NBA: Jimmy Butler bohaterem Heat. Lakers muszą poczekać na mistrzostwo
Koszykarze Miami Heat pokonali Los Angeles Lakers 111:108 w piątym meczu finałów NBA. Bohaterem drużyny z Florydy był Jimmy Butler, który zaliczył triple-double po raz drugi w finałowej serii. Wciąż bliżej mistrzowskich pierścieni są Lakers, którzy w rywalizacji do czterech wygranych prowadzą 3-2.
2020-10-10, 09:58
- Heat prowadzili minimalnie przez większość meczu
- Lakers mieli szansę wyjść na prowadzenie w ostatnich sekundach, jednak Danny Green spudłował rzut z dystansu
- Jimmy Butler przeszedł do historii ligi jako szósty w historii koszykarz, który w finałach NBA zanotował minimum dwa mecze z triple-double
Przez większość meczu utrzymywała się niewielka przewaga Heat. Czwarta kwarta zaczynała się przy ich sześciopunktowym prowadzeniu. Lakers zdołali ją zniwelować i przez ostatnie sześć minut toczyła się walka kosz za kosz.
Green miał "piłkę meczową"
Butler nie tylko imponował w ataku, ale również w obronie, notując pięć przechwytów. Kluczowe punkty zdobył na 16,8 s przed ostatnią syreną. Wówczas wykorzystał dwa rzuty wolne i jego zespół wygrywał 109:108.
Powiązany Artykuł

NBA rezygnuje z haseł BLM na koszulkach. "Rozumiem ludzi, którzy chcą po prostu obejrzeć mecz"
W kolejnej akcji piłka szybko trafiła do największej gwiazdy Lakers - LeBrona Jamesa. Kiedy zbliżył się do kosza, pojawiło się przy nim aż trzech zawodników Heat. Nie widząc szansy na rzut podał do stojącego na obwodzie niepilnowanego Danny'ego Greena. Ten jednak spudłował.
Zbiórką w ataku zdołał się popisać Markieff Morris, ale następnie posłał piłkę poza parkiet. Wygraną Heat dwoma rzutami wolnymi przypieczętował Tyler Herro. James wykonał jeszcze niecelny rzut rozpaczy z połowy boiska.
- Każdy młody koszykarz wchodzący do NBA powinien studiować grę Jimmy'ego Butlera. Jest doskonałym uosobieniem gracza, który świetnie gra zarówno w ataku, jak i w obronie - komplementował podopiecznego trener Heat Erik Spoelstra.
REKLAMA
Przeszedł do historii
To było drugie triple-double Butlera w tych finałach. W spotkaniu numer trzy zanotował 40 pkt, 13 asyst i 11 zbiórek.
Minionej nocy w trakcie trwającego 48 minut meczu na parkiecie spędził ponad 47. Na ławce rezerwowych usiadł jedynie na ostatnie 48 s pierwszej kwarty.
Został szóstym koszykarzem w historii, który w jednej finałowej serii co najmniej dwa razy miał triple-double. Wcześniej dokonali tego Magic Johnson, LeBron James, Larry Bird, Wilt Chamberlain i Draymond Green.
REKLAMA
James i Davis to za mało
W ekipie Lakers świetnie w piątek zagrał James, który na swoim koncie zapisał 40 pkt, 13 zbiórek, siedem asyst i trzy przechwyty. Duże wsparcie zapewnił mu Anthony Davis - 28 pkt, 12 zbiórek oraz po trzy przechwyty i bloki.
Słabiej zagrali za to ich koledzy, którzy łącznie trafili tylko 14 z 46 rzutów z gry.
Lakers wciąż bliżej tytułu
Mimo wygranej sytuacja Heat wciąż jest trudna. W historii finałów tylko raz zdarzyło się, aby klub roztrwonił prowadzenie 3-1. Odwrócić losy rywalizacji w takich okolicznościach w 2016 roku udało się ekipie Cleveland Cavaliers, której liderem był wówczas LeBron James.
Z powodu pandemii koronawirusa spotkania rozgrywane są w zamkniętym ośrodku Disney World na Florydzie. Szósty mecz zaplanowany jest na niedzielę.
Wynik piątkowego meczu finału koszykarskiej ligi NBA:
Los Angeles Lakers - Miami Heat 108:111
(stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 3-2 dla Lakers)
REKLAMA
/empe
REKLAMA