"Takie same komentarze słyszałem w kwestii Nowaka". Müller o zarzutach ws. upolitycznienia sprawy Giertycha
- Rzecznik rządu Piotr Müller odrzuca zarzut, że moment zatrzymania mec. Romana Giertycha jest powiązany z sytuacją polityczną. Jak podkreśla, w każdym dniu można byłoby znaleźć pretekst polityczny rzekomo uzasadniający zatrzymanie osoby, która kiedykolwiek pełniła jakąkolwiek funkcję publiczną.
2020-10-16, 10:33
Roman Giertych - adwokat, a w przeszłości polityk, poseł, wicepremier i minister edukacji w rządzie koalicji PiS-LPR-Samoobrona (2006-2007) - został zatrzymany w czwartek w Warszawie przez CBA, na polecenie Prokuratury Regionalnej w Poznaniu. Prowadzi ona śledztwo ws. wyprowadzenia niemal 92 mln złotych z giełdowej spółki deweloperskiej; w sumie zatrzymanych zostało 12 osób, m.in. biznesmen Ryszard K.
Powiązany Artykuł
Giertych i Krauze zatrzymani przez CBA. Pranie pieniędzy i przywłaszczenie środków spółki
O zatrzymanie Giertycha pytany był w programie Tłit wp.pl rzecznik rządu. - Mi trudno oceniać sytuację, której nie znam szczegółów. CBA jak rozumiem miało przesłanki do tego, żeby dokonać zatrzymania, razem z prokuraturą podjęli odpowiednie czynności. Dalsze decyzje i ocenę materiału dowodowego pozostawiam sądowi - mówił Müller.
"Należy mieć chłodną głowę, czekać na realne działania wymiaru sprawiedliwości"
Odniósł się także do zarzutu, że zatrzymanie Giertycha to sprawa polityczna, której celem jest przykrycie problemów rządu w walce z epidemią. - Jeszcze niedawno słyszałem takie same komentarze, jeżeli chodzi o byłego ministra (transportu - red.) w rządzie Donalda Tuska, Sławomira Nowaka. Dzisiaj, gdy materiał dowodowy jest coraz szerszy i coraz bardziej dostępny, myślę, że wiele osób zaczęło się wycofywać z tej obrony - podkreślił rzecznik rządu.
Czytaj także:
- Afera GetBack. Prokuratura zabezpieczyła znaczny majątek Leszka Czarneckiego
- Arkadiusz Mularczyk: od wielu lat działania Romana Giertycha budziły bardzo poważne wątpliwości
- Poczekajmy, uważam, że w takich sytuacjach należy mieć chłodną głowę, czekać na realne działania wymiaru sprawiedliwości i oceniać ten materiał dowodowy, który jest dostępny w czasie postępowania - dodał. Odrzucił też oskarżenia, że moment zatrzymania Giertycha jest powiązany z sytuacją polityczną. Podkreślił, że w każdym dniu można byłoby znaleźć pretekst polityczny rzekomo uzasadniający zatrzymanie osoby, która kiedykolwiek pełniła jakąkolwiek funkcję publiczną.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Roman Giertych zemdlał podczas przeszukania CBA w jego domu. Żaryn: jego stan jest dobry
- To by oznaczało, że nigdy takich osób - nawet jeżeli jest materiał dowodowy - nie można zatrzymać, bo wcześniej były wybory, wcześniej były inne wybory, w międzyczasie była poprzednia fala koronawirusa, teraz jest druga fala koronawirusa, później może będzie jeszcze jakieś inne wydarzenie polityczne - wyliczał Müller.
Substytucja procesowa
Rzecznikowi rządu zwrócono uwagę, że na upolitycznienie sprawy może wskazywać fakt, że Roman Giertych miał w piątek reprezentować biznesmena Leszka Czarneckiego podczas rozpoznania wniosku prokuratury o areszt dla biznesmena, podejrzanego w związku z tzw. aferą GetBack.
Müller wskazywał, że można przecież udzielić substytucji procesowej innemu prawnikowi. - Jak rozumiem, pan mecenas Giertych ma większą kancelarię, ma również swoich współpracowników. To jest twierdzenie, które nie trzyma się całości - ocenił.
- "Nie myliłem się, za dobrze ich znam". Tusk stanął w obronie Giertycha
- Karczewski o zatrzymaniu Giertycha: absolutnie nie ma to nic wspólnego z polityką, jak widać CBA jest potrzebne
Zdaniem Giertycha, celem jego zatrzymania jest, jak napisał na Twitterze, "przykrycie katastrofy epidemicznej rządu PiS".
W czwartek podczas przeszukania jego willi Giertych stracił przytomność i trafił do szpitala. Jeżeli jego stan zdrowia na to pozwoli, zostanie przewieziony w piątek na przesłuchanie do Poznania w charakterze podejrzanego.
Według nieoficjalnych informacji ze źródeł zbliżonych do śledztwa adwokat miał pomóc w wyprowadzeniu pieniędzy z jednej spółki Ryszarda K. do drugiej, a w rezultacie w ukryciu ich w spółkach zarejestrowanych na Cyprze. Miał zarobić na tym "ogromną kwotę pieniędzy".
pg
REKLAMA
REKLAMA