"Dług" - najlepszy film o III RP

25 lat temu, 19 listopada 1999 roku miała miejsce premiera filmu "Dług" w reżyserii Krzysztofa Krauzego. Do dziś, w polskim kinie, nie powstał bardziej przejmujący obraz, który odnosiłby się do współczesności. 

2024-11-19, 05:40

"Dług" - najlepszy film o III RP
Krzysztof Krauze i Andrzej Chyra podczas konferencji prasowej na temat filmu "Dług" w 1999 roku.Foto: PAP/Andrzej Rybczyński

Jeden z najlepszych i najważniejszych filmów, jakie powstały w Polsce po 90 roku, jest przerażającą opowieścią o bezbronności obywateli III RP, którzy z powodu zwyrodnienia instytucji państwa we wczesnej fazie polskiego kapitalizmu i przez nie opuszczeni, muszą bronić się przed złem. W efekcie sami wchodzą na ścieżkę zbrodni.

"Dług" to trzeci pełnometrażowy film fabularny Krzysztofa Krauzego. Wcześniej reżyser, jak sam przyznał, zaliczył wpadkę, realizując debiutancki "Nowy Jork – czwarta rano" (1988) film zanurzony w enigmatycznym stylu "hrabalowskim". Następnie, nauczony doświadczeniem zdobytym przy realizacji debiutu, nakręcił, w zupełnie innej poetyce, "Gry uliczne" (1996).  

Ten ostatni obraz był mocno inspirowany prawdziwymi wydarzeniami i przez to bliższy życiu Polaków w latach 90. Opowiadając o słynnym morderstwie Stanisława Pyjasa przez Służbę Bezpieczeństwa dotykał bowiem tematu rozliczeń z niedawną peerelowską przeszłością. Ta strategia twórcza przyniosła efekt, bo powstał film intrygujący i angażujący widza.

Film na faktach

W "Długu", Krauze poszedł jeszcze dalej odwołując się do autentycznych, tragicznych wydarzeń z pierwszej połowy lat 90. Scenariusz, który reżyser napisał razem z Jerzym Morawskim opowiada o młodych warszawskich biznesmenach: Arturze Brylińskim i Sławomirze Sikorze, którzy chcąc rozkręcić własną firmę, wystąpili do banku o kredyt.

REKLAMA

W związku z koniecznością zdobycia wymaganego przez bank poręczenia zwracają się o pomoc do znajomego, Grzegorza Gmitrzaka, który zadeklarował pomoc w załatwieniu potrzebnych formalności. Do współpracy jednak nie doszło, natomiast Gmitrzak zaczął domagać się od biznesmenów spłaty nieistniejącego długu, posuwając się w tym do gróźb i tortur. Wobec bezczynności ówczesnych organów ścigania Bryliński i Sikora, bojąc się o życie swoich najbliższych, zamordowali Gmitrzaka oraz jego ochroniarza, Mariusza Kłosa.

W 1997 roku sprawcy zostali skazani na 25 lat więzienia. Niedługo po ogłoszeniu wyroku odwiedził ich w więzieniu Krzysztof Krauze wraz z Jerzym Morawskim. Reżyser nie ukrywał, że miał ogromne poczucie niesprawiedliwości związanej z tak wysokim wyrokiem przy tak szczególnych okolicznościach zbrodni.

- Kiedy z Jurkiem Murawskim znaleźliśmy się na Białołęce w areszcie śledczym, to ci chłopcy byli po wyroku ale przed apelacją - wspominał Krzysztof Krauze w audycji Katarzyny Nowak w Polskim Radiu w 2006 roku. - Byliśmy pierwszymi ludźmi z tak zwanej wolności, z którymi oni rozmawiali i oni byli wdzięczni, że ktoś normalny, kto nie ma żadnego zadania w tej sprawie, z nimi rozmawia - dodawał.

Filmowy wstrząs

Film zrobił ogromne wrażenie na opinii publicznej i stał się przyczynkiem do ogólnonarodowej dyskusji na temat konieczności weryfikacji postanowień sądu. Dzięki zaangażowaniu w sprawę około kilkudziesięciu tysięcy ludzi sytuacja skazanych zaczęła się powoli zmieniać. 

REKLAMA

- Kiedy film juz powstał, do pewnego stopnia zaczął ułatwiać życie skazanym, na przykład w więzieniu za co byli wdzięczni. Jednocześnie jednak "Dług" bardzo skomplikował im życie przed sądami, bo składali prośbę o ułaskawienie w kancelarii prezydenta - mówił Krzysztof Krauze w Polskim Radiu. - Prezydent zasięgał opinii sądu, choć nie musiał tego robić. Sąd chcąc udowodnić niezależność od mediów, podtrzymywał ten wyrok. To trwało, i trwało, i wtedy miałem wrażenie, że w nich się zrodziła nawet taka myśl, że ten film im zaszkodził - opowiadał reżyser. 


Posłuchaj

"Życiem pisane". Audycja Katarzyny Nowak z cyklu "Debata w Dwójce". (PR, 22.12.2006) 29:52
+
Dodaj do playlisty

 

Twórcy pracując nad filmem, bardzo obawiali się tego, aby przede wszystkim nie zaszkodzić skazanym. Dlatego do pewnego stopnia zniekształcili opowiadane zdarzenia, aby móc powiedzieć publicznie, że wersja przedstawiona w filmie nie jest do końca prawdziwa. Faktycznie film uprościł historię, komasując okres zastraszania bohaterów przez gangstera do 3 miesięcy, podczas gry w rzeczywistości trwało to półtora roku, oraz rezygnując z licznych szczegółów na rzecz wzmocnienia poczucia osaczenia bohaterów i braku możliwości wyjścia z trudnej sytuacji.

Ułaskawienie

Pod wpływem opinii publicznej prezydent Aleksander Kwaśniewski w grudniu 2005 roku, niemal w ostatnim dniu swojego urzędowania, zastosował prawo łaski wobec Sławomira Sikory, natomiast kilka miesięcy później Lech Kaczyński zapowiedział ułaskawienie Artura Brylińskiego, co nastąpiło ostatecznie w grudniu 2010 roku za prezydentury Bronisława Komorowskiego.

REKLAMA

Fenomen filmu

Siła filmu Krauzego nie polega jednak wyłącznie na tym, że dotyka aktualnych, tragicznych wydarzeń. Istotne jest, że przedstawiona historia jak w soczewce skupia zjawiska takie jaki niewydolność i obcość wobec potrzeb obywateli instytucji państwowych w latach 90. Historia opowiedziana w "Długu" jest nie tylko autentyczna ale jest jednocześnie metaforą następującego po transformacji w Polsce wczesnego kapitalizmu, który w sposób wyjątkowy naznaczony był patologiami. 

- "Dług" to film, który pokazuje następne stadium rozwoju polskiego kapitalizmu i Polski po 89 roku, po "Psach" Władysława Pasikowskiego w bardzo negatywnym świetle również - mówił w Polskim Radiu krytyk filmowy, Błażej Hrapkowicz w 2014 roku. - Gangster jest tu dużo silniejszy niż struktury państwa. Krauze  pokazuje też kompletne zwyrodnienie instytucji państwa, wobec której jednostka jest bez szans - dodawał. 


Posłuchaj

"Dług" - film o zwyrodnieniu polskiego kapitalizmu - Wypowiedź filmoznawcy Błażeja Hrapkowicza na temat obrazu Krzysztofa Krauzego. (PR, 13.11.2014) 0:53
+
Dodaj do playlisty

 

Film Krauzego jest niezwykle sugestywny przede wszystkim dlatego, że świat młodych biznesmenów, w których wcielili się Robert Gonera i Jacek Borcuch, pokazany jest bardzo realistycznie i zwyczajnie zarazem. Dzięki temu widz odnosi wrażenie, że historia ta mogłaby przydarzyć się każdemu. Ogromna tu zasługa aktorów, którzy stworzyli autentyczne, krwiste postaci, ani na chwile jednak nie popadając w przesadę. Szczególnie udaną kreację stworzył wcielający się w szantażystę - Andrzej Chyra.

REKLAMA

- Ten film był również bardzo ważny z tego powodu, że odkrył dla kina Andrzeja Chyrę - tłumaczył w Polskim Radiu, Błażej Hrapkowicz. - To była pierwsza jego duża rola, gra tam Gerarda, bezlitosnego gangstera. On jest tam takim demonem, ale demonem z miłą twarzą. Na tym polega strach, który budzi ten bohater, potrafi być miły i uprzejmy, żeby za sekundę przyłożyć komuś nóż do gardła. Świetna rola Chyry! - mówił Chrapkowicz.

az/im

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej