"Byłem świadkiem kilkudziesięciu minut nienawiści"
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz żałuje, że uczestniczył w poniedziałkowych obchodach 30. rocznicy Porozumień Sierpniowych.
2010-08-31, 17:28
- Byłem świadkiem kilkudziesięciu minut nienawiści. To niespotykane – mówi współtwórca „Solidarności” Bogdan Borusewicz, obecnie marszałek Senatu. Zauważa, że był na wielu zjazdach "Solidarności", były na nich różne napięcia między związkiem a rządem, ale czegoś takiego nie było. To co działo się na sali przekroczyło wyobrażenia marszałka.
Dlatego Bogdan Borusewicz wraz z innymi organizatorami strajku 30 lat temu wydał oświadczenie, w którym zaapelowali do władz państwowych o wzięcie odpowiedzialności za organizację obchodów Sierpnia '80. "Od dwudziestu lat rocznice służą do zabijania tradycji i pamięci o tamtych czasach" - napisali w oświadczeniu m.in. Bogdan Borusewicz, Bogdan Lis i Lech Wałęsa. Postulują, żeby obchody następnej rocznuicy organizowało państwo.
Bogdan Borusewicz jest zbulwersowany postawą przewodniczącego związku Janusza Śniadek. – Jeżeli przewodniczący związku zaprasza gości, to tak jakby zapraszał gości do domu – zauważył marszałek. Zapewnia godne przyjęcie i świętujemy razem. Wczoraj część związkowców "Solidarności" gwizdami reagowała na przemówienie premiera Donalda Tuska.
Marszałek nie zgadza się z opinią, że to „elity” doprowadziły do upadku stoczni. Mówił to również Janusz Śniadek. – Najłatwiej zrzucić to na elity. Przewodniczący Śniadek też jest elitą, bo wiele lat zasiadał w Radzie Nadzorczej Stoczni Gdańskiej – zauważył Borusewicz.
REKLAMA
Bogdan Borusewicz nie rozumie też rozżalenia wielu robotników, którzy przyjechali na obchody rocznicy i twierdzą, że za komuny żyło im się lepiej.
– Skoro było im lepiej, to trzeba było bronić tamtego ustroju, komunizmu – skwitował te głosy gość Jedynki.
(ag), rr
REKLAMA