Żołnierze "wyczerpali limit pecha" w Afganistanie
Choć stracili niemal połowę ludzi, nie zamierzają kończyć misji w Afganistanie.
2010-08-27, 10:35
Żołnierze grupy szkoleniowej OMLT-2, którzy służą w bazie Warrior i szkolą afgańską armię, są uważani za cichych bohaterów afgańskiej misji.
Od kwietnia, kiedy zespół przyjechał do Afganistanu, zginęło dwóch żołnierzy OMLT-2, a kilkunastu innych zostało rannych. To właśnie w tym zespole służyli kapral Miłosz Górka, który zginął 14 czerwca, oraz starszy szeregowy Dariusz Tylenda, który zginął 6 sierpnia.
Kapral Marcin Karwel jechał tego dnia razem z Dariuszem Tylendą w tym samym Rosomaku. Dwóch innych Polaków, którzy także zginęli w Afganistanie w ostatnim czasie, służyło w tej samej bazie Warrior.
Mimo to żołnierze nie poddają się. Jeżdżą na patrole, nawet pomimo faktu, że to właśnie na terenie ich działania najczęściej dochodzi do ostrzałów i wybuchów min-pułapek.
Trudny czas na misji
Dowódca zespołu OMLT-2 major Andrzej Pawelski przyznaje w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia, że po śmierci kolegów dla pozostałych żołnierzy nastał bardzo trudny czas. Podkreśla jednak, że nikt nie ma zamiaru wycofywać się z misji.
Żołnierze grupy OMLT-2, podobnie jak większa część VII zmiany polskiego kontyngentu w Afganistanie, wrócą do kraju za dwa miesiące. Jak podkreślają, mają nadzieję, że reszta misji upłynie bezpiecznie, bo "wyczerpali już limit pecha".
sm, Wojciech Cegielski - baza Warrior
REKLAMA