Niemcy nie panikują. Loew nadal selekcjonerem kadry piłkarskiej. "Ma zaufanie"

• Joachim Loew reprezentację prowadzi od 2006 roku
• Z kadrą Niemiec zdobył dwa medale mistrzostw świata (brąz 2010, złoto 2014) oraz wicemistrzostwo Europy w 2008 roku
• Niemiec ma kontrakt ważny do 2022 roku, czyli do mundialu w Katarze

- Dalej wspólnie koncentrujemy się na przygotowaniach do przyszłorocznych mistrzostw Europy i do tego turnieju na pewno nic się nie zmieni - napisano. 

W poniedziałek odbyło się kilka telekonferencji, w których brał też udział sam Loew.

Powiązany Artykuł

Nie żyje Diego Maradona - ZOBACZ SERWIS SPECJALNY

Dyskusja na temat Loewa rozgorzała po historycznej porażce z Hiszpanią 0:6 w meczu Ligi Narodów. Tak wysoko Niemcy przegrali ostatni raz 89 lat temu. W miejscowych mediach podawane były ciągle nowe nazwiska szkoleniowców, którzy mieliby objąć po nim posadę - najczęściej Juergena Kloppa, obecnego trenera piłkarzy Liverpoolu.

Sam Loew na ten temat w ogóle się nie wypowiadał. Po rozmowach związek uznał, że jego długofalowy plan rozwoju i odmłodzenia kadry się sprawdza i postanowiono dać mu szansę kontynuacji swojej pracy. Od związku dostał czas, by przedstawić obszerny plan rozwoju drużyny.

Kolejne mecze reprezentacji zaplanowane są dopiero na koniec marca.

Powiązany Artykuł

Liga Mistrzów: Robert Lewandowski kontuzjowany. Bayern osłabiony w meczu z Atletico Madryt

- Trener zrobi wszystko, żeby drużyna rozegrała dobry turniej mistrzostw Europy. Dodatkowo też będzie brał pod uwagę rozwój zespołu, którego celem jest też dobry występ w kolejnych imprezach. To wszystko trzeba brać pod uwagę już teraz - napisano w opublikowanym komunikacie.

Loew reprezentację Niemiec prowadzi od 2006 roku. W tym czasie zdobył dwa medale mistrzostw świata (brąz 2010, złoto 2014) oraz wicemistrzostwo Europy w 2008 roku. Kontrakt ważny ma do 2022 roku, czyli do mundialu w Katarze.

• Media: Grzegorz Krychowiak zakażony koronawirusem. We wtorek starcie Lokomotiw Moskwa - FC Salzburg w LM
• La Liga: Messi oddał hołd Diego Maradonie. FC Barcelona zapłaci za to karę

pepe