"Nikt nie może stać ponad prawem". Wójcik o decyzji Izby Dyscyplinarnej SN w sprawie sędzi Morawiec
- Sprawa dotyczy możliwości postawienia bardzo poważnych zarzutów, bardzo ważnej osobie w środowisku sędziowskim; nikt nie może stać ponad prawem - ocenił minister, członek Rady Ministrów Michał Wójcik odnosząc się do uchylenia przez Izbę Dyscyplinarną SN immunitetu sędzi Beaty Morawiec.
2020-10-13, 09:50
Powiązany Artykuł
Izba Dyscyplinarna SN uchyliła immunitet sędzi Morawiec
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego w poniedziałek wieczorem nieprawomocnie uchyliła immunitet krakowskiej sędzi Beacie Morawiec. O uchylenie immunitetu wnioskowała prokuratura, która zamierza postawić sędzi m.in. zarzuty korupcyjne. Sąd Najwyższy postanowił też o zawieszeniu sędzi Morawiec w czynnościach służbowych i obniżeniu jej wynagrodzenia o 50 proc.
O sprawę został zapytany we wtorek w TVN24 b. wiceszef resortu sprawiedliwości Michał Wójcik. Na pytanie o to, czy jego zdaniem "jeśli sędziowski immunitet sędziemu niepokornemu wobec rządzących odbiera jednoosobowy sąd i sędzia nieukrywający sympatii wobec rządzących" to jest to proces rzetelny i niezawisły odpowiedział, że "chodzi o sprawę dotyczącą możliwości postawienia zarzutów bardzo poważnych, także korupcyjnych, bardzo ważnej osobie w środowisku sędziowskim".
Wójcik przyznał, że decyzję o uchyleniu immunitetu podejmuje Izba Dyscyplinarna SN, "przeciwko której ta sędzia, tak się składa, protestuje". Michał Wójcik podkreślił również, że nikt nie może być "poza społeczeństwem i ponad prawem".
Na pytanie o to, czy wierzy, że sędzia zarabiający kilkanaście tys. złotych "da się kupić za telefon warty tysiąc, czy 2 tys. zł" Michał Wójcik odparł: "już różne rzeczy widziałem". - Widziałem także sytuację, jak sędzia kradł spodnie, również zarabiając bardzo dobrze - dodał Michał Wójcick.
REKLAMA
Zaznaczył, że sędzia Beata Morawiec, jeżeli zostaną postawione zarzuty, będzie się mogła bronić w ramach postępowania przed sądem powszechnym. - Oczywiście będzie się mogła odwołać - dodał.
Izba Dyscyplinarna SN w jednoosobowym składzie od godz. 11 w poniedziałek rozpatrywała wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu b. prezes Sądu Okręgowego w Krakowie i prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis".
Powiązany Artykuł
Sprawa sędzi Morawiec. "Do każdego zarzutu są co najmniej trzy źródła dowodowe"
Prokuratura o sędzi Morawiec
Śledczy zamierzają postawić sędzi zarzuty przywłaszczenia środków publicznych, działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nadużycia uprawnień i przyjęcia korzyści majątkowej. Czyny te są zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności.
Według prokuratury, sędzia B. Morawiec miała przyjąć ponad 4 tys. wynagrodzenia za pracę na rzecz Sądu Apelacyjnego w Krakowie, której nie wykonała i nie miała wykonać. Zdaniem śledczych umowa z 2013 r. na przygotowanie przez sędzię opracowania "Windykacja należności sądowych w aspekcie wydziału karnego" miała charakter fikcyjny i służyła ukryciu wyprowadzenia środków Skarbu Państwa.
REKLAMA
Z kolei zarzuty naruszenia uprawnień jako funkcjonariusza publicznego i przyjęcia korzyści majątkowej prokuratura chce przedstawić Morawiec w związku z korzystnym wyrokiem - wydanym przez skład orzekający pod jej przewodnictwem - dla Marka B. oskarżonego o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu swojej żony.
Według prokuratorów wcześniej, przed wydaniem tego wyroku, B. skontaktował się z sędzią i uzyskał od niej zapewnienie, że rozstrzygnięcie sądu będzie dla niego pomyślne. Skład sędziowski pod przewodnictwem Beaty M. warunkowo umorzył postępowanie karne wobec tego mężczyzny. Jak przekonuje prokuratura, w zamian Marek B. miał przekazać sędzi telefon komórkowy.
PAP/in./
REKLAMA