Narodowe ultimatum dla Łukaszenki. Cichanouska: jeśli nie ogłosi dymisji, będzie strajk powszechny
Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska zapowiedziała we wtorek, że ogłosi ogólnokrajowy strajk, jeżeli do 25 października włącznie Łukaszenka nie ogłosi swojej dymisji, nie zaprzestanie stosowania przemocy i nie uwolni więźniów politycznych.
2020-10-13, 16:00
Powiązany Artykuł
Białoruska opozycja z szansą na nagrodę im. Sacharowa. Znalazła się wśród nominowanych
Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska zapowiedziała we wtorek, że ogłosi ogólnokrajowy strajk, jeżeli do 25 października włącznie Alaksandr Łukaszenka nie spełni trzech żądań, w tym nie ogłosi swojej dymisji. Dwa pozostałe żądania to całkowite zaprzestanie przemocy na ulicach oraz zwolnienie wszystkich więźniów politycznych.
"Jeżeli nasze żądania nie zostaną spełnione do 25 października, cały kraj wyjdzie pokojowo na ulice" - napisała w oświadczeniu opublikowanym na swoim koncie na Telegramie przebywająca w Wilnie Cichanouska. "26 października wszystkie przedsiębiorstwa zaczną strajk, wszystkie drogi zostaną zablokowane, państwowe sklepy nie będą miały już czego sprzedawać" - dodała.
- Protesty na Białorusi. Policja zatrzymała setki demonstrantów
- Spotkanie w areszcie. Łukaszenka rozmawiał z przedstawicielami opozycji
Narodowe ultimatum
"Minęły dwa miesiące politycznego kryzysu, przemocy i bezprawia – naszym zdaniem wystarczy" – podkreśliła.
Posłuchaj
Według niej to, że obecnie siły bezpieczeństwa biją nie tylko mężczyzn, ale też kobiety, dzieci i starszych, to "państwowy terror" i każdy, które jeszcze nie podjął decyzji o przejściu na stronę narodu, jest jego współuczestnikiem.
"Rozmowy za kratami to nie dialog, bicie własnego narodu po wygłoszeniu deklaracji o gotowości do rozmów to nie dialog" – zaznaczyła, odnosząc się m.in. do sobotniego spotkania Alaksandra Łukaszenki z więzionymi opozycjonistami.
REKLAMA
Na Białorusi od ponad dwóch miesięcy trwają protesty po wyborach prezydenckich z 9 sierpnia, w których według oficjalnych wyników Łukaszenka zdobył ponad 80 proc. głosów. Uczestnicy protestów nie uznają tych wyników i domagają się powtórnych wyborów. Służby bezpieczeństwa regularnie używają siły wobec manifestantów, a za udział w protestach zatrzymano kilkanaście tysięcy osób.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA