdyjskie gangi chcą kontrolować Goeteborg
Problem handlarzy narkotyków stał się na tyle duży, że sama burmistrz przyznaje, iż ciężko jest nad nim zapanować. Niektóre ulice i parki zostały całkowicie opanowane przez handlarzy. Dilerzy najbardziej upodobali sobie miejski park Görlitzer Park. Choć jak przyznaje sama burmistrz, ona sama nie wyszłaby na wieczorny spacer do parku, gdyż za bardzo się boi.
Problem sygnalizowany jest od ponad roku, a dzielnica próbowała już różnych sposobów na uporanie się z problemem. W ubiegłym rok w parku zorganizowane zostały stragany z jedzeniem i przekąskami, które miały stworzyć miłą, rodzinną atmosferę i odstraszyć potencjalnych handlarzy do zajmowania przestrzeni zielonych. Jednak i to nie pomogło.
Problem narkotyków staje się coraz większy, a na ulicach i w parkach rozprowadzana jest już nawet heroina.
REKLAMA
Włochy: przed sklepem znaleziono zwłoki zawinięte w koc. To Polak
Zamach, który wstrząsnął Francją. Ruszył proces ws. ataku na "Charlie Hebdo"
Śmieci, bałagan i narkotyki
Powiązany Artykuł
Niemcy zbadają antysemityzm w szkołach. Działania naukowców sfinansuje kraj związkowy
Jak przyznaje burmistrz, narkotyki to nie jedyny problem jej dzielnicy. Obszar boryka się także z problemem permanentnego bałaganu i porozrzucanych śmieci.
REKLAMA
Herrmann podkreśla, że przez rosnący problem handlarzy narkotyków, rośną także koszty sprzątania parków. A, zdaniem burmistrz, władze centralne zostawiły ją z problemem samą: "nie zauważyłam żadnej polityki anty-narkotykowej, która nam pomaga".
Zaśmiecanie przestrzeni w dzielnicy stanowi poważny problem. Śmieci są wszechobecne. W ubiegłych latach burmistrz obwiniała za to turystów, jednak jak przyznaje, pandemia koronawirusa pokazała, że pomimo braku turystów, problem ze śmieciami wcale nie zmalał.
Koszty sprzątania terenów zielonych stale rosną. Jeszcze 4 lata temu kwota ta wynosiła: 447 tys. euro. W tym roku koszty te wyniosą nawet: 900 tys. euro.
jungefreiheit.de/AS
REKLAMA
REKLAMA