Julia Brystiger. Krwawa Luna z bezpieki
W powojennych latach stalinizmu była jednym z najwyższych funkcjonariuszy systemu bezpieczeństwa, zyskała nawet przydomek Krwawej Luny. Później poszukiwała Boga i starała się o spotkanie z kardynałem Stefanem Wyszyńskim. Kim była Krwawa Luna?
2024-10-09, 05:35
Julia Brystiger zmarła 49 lat temu, 9 października 1975 roku.
– Wydała mi się fascynującą postacią – mówił Ryszard Bugajski, reżyser filmu "Zaćma", którego bohaterką jest Brystiger. – Przeszła ewolucję od fanatycznego komunizmu i pod koniec życia zmieniła się według niektórych w katoliczkę. Nie ma twardego dowodu na to, aby przyjęła chrzest, ale są pewne poszlaki.
Posłuchaj
Kat z doktoratem
Julia Brystiger nie była typowym funkcjonariuszem nowego systemu. Nie pochodziła z awansu, lecz z zamożnej, zasymilowanej żydowskiej rodziny. Urodziła się 25 listopada 1902 roku w Stryju jako Julia Prajs. Nazwisko, pod którym przeszła do historii przejęła od męża, z którym łączył ją zaledwie trzyletni związek.
We Lwowie zdobyła gruntowne wykształcenie – obroniła nawet doktorat na temat nuncjuszów papieskich w późnośredniowiecznej Polsce. Jak się miało okazać, w przyszłości jeszcze raz zetknie się z zagadnieniem Kościoła.
REKLAMA
Flirt z komunizmem rozpoczęła już w dwudziestoleciu międzywojennym. W 1927 roku wstąpiła do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, która była autonomiczną częścią Komunistycznej Partii Polski. Współpracowała także z sowieckim wywiadem w ramach działalności w Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom.
Pięła się w górę partyjnej hierarchii, co zostało jednak okupione trzema wyrokami więzienia. Paradoksalnie okazały się dla niej zbawienne, bowiem w zakładzie karnym ominęła ją czystka w Komunistycznej Partii Polski, przeprowadzona pod koniec lat 30.
Po agresji sowieckiej na Polskę we wrześniu 1939 roku rozpoczęła kolaborację z okupantem. Przed zajęciem Lwowa przez Niemców latem 1941 roku zdołała ugruntować swoją pozycję w strukturach partyjnych. Po operacji "Barbarossa" ewakuowała się do Samarakandy, gdzie zajęła się pomocą materialną dla polskich komunistów. W 1943 roku objęła wysoko postawione stanowisko w Zarządzie Głównym Związku Patriotów Polskich i przeprowadziła się do Moskwy.
Krwawa Luna
Julia Brystiger powróciła do Polski w 1944 roku. Wstąpiła do Polskiej Partii Robotniczej i od razu przystąpiła do utrwalania władzy komunistycznej. Jako wysoko postawiona funkcjonariuszka Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego odegrała w tym niemałą rolę. W październiku 1945 roku została dyrektorem V Departamentu MBP, w którym zajęła się działalnością operacyjną przeciwko niezależnym organizacjom społecznym oraz Kościołowi katolickiemu.
REKLAMA
Powiązany Artykuł

"Księży patriotów" wymyśliła bezpieka
– Ona jest często niedoceniana. To nie był tylko oficer UB od śledztw, ale osoba o ogromnym potencjale politycznym – mówił prof. Andrzej Friszke w audycji Anny Fuksiewicz z cyklu "O wszystkim z kulturą". – W piątym departamencie zajmowała się nie tylko Kościołem, ale inwigilowała właściwie całe legalne życie polityczne. W pierwszych powojennych latach zajmowała się Polskim Stronnictwem Ludowym, rozpracowywaniem Polskiej Partii Socjalistycznej, PAXem.
– Mogła bardzo dużo i miała ogromny zakres wpływu. W gruncie rzeczy pełniła funkcję polityczną, na granicy pomiędzy bezpieką w sensie operacyjnym, a tworzeniem faktów politycznych i umożliwianiu PPR rozgrywania całej opozycji – dodawał prof. Friszke.
Posłuchaj
Wokół wszechpotężnej dyrektorki V Departamentu MBP wyrosło wiele legend. Jedną z nich była wieść o zamiłowaniu do osobistego prowadzenia przesłuchań, podczas których z upodobaniem miała stosować wymyślne tortury. Nie ma jednak na to twardych dowodów.
– Przydomek Krwawej Luny przylgnął do niej, chociaż prawdopodobnie jest niezasadny. Nie była krwawa w tym sensie, że sama nie torturowała, w ogóle rzadko przesłuchiwała. Ona zarządzała i była typowym mordercą zza biurka – wyjaśniał prof. Andrzej Paczkowski w audycji Mirosława Biełaszki z cyklu "Białe plamy".
REKLAMA
Nawrócona komunistka?
Kariera Julii Brystiger skończyła się wraz z odwilżą październikową. Krwawa Luna stała się niewygodna dla nowej gomułkowskiej ekipy.
Po odejściu z Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego starała się na nowo ułożyć życie. Pracowała jako redaktorka w Państwowym Instytucie Wydawniczym, próbowała także sama pisać książki. Pod swoim panieńskim nazwiskiem wydała powieść, zbiór opowiadań i tomik wierszy.
W tym czasie spotkała osobę, która być może pomogła jej zmienić życie. W trakcie pobytu w szpitalu poznała niewidomą siostrę zakonną, która poprosiła ją o lekturę Biblii. Dzięki niej trafiła do zakładu dla ociemniałych w Laskach, prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża.
Było to miejsce, w którym służono nie tylko pomocą medyczną, lecz również ewangelizacyjną. Szczególnie związany z nim był kardynał Stefan Wyszyński, który jako kapelan Armii Krajowej spędził w Laskach kilka lat podczas II wojny światowej. Julia Brystiger szukała z nim spotkania. Jej kontakty z zakładem w Laskach były na tyle zażyłe, że spekulowano nawet o nawróceniu Krwawej Luny.
REKLAMA
– Na pewno miała poczucie kryzysu ideologii komunistycznej. Musiała widzieć, że to w co się tak mocno zaangażowała pęka, ale oczywiście nie miała poczucia, że służyła złej sprawie. Uważała, że tak trzeba było i sądzę, że próbowała to sobie jako zracjonalizować – mówił prof. Andrzej Friszke w audycji Polskiego Radia z 2016 roku.
Julia Brystiger zmarła 9 października 1975 roku i została pochowana na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach. Na jej grobie nie ma religijnej symboliki.
sa
REKLAMA