Kalesnikawa twierdzi, że grożono jej śmiercią. Białoruska opozycjonistka apeluje do prokuratury
Maryja Alaksiejeuna Kalesnikawa, jedna z liderek białoruskiej opozycji, zwróciła się z apelem do miejscowej prokuratury. Twierdzi, że grożono jej śmiercią, jeśli dobrowolnie nie wyjedzie z kraju. List przetrzymywanej od wtorku w areszcie Kalesnikawej udostępnili mediom jej współpracownicy.
2020-09-10, 11:43
Powiązany Artykuł
Andrzej Poczobut: Łukaszenka się skończył, zgubił swój elektorat
Maryja Kalesnikawa twierdzi, że podczas przesłuchań grożono jej, iż jeśli dobrowolnie nie wyjedzie z kraju, to zostanie wywieziona "żywa lub w kawałkach".
Kalesnikawa twierdzi, że po tym jak w KGB zorientowało się, że dobrowolnie nie wyjedzie z Białorusi, to narzucono jej na głowę czarny worek i wywieziono na przejście Aleksandrouka na granicy z Ukrainą. Tam jednak porwała swój białoruski paszport, uniemożliwiając wysłanie jej na Ukrainę.
Naruszenie prawa
Maryja Kalesnikawa uważa, że w postępowaniu z nią doszło do wielokrotnego naruszenia prawa i domaga się, aby prokuratura podjęła działania.
Tymczasem prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka, który wymienił prokuratora generalnego, polecił, aby służby specjalne bardziej zdecydowanie działały wobec opozycyjnej Koordynacyjnej Rady, której członkiem jest Maryja Kalesnikawa. Na wolności z prezydium Rady pozostaje tylko Swiatłana Aleksijewicz, laureatka literackiej nagrody Nobla.
REKLAMA
pkur
REKLAMA