"Gdy po Europie jeździły pociągi, na terenie Polski ścinano głowy". Onet znów szokuje

Portal Onet.pl opublikował artykuł, w którym podkreślono, że gdy w drugiej połowie XIX w. "świat stał u progu nowoczesności", na terenach dzisiejszej Polski dalej odbywały się publiczne egzekucje oraz że we Wrocławiu jeszcze w XX w. gilotynowano ludzi. Pominięto jednak fakty, że publiczne egzekucje były zasądzane przez sądy pruskie, a gilotyny we Wrocławiu używali Niemcy.

2021-01-02, 05:00

"Gdy po Europie jeździły pociągi, na terenie Polski ścinano głowy". Onet znów szokuje
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock: Everett Collection / Onet
  • Onet: gdy po Europie jeździły pociągi, na terenie Polski ścinano głowy
  • W opublikowanym artykule pojawia się opis publicznych egzekucji dokonywanych na terenie dzisiejszej Polski w XIX i XX w.
  • Pominięto jednak fakty, że publiczne egzekucje były zasądzane przez sądy pruskie, a gilotyny we Wrocławiu używali Niemcy

W artykule, który ukazał się na portalu Onet.pl, pojawia się opis publicznych egzekucji dokonywanych na terenie dzisiejszej Polski w XIX i XX w. We wstępie można przeczytać m.in., że "po Europie jeździły już pociągi", a "na dnie kanału La Manche leżał już kabel telegraficzny", gdy tymczasem "na Szubienicznym Wzgórzu w Świdnicy gromadził się właśnie tłum, żeby oglądać ścinanie głowy".

Następnie autorka tekstu przekonuje, że "nie było w tym nic dziwnego", gdyż jeszcze w XIX w. na ziemiach obecnej Polski palono przecież czarownice. Ostatnią z nich, jak czytamy w artykule, była Barbara Zdunk, spalona w 1811 r. w miejscowości Reszel w województwie warmińsko-mazurskim. Od I rozbioru (1772 r.) Reszel znajdował się w zaborze pruskim.

Jak wskazuje portal TVP.info, to nie pierwszy raz, gdy media przywołują historię Zdunk, aby podkreślić, że "ostatnią czarownicę" w Europie spalono na ziemiach polskich. "21 sierpnia 1811 - Barbara Zdunek została uznana za czarownicę i spalona na stosie. Była to ostatnia tego typu egzekucja w Europie. Odbyła się na ziemiach polskich, w Reszlu" - napisał pod koniec września ub. r. na Twitterze dziennikarz TVN24 Rafał Wojda.

Powiązany Artykuł

Ringier Axel Springer free 1200.jpg
"Projekt dekoncentracji mediów gotowy". Stanowcza reakcja PiS na kolejny oburzający tekst Onetu

Ostatnia egzekucja przez ścięcie w 1977 roku. We Francji

Z artykułu Onetu możemy dowiedzieć się również, że w latach 1939-45 w więzieniu przy Kleczkowskiej we Wrocławiu gilotynowano ludzi. Śmierć na gilotynie miało ponieść 829 osób, głównie Polacy i Czesi, ale też przedstawiciele innych narodowości. Autorka tekstu nie wspomina jednak, że Wrocław leżał w tym czasie w granicach Niemiec oraz że to Niemcy instalowali gilotyny również w więzieniach położonych w innych miejscowościach (w tym na ziemiach wcielonych do Rzeszy).

REKLAMA

Czytaj także:

"W październiku 1935 r. minister sprawiedliwości Rzeszy Franz Gürtner unormował wszelkie kwestie związane z wykonywaniem kary śmierci. Rozporządzenie z 22 października 1935 r. określało, że wykonywanie kary śmierci odbywa się przez ścięcie toporem lub gilotyną oraz, w wypadkach szczególnych, regulowanych ustawą z 29 marca 1933 r., przez powieszenie. Wybór narzędzia egzekucji uzależniono od możliwości jej wykonywania, wyroki zaś miały być wykonywane w więzieniu położonym w tym samym okręgu. Natomiast 14 października 1936 r. Hitler wydał Gürtnerowi polecenie, aby do wykonywania egzekucji używać wyłącznie gilotyny" - czytamy w publikacji "Wrocławska gilotyna" autorstwa historyka IPN Wojciecha Trębacza.

Jak przypomina TVP.info, w II RP kara przez ścięcie nie była stosowana, a ostatnia egzekucja na gilotynie nie została wykonana na ziemiach, które obecnie leżą w granicach Polski, tylko na terenie Francji w 1977 r.

Źródło: Onet.pl / TVP.info

REKLAMA

ks

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej