Donald Trump: jeśli policzymy legalne głosy, to wygrywam z łatwością
Prezydent Donald Trump dał do zrozumienia, że nie uzna wyniku wyborów prezydenckich i zapowiedział pozwy sądowe. Podobnie jak w czasie nocy wyborczej stwierdził, że wygrał wybory i zarzucił przeciwnikom, że chcą mu ukraść zwycięstwo.
2020-11-06, 01:15
Prezydent USA wystąpił w momencie, w którym jego kontrkandydat Joe Biden zbliża się do wymaganego progu 270 głosów elektorskich dającego zwycięstwo wyborach.
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Wybory w USA. Biden: nie mam wątpliwości co do swojej wygranej
"Będą próbowali ukraść nam te wybory"
W Białym Domu Donald Trump powiedział, że uczciwie oddane głosy dają jemu zwycięstwo wyborcze. - Jeśli policzymy legalne głosy, to wygrywam z łatwością. Jeśli policzymy głosy nielegalne, to będą próbowali ukraść nam te wybory - mówił prezydent USA wskazując to, że w noc wyborczą miał w wielu stanach bardzo dużą przewagę, która później stopniała.
- Mieliśmy przewagę siedmiuset tysięcy głosów w Pensylwanii, wygrałem Pensylwanię zdecydowanie, a potem moja przewaga topniała i teraz wynosi poniżej 90 tysięcy - mówił amerykański prezydent.
REKLAMA
Przesądza kolejność liczenia głosów?
Eksperci zwracają jednak uwagę, że zmniejszająca się przewaga Donalda Trumpa w wielu stanach wynika z faktu, że w pierwszej kolejności liczono głosy oddane osobiście a dopiero później korespondencyjne, które w zdecydowanej większości oddawali demokraci.
Prezydent USA wskazał na szereg nieprawidłowości wyborczych w różnych stanach - na przykład utrudnianie obserwatorom nadzorowania liczenia głosów. Jego sztab wyborczy na razie jednak nie przedstawił dowodów oszustwa wyborczego na masową skalę.
ms
REKLAMA
REKLAMA