SN może zdecydować o wynikach wyborów w USA. Podobna sytuacja miała miejsce w czasie walki Busha z Gorem
- Jeśli zliczyć legalnie oddane głosy, to łatwo wygrywam. Jeśli wliczać nielegalne, to mogą próbować ukraść nam wybory - stwierdził Donald Trump w swym wystąpieniu z Białego Domu. Sztab wyborczy prezydenta USA złożył pozwy w stanach Pensylwania i Michigan o wstrzymanie liczenia tam głosów, chce również interweniować ws. Pensylwanii w Sądzie Najwyższym. Obecna sytuacja do złudzenia przypomina tą z 2000 r. - kiedy to Sąd Najwyższy musiał rozstrzygnąć wynik między Georgem Bushem a Al Gorem.
2020-11-06, 11:15
Powiązany Artykuł
Joe Biden jest przekonany o swoim zwycięstwie. Do wygranej brakuje mu 17 głosów elektorskich
W USA trwa zliczanie głosów. Według mediów bliski zwycięstwa jest Demokrata Joe Biden.
- Mosbacher: Trump uzna porażkę, jeżeli taki będzie wynik ponownego zliczenia głosów
- Wciąż nie znamy zwycięzcy wyborów w USA. Bliżej prezydentury Biden, Trump zapowiada pozwy
Przywódca USA wyraził opinię, że "rażące nieprawidłowości, jakie odnotowano w całym kraju podczas wyborów" sprawiają, iż zagrożona jest amerykańska demokracja.
W jego ocenie, batalia o tegoroczne wybory "skończy się w Sądzie Najwyższym". Tylko w ten sposób będzie można zagwarantować, że jego zwycięstwo "nie zostanie skradzione przez korupcję". Za jej element urzędujący prezydent uznał m.in. sondaże na zlecenie Demokratów.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Donald Trump: jeśli policzymy legalne głosy, to wygrywam z łatwością
Występując przed kamerami Trump zaznaczył też, że wszystkie głosy oddane po czasie są nielegalne. - To właśnie dzięki nim mogą ukraść wybory - powiedział.
Pozwy do Sądu Najwyższego
Sztab wyborczy prezydenta USA Donalda Trumpa złożył pozwy w stanach Pensylwania i Michigan o wstrzymanie liczenia tam głosów w wyborach prezydenckich, domagając się lepszego dostępu dla swoich obserwatorów.
- Sztab chce również interweniować w sprawie Pensylwanii w Sądzie Najwyższym, gdyż chce rozstrzygnięcia kwestii, czy w liczeniu można uwzględnić karty do głosowania otrzymane w okresie do trzech dni po wyborach - wyjaśnił wiceszef kampanii wyborczej Trumpa Justin Clark.
Historia lubi się powtarzać?
Z powyższych informacji wynika, że nawet jeśli któryś z kandydatów zdobędzie 270 głosów elektorskich, to sztab oponenta może domagać się ponownego przeliczenia głosów.
REKLAMA
Taka sytuacja miała miejsce w 2000 r. Była to słynna potyczka między Republikaninem, gubernatorem Teksasu Georgem W. Bushem a Demokratą, ówczesnym wiceprezydentem Al Gorem. Szczególne kontrowersje dotyczyły głosowania na Florydzie.
Obliczanie głosów na Florydzie trwało dość długo. Ostatecznie różnica między Bushem a Gorem w tym stanie wyniosła zaledwie 537 głosów.
Ostateczną decyzję o przyznaniu głosów elektorskich podjął Sąd Najwyższy.
Gore wygłosił swe przemówienie koncesyjne 13 grudnia w ślad za tym, kiedy Sąd Najwyższy orzekł o przyznaniu będących przedmiotem sporu głosów elektorskich na Florydzie Bushowi.
REKLAMA
Stał się on czwartym w historii USA prezydentem, który wygrał, mimo że otrzymał mniej głosów od rywala w wyborach powszechnych. Piątym był... Donald Trump w 2016 r.
Ostatecznie wyniki rozłożyły się w następujący sposób:
Głosy elektorskie:
- George Bush - 271
- Al Gore - 266
Głosy powszechne:
REKLAMA
- George Bush - 50 456 002
- Al Gore - 50 999 897
Wybory inne niż wszystkie
W Stanach Zjednoczonych w istocie to nie wyborcy przesądzają o wynikach głosowania na prezydenta, lecz składające się z 538 osób Kolegium Elektorów. Tworzą je elektorzy w liczbie równej liczbie członków Izby Reprezentantów w każdym stanie zależnie od wielkości populacji.
Elektorów wybierają Demokraci i Republikanie na swoich konwencjach, albo też władze partyjne. Kolegium Elektorów głosuje na zasadzie "zwycięzca bierze wszystko". Oznacza to, że kandydat wygrywający nawet z minimalna przewagą otrzymuje głosy wszystkich elektorów.
Jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma wymaganych 270 głosów o prezydenturze decydują członkowie Izby Reprezentantów w nowym składzie.
Zaprzysiężenie zwycięzcy wyborów prezydenckich w 2020 r. ma nastąpić w Waszyngtonie 20 stycznia 2021 r.
REKLAMA
***
PAP/foxnews.com/twitter.com/youtube.com/wikipedia.org
pb
REKLAMA