MŚ w lotach: "Andrzej Stękała wyciągnął nas za uszy". Doleżal wyjaśnił, dlaczego Kubacki i Stoch skakali słabiej
- Stanąć na podium to zawsze nagroda. Cieszymy się bardzo - powiedział trener Michal Doleżal przed kamerą TVP. Polscy skoczkowie narciarscy w niedzielę w Planicy zdobyli brązowy medal w drużynowym konkursie mistrzostw świata w lotach.
2020-12-14, 08:17
- Biało-czerwoni startowali w składzie: Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Kamil Stoch i Dawid Kubacki.
- Polacy powtórzyli wynik sprzed dwóch lat z Oberstdorfu. Wówczas w składzie zamiast Stękały był Stefan Hula
- Obu tych zawodników łączy podobna, pełna łez reakcja na sukces
Powiązany Artykuł

SERWIS SPECJALNY - PŚ W SKOKACH 2020/2021
- Dla nich może to nie jest takie doświadczenie jak dla mnie. Mam nadzieję, że w końcu dla mnie będzie to chleb powszedni - powiedział wzruszony Stękała.
Mało kto się spodziewał, że to właśnie on i Żyła okażą się najsilniejszymi punktami reprezentacji. Po ich skokach w pierwszej serii Polska prowadziła. Tym razem nieco słabiej spisali się Stoch i Kubacki.
- Dawidowi przez problemy z plecami zmieniła się pozycja. Trzeba to wyleczyć i ta pozycja się ustabilizuje. Kamil potrzebuje pewności siebie. Parę skoków i już będzie okej - ocenił Doleżal.
- W każdym medalu jest radość, nawet jeśli dochodzi się do niego z bólem. Medal to medal. Wyjedziemy stąd w dużo lepszych humorach. Możemy się chwilę pocieszyć, a później wrócimy do pracy - podkreślił Kubacki.
- Pozostaje mi podziękować drużynie. Andrzej zrobił dzisiaj niesamowitą robotę, wyciągnął nas za uszy na podium. Piotrek zrobił swoje. Miło jest być częścią takiego zespołu - dodał Stoch.
Powiązany Artykuł

MŚ w lotach: emocje do samego końca. Stoch, Kubacki, Żyła, Stękała na medal
Niemcy z Norwegami stworzyli pasjonującą walkę o złoto. Niemcy prowadzili po siedmiu skokach, ale w ostatniej grupie rewelacyjnie spisał się Halvor Egner Granerud. Trener Alexander Stoeckl zdecydował, że jego podopieczny skoczy z obniżonej o dwie pozycje belki startowej. Mimo to Granerud osiągnął aż 234,5 m i wylądował w nienagannym stylu.
Ostatni skakał Karl Geiger. Niemiec ruszył z tej samej belki, ale nie doleciał do wymaganego 228. metra, który był konieczny, aby dostał bonifikatę za krótszy rozbieg. Mistrz świata z soboty uzyskał tylko 224,5 m i Niemcy ulegli Norwegom o 19,2 pkt. To był trzeci z rzędu i piąty w historii triumf Skandynawów.
REKLAMA
Posłuchaj
/ah/IAR/PAP
REKLAMA