"Społeczeństwo bez ojca, społeczeństwem zagubionym". We Francji trwają protesty przeciw ustawie o bioetyce
W ok. 60 miastach Francji odbyły się manifestacje przeciwników nowej ustawie o bioetyce, która ma rozszerzyć dostęp do technik wspomaganego rozrodu i przedłużyć termin legalnego przerywania ciąży. "Społeczeństwo bez ojca, społeczeństwem zagubionym" - skandował tłum w Paryżu.
2020-10-10, 21:05
Wśród manifestantów, rzadko tylko zachowujących dystans społeczny, na placu Vendome byli przedstawiciele wszystkich pokoleń z lekką przewagą młodzieży. Przyszło kilku księży, jak i kobiety w islamskich zasłonach. Było kilkadziesiąt osób z wózkami dziecięcymi.
Do protestów wezwało stowarzyszenie "Manif pour tous" (Manifestacja dla wszystkich), które powstało 7 lat temu w odpowiedzi na wprowadzaną wtedy ustawę "Małżeństwo dla wszystkich" pozwalającą na śluby jednopłciowe.
Powiązany Artykuł
Kolejne demonstrancie we Francji. Obrońcy życia i rodziny wychodzą na ulice
- Każde pokolenie chciało od nowa budować świat, my nie możemy dopuścić, by się rozpadł - oświadczyła z trybuny młoda działaczka "Manif pour tous", nawiązując do słów Alberta Camusa. Tłum odpowiadał, powiewając chorągiewkami z napisem: "wolność, równość, ojcostwo".
REKLAMA
Posłuchaj
- Ta ustawa spowoduje, że dzieci nie będą miały ojca, przyspieszy legalny wynajem matek surogatek i zmieni dziecko w towar jak każdy inny" - tłumaczyłą swój udział w paryskiej manifestacji Sandrine, przedstawiająca się jako "50-letnia matka chrześcijańskiej rodziny, która urodziła trójkę dzieci".
Młody człowiek z wypisaną na koszulce nazwą kolektywu "Marchons Enfants", jednoczącego 22 stowarzyszenia, wśród nich "Manif pour tous" powiedział że "ta ustawa uderza w podstawy moralne człowieczeństwa". Nie chciał ujawnić imienia ani nazwiska, ale wyznał, że jest studentem jednej z Grandes Ecoles (elitarne uczelnie, do których, inaczej niż na uniwersytetach, trzeba zdawać konkursowy egzamin wstępny).
- Zarodek to dziecko i dlatego tu przyszłam - podała przyczynę udziału w manifestacji Marie, nauczycielka w paryskiej szkole podstawowej. - Ja sprzeciwiam się przede wszystkim usunięciu klauzuli sumienia, która jak dotąd pozwala personelowi medycznemu na odmowę uczestnictwa w aborcjach - przekazał 50-latek, przedstawiający się jako inżynier o imieniu Alexis.
- Francja: nowe przepisy umożliwią lesbijkom adopcję dzieci i rozszerzą aborcję. Pretekstem COVID-19
- Paryż: nawet 600 tys. uczestników demonstracji przeciw in vitro dla lesbijek
Nowa ustawa do powodów uzasadniających "medyczne przerwanie ciąży", na które nie ma terminu ograniczającego, wprowadza "nieszczęście psychospołeczne". - To motyw bardzo mglisty - stwierdziła Annick, emerytowana pracownica banku, która od siedmiu lat działa w "Manif pour Tous", gdyż jest "nadzwyczaj przeciwna małżeństwom homoseksualnym".
"Zwyciężymy, bo mamy rację"
- Zwyciężymy, bo mamy rację - krzyczał mówca na trybunie, a tłum wtórował mu, gdy wzniósł hasło: "niech żyją prawa kobiet, niech żyją prawa człowieka".
Przeciwnicy ustawy o bioetyce zarzucają rządowi również to, że obrady nad nią "prowadził chyłkiem" w środku lata. Uchwalona została w drugim czytaniu w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia, "przy prawie pustej sali". Obecnych było 101 deputowanych spośród 577. Za ustawą głosowało 60, przeciw 37, a 4 wstrzymało się od głosu.
Dzieci bez ojca
Sobotnie manifestacje poparł przewodniczący Konferencji Biskupów Francji, arcybiskup Reims Eric de Moulins-Beaufort, według którego ustawa o bioetyce "organizuje przyszłą tragedię".
Jak ocenił arcybiskup, te manifestacje są "prawowitym wyrazem niepokoju chrześcijan". W wywiadzie dla dziennika "Le Figaro" nie wezwał kleru do udziału w wiecach i pochodach, ale pozostawił "każdemu wybór sposobów działania".
Arcybiskup zadał pytanie, czy "pragnienie posiadania dziecka uzasadnia sięganie do wszelkich możliwych sposobów, by realizować sen o wszechpotędze". I odpowiedział, że ustawa przygotowuje "przyszłe tragedie", gdyż "dzieci nie będą miały ojca, ale tylko reproduktora".
itom
REKLAMA