Powodzianie zwracają się ku radykałom
Zdaniem powodzian władze nie radzą sobie z prowadzeniem akcji pomocowej.
2010-09-04, 11:37
Mieszkańcy Pakistanu poszkodowani w wyniku katastrofalnej powodzi, która trwa w tym kraju od ponad miesiąca, coraz krytyczniej odnoszą się do władz oraz do rządzącej Pakistańskiej Partii Ludowej.
Zdaniem powodzian władze nie radzą sobie z prowadzeniem akcji pomocowej, a poszkodowana ludność może liczyć jedynie na wojsko oraz islamskie organizacje humanitarne.
Fala krytyki kierowanej pod adresem władz narasta już od dawna. Zwiększyła się po tym, gdy w najtragiczniejszym okresie powodzi prezydent kraju Asif Ali Zardari udał się w podróż do Francji i Wielkiej Brytanii. Hamid Mir, znany komentator telewizyjny z Islamabadu zauważa: "Po odwiedzeniu trzech prowincji między innymi Pendżabu i Sindhu, po rozmowach z ludźmi, którzy stracili swe domy i którzy mieszkają pod gołym niebem, wiem, że oni oskarżają tylko jedną osobę - pana Zardariego". Zdaniem komentatorów, krytyka kierowana pod adresem Zardariego obniża znacząco poparcie dla rządzącej Pakistańskiej Partii Ludowej.
Z uznaniem pakistańskich powodzian spotyka się natomiast pomoc okazywana im przez islamskie organizacje humanitarne. Władze podejrzewają część z nich o związki z talibami i obawiają się, że powódź oraz jej konsekwencje mogą wzmocnić poparcie poszkodowanej ludności dla islamskich radykałów.
REKLAMA
rr
REKLAMA