Bitwa o Ławicę. Największy łup w historii polskiego oręża
Na 200 milionów marek wyceniany była broń, amunicja i sprzęt, które powstańcy wielkopolscy zdobyli dokładnie 105 lat temu na podpoznańskim lotnisku. Starcie trwało zaledwie 20 minut.
2025-01-06, 05:55
Skrzydlaty miecz Damoklesa
Powstańcom Wielkopolskim bardzo szybko udało się opanować Poznań. Już dzień po wybuchu walk w ich rękach znajdowały się kluczowe strategicznie miejsca – Cytadela i dworzec kolejowy. Powstańcy odnosili sukcesy w całej prowincji, docierając aż do Inowrocławia. Ostatnim znaczącym punktem w okolicy Poznania, który znajdował się w rękach Niemców, było lotnisko w Ławicach.
Stacjonował tutaj niemiecki Zapasowy Oddział Lotniczy numer 4 (Flieger Ersatz Abteilung Nr 4). W bazie znajdowały się używane m.in. do bombardowań samoloty LVG C.V. Z każdym dniem rosło zagrożenie, że Niemcy zdecydują się użyć ich do ataku na opanowane przez Polaków miasto.
5 stycznia powstańcy wysłali do dowodzącego załogą lotniska por. Fishera emisariuszy w celu wynegocjowania warunków kapitulacji.
Powiązany Artykuł

Powstanie Wielkopolskie. Rewolucja jak rzodkiewka i pieruńskie buciory. Posłuchaj wspomnień uczestników
"Część niemieckiej rady żołnierskiej godziła się na wymarsz z wszelkimi honorami, na co jednak myśmy się nie zgadzali, żądając bezwzględnej kapitulacji. Niemcy o kapitulacji nawet słyszeć nie chcieli i oświadczyli gotowość bronienia się do ostatniej kropli krwi oraz zagrozili wysadzeniem Ławicy w powietrze" pisał we wspomnieniach Wiktor Pniewski, powstaniec i pilot. "Równocześnie zaznaczyli, że wysadzą też w powietrze Fort VII, w pobliżu Ławicy, w którym przechowywano kilkaset ton bomb lotniczych" dodawał.
REKLAMA

Olbrzymi łup
W czasie I wojny światowej licząca 250 osób niemiecka załoga lotniska składała się w jednej czwartej z Polaków. Wielu z nich było członkami Polskiej Organizacji Wojskowej. Kiedy pod koniec 1918 roku kontrolę nad lotniskiem przejęła niemiecka rada żołnierska, Polacy wprowadzili do niej swoich przedstawicieli i zdołali zablokować decyzję o wywiezieniu cennego sprzętu do Frankfurtu. Wiedza powstańców, którzy do niedawna służyli w Ławicach, na temat lotniska i sił nieprzyjaciela była kluczowa dla planowanego ataku.
Rozległy, płaski teren lotniska nie stanowiłby łatwego celu dla powstańców, gdyby nie to, że dysponowali oni artylerią. Główne siły powstańców – blisko 400 żołnierzy - zaatakowały od strony wsi Ławica. Pozorowany atak od strony miasta wykonał pięćdziesięcioosobowy oddział strzelców konnych. Decydujące znaczenie miały jednak armaty. Pięć wystrzałów, z których jeden trafił w wieżę obserwacyjną lotniska, wystarczyło, by zmusić Niemców do poddania.
W ręce powstańców trafiła olbrzymia ilość sprzętu i amunicji, w tym 300 samolotów. Kilkadziesiąt z nich było gotowych do lotu. W obawie przed kontratakiem Niemców, większość sprawnych maszyn ewakuowano do Warszawy. Ich przelot – już w biało-czerwonych barwach – nad Poznaniem wywołał entuzjazm mieszkańców.

Nalot, którego nie było?
7 stycznia, w odwecie za zajęcie lotniska, Niemcy przypuścili ataki lotnicze na walczących pod Nakłem powstańców oraz na sam Poznań. W mieście wybuchła panika.
REKLAMA
Chcąc zapobiec dalszym nalotom, polscy piloci bez pozwolenia dowództwa, podjęli decyzję o zbombardowaniu lotniska we Frankfurcie nad Odrą. 9 stycznia 1919 roku, sześć samolotów z biało-czerwonymi szachownicami na skrzydłach, przypuściło pierwszy w historii polskiego lotnictwa atak bombowy. Tak przynajmniej twierdzi Kazimierz Sławiński, autor monografii „Ławica – poznańskie lotnisko”, powołując się na relację Pniewskiego.
Dziś część historyków podważa prawdziwość informacji o nalocie na Frankfurt.
- Takiego nalotu nie było. Jest to bezsprzecznie udowodnione. Ksiądz Robert Kucieński przeszukał Centralne Archiwum Wojskowe. O tym nalocie nie ma śladu ani w raportach, ani we wnioskach odznaczeniowych. Historyk dziejów Wielkopolski dr Marek Rezler po zleceniu zbadania frankfurckiej prasy wydawanej w tamtym okresie, nie znalazł żadnego śladu o nalocie dokonanym przez powstańców wielkopolskich – mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl dr Mariusz Niestrawski, autor monografii "Polskie Wojska Lotnicze w okresie walk o granice państwa polskiego (1918-1921)".
Samoloty, których nie ewakuowano do Warszawy, posłużyły do sformowania 2 Eskadry Wielkopolskiej (przemianowanej wkrótce na 13 Eskadrę Myśliwską). Jej piloci aż do lipca wykonywali loty patrolowe nad ciągle niespokojną granicą polsko-niemiecką.
REKLAMA
bm
REKLAMA