Walka o unijne ambasady. Na którą mamy szansę?
W środę poznamy pierwsze nominacje na europejskich ambasadorów świecie.
2010-09-15, 07:10
Posłuchaj
Przedstawi je szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton, która tym samym rozpoczyna budowę europejskiej służby zagranicznej.
Polska może liczyć na jedno stanowisko w tym rozdaniu. Placówka w Bejrucie, albo Ammanie - tam rząd wystawił swoją kandydatkę - i jak mówi się nieoficjalnie - Polska powinna jedną z tych ambasad dostać. W tym roku nie ma do obsadzenia unijnych placówek strategicznych z punktu widzenia naszego interesu narodowego. Stanowiska ambasadorskie na Wschodzie - w Rosji, na Ukrainie, czy Białorusi zwolnią się dopiero w następnych latach.
Sprawą nominacji w europejskim korpusie dyplomatycznym żywo interesują się zwłaszcza nowe kraje Wspólnoty, które domagają się równego traktowania. Obecna, unijna dyplomacja jest bowiem zdominowana przez kraje starej Piętnastki. Catherine Ashton apeluje o cierpliwość. „To jeszcze nie koniec. I te nominacje nie wypełnią celu jakim jest zagwarantowanie równowagi geograficznej” - dodaje. W tym roku obsadzonych będzie pierwszych 30. z prawie 140.placówek rozsianych po całym świecie.
W staraniach o równowagę geograficzną w unijnej dyplomacji nowe kraje wsparł Parlament Europejski. Europosłowie chcą, by co roku Catherine Ashton przedstawiała raport i gdyby okazało się, że nie wszystkie kraje są sprawiedliwie reprezentowane, będą naciskać na szybkie decyzje, które tę sytuację zmienią.
REKLAMA
kh,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA