Prezydent: nie należy ulegać temu, że grupa ludzi wychodzi na ulice i żąda w Polsce rewolucji

- Są grupy w Polsce - mamy demokrację, można mieć różne poglądy - które żądają gwałtownego zwrotu państwa w lewo. W demokracji rozstrzygają kryteria przy urnach, a nie kryteria uliczne - ocenił prezydent Andrzej Duda.

2020-10-29, 09:59

Prezydent: nie należy ulegać temu, że grupa ludzi wychodzi na ulice i żąda w Polsce rewolucji

Wielotysięczne protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego trwają od czwartku. To skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.

Powiązany Artykuł

1200_Sobolewski_PAP.jpg
Sobolewski: publikacja orzeczenia TK nastąpi jeszcze w tym tygodniu

- Wiem o tym, że są grupy w Polsce - mamy demokrację, można mieć różne poglądy - które żądają gwałtownego zwrotu państwa w lewo. Ale od tego, aby takie zwroty były dokonywane, są w demokratycznym państwie wybory - powiedział Duda w RMF FM.

Zdaniem prezydenta, "to, że grupa ludzi wychodzi na ulice i żąda w Polsce rewolucji, to jeszcze nie znaczy, że należy temu ulegać, zwłaszcza jeżeli to się dzieje wbrew prawu". - W demokracji rozstrzygają kryteria przy urnach, a nie kryteria uliczne - dodał.

"Ludzie przede wszystkim chcą spokoju"

Prezydent stwierdził również, że "ludzie przede wszystkim chcą spokoju". - Chcą, żebyśmy przeszli przez pandemię koronawirusa, żebyśmy wyszli z tego spokojnie, nie tylko, jeżeli chodzi o zdrowie, ale także, jeżeli chodzi o jakość naszego życia, o polską gospodarkę - i to jest dzisiaj dla nas najważniejsze zadanie - powiedział Andrzej Duda.

Czytaj także: 

Ocenił, że "płynne przejście ze sprawy kobiet i aborcji, na sprawę rewolucji politycznej, wielkiej zmiany w Polsce i odepchnięcia rządzących od władzy pokazuje niestety, że jakaś grupa polityczna w sposób przedmiotowy wykorzystała problem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, po to, żeby realizować swoje cele".

Duda zaznaczył, że "poza normalnymi protestami, które mają charakter w demokracji przewidziany - prawo do zgromadzeń i tak dalej, pojawiają się też zachowania, które nie licują z jakimikolwiek normami prawnymi obowiązującymi w demokratycznym państwie".

REKLAMA

Akty agresji i wtargnięcia kościołów

- Jeżeli mówimy o aktach agresji fizycznej, słownej, jeżeli mówimy o wtargnięciu do kościołów, jeżeli mówimy o znieważaniu uczuć religijnych, profanowaniu miejsc kultu, no to przepraszam bardzo, ale tu granice są zdecydowanie przekroczone - podkreślił.

Według prezydenta "patrząc na skalę protestów, sytuacja jest poważna". - To nie jest tylko i wyłącznie zaniepokojenie wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, to nie są wyłącznie jakieś polityczne ambicje jakiejś grupy osób o innych poglądach, niż ci, którzy dziś sprawują władzę w Polsce, ale powodem protestów jest także niepokój społeczny, który narasta w związku z pandemią koronawirusa" - kontynuował.

- Ludzie się obawiają o swoją przyszłość. Boją się, czy będzie praca, boją się o warunki ekonomiczne życia w naszym kraju w przyszłości - stwierdził. Prezydent zaapelował także o spokój i rozwagę.

Zobacz także: Profesor Wojciech Roszkowski ocenił, że takiej skali agresji na kościoły w Polsce jeszcze nie było. W ten sposób historyk odniósł się w TVP Info do ulicznych protestów, które przetaczają się przez Polskę od czwartku.

Źródło: TVP Info

kad

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej