"Nie widzę możliwości współpracy". Minister zdrowia oczekuje dymisji rektora WUM
- Nie widzę możliwości współpracy z władzami WUM, dlatego moim oczekiwaniem jest dymisja rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Zbigniewa Gacionga - oświadczył minister zdrowia Adam Niedzielski.
2021-01-11, 18:25
- Są takie sytuacje, kiedy człowiek odpowiedzialny nie może unikać tej odpowiedzialności, musi tę odpowiedzialność wziąć na siebie i właśnie tym wzorem i przykładem pokazać, że w trudnych sytuacjach również trzeba mieć pewną umiejętność zachowania, umiejętność pokazania odwagi cywilnej - powiedział Adam Niedzielski.
- Napisał pan w swoim oświadczeniu, że działalność uniwersytetu jest oparta na uniwersalnych wartościach, a w szczególności na poszanowaniu praw człowieka, dążeniu do prawdy, szacunku dla wiedzy, umiejętności i rzetelności. To pan jako rektor powinien bronić tych wartości, powinien świecić przykładem - podkreślił, zwracając się do rektora WUM, szef resortu zdrowia.
Powiązany Artykuł
"Ciągle nie usłyszeliśmy przeprosin". Jan Śpiewak o szczepieniach poza kolejnością
- Dlatego kierując się i tym cytatem, ale też ogólnie pojętym oczekiwaniem, chcę powiedzieć, że moje oczekiwanie w tej sytuacji jest jedno – nie widzę możliwości współpracy z władzami uniwersytetu w takiej sytuacji, dlatego moim oczekiwaniem jest dymisja rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego - oświadczył Niedzielski.
"Nie znaleźliśmy żadnych umów, żadnych śladów zobowiązań"
- Nie znaleźliśmy żadnych umów, żadnych śladów zobowiązań związanych z tym, że była na WUM akcja promocyjna dotycząca szczepień - powiedział szef resortu zdrowia. Komentując wyniki kontroli NFZ na WUM stwierdził, że w jego opinii odpowiedzialność prawno-finansowa jest tylko jednym z aspektów całej sytuacji i "nie najważniejszym".
REKLAMA
Posłuchaj
- Wydaje się, że najważniejsze, co się stało, to to, że uczelnia medyczna, która jest odpowiedzialna za kształcenie, ale też za kształtowanie postaw młodych ludzi, młodych lekarzy, stała się miejscem, w którym doszło do tak drastycznego nadużycia władzy - ocenił.
To nadużycie władzy polegało na tym, że znajomi, osoby, z którymi "ma się pewnego rodzaju relacje", są zapraszane bez kolejki, uwarunkowań, na szczepienie.
- Były oficer SB zaszczepiony poza kolejnością. Prof. Domański: to bardzo zaskakujące
- "Zadziwia bezczelność". Jadwiga Wiśniewska o szczepieniu aktorów i polityków poza kolejnością
Niedzielski analizował też przebieg całej sytuacji. Wskazał, że najpierw pojawiały się głosy wypierające, a rektor WUM twierdził, że o całej sytuacji nie wiedział. - Następnie w internecie zaczęły krążyć zdjęcia rektora witającego jednego z aktorów przybyłych na szczepienie, co było ewidentnym zaprzeczeniem wcześniejszych twierdzeń rektora - dodał.
REKLAMA
- Z drugiej strony słyszeliśmy o akcji promocyjnej; akcji, która, można powiedzieć, toczyła się incognito, bo osoby, które ponoć były do tej akcji zaproszone, tak jak weryfikujemy i weryfikowaliśmy to w trakcie drugiej kontroli zleconej na uniwersytecie, nie znaleźliśmy żadnych umów, żadnych śladów zobowiązań związanych z tym, że była to akcja promocyjna - powiedział Niedzielski.
Posłuchaj
Dodał, że nie było żadnej dyskusji, rozmowy z rządem o współorganizacji takiej akcji promocyjnej. - Nie ma żadnego śladu dokumentu, że taka akcja promocyjna miała w ogóle miejsce - podkreślił minister.
"Osoby zgłoszone przed wytycznymi NFZ"
- Osoby zaszczepione poza kolejnością w WUM były zgłoszone 28 grudnia, czyli na dzień przed oficjalnym rozesłaniem przez NFZ wytycznych dotyczących szczepienia osób spoza personelu medycznego i niemedycznego zatrudnionego w szpitalu - powiedział Niedzielski.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Rekordowa dostawa. 250 tys. dawek szczepionki trafi dziś do punktów
Minister zdrowia podczas konferencji prasowej przypomniał, że w piątek zakończyły się działania kontrolne NFZ dotyczące nieprawidłowości przy szczepieniach w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym WUM.
Posłuchaj
- Wstępne wyniki, o których informowałem w zeszłym tygodniu na briefingu, potwierdziły się w ostatecznych ustaleniach, które kontrolerzy Narodowego Funduszu Zdrowia uczynili bezpośrednio w jednostce. W piątek zostało sporządzone wystąpienie pokontrolne i dzisiaj rano to wystąpienie trafiło właśnie do UCK, jako podmiotu kontrolowanego - mówił Niedzielski.
Wskazał, że osoby zaszczepione poza kolejnością były zgłaszane jako personel niemedyczny szpitala WUM. - Osoby, które w żaden sposób nie są związane ze szpitalem, były zgłaszane na liście, gdzie byli zgłaszani pracownicy niemedyczni Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego - powiedział.
- Co więcej, te osoby były zgłoszone 28 grudnia, czyli na dzień przed oficjalnym rozesłaniem przez Narodowy Fundusz Zdrowia wytycznych, które w tym okresie międzyświątecznym dopuszczały możliwość szczepienia osób spoza ściśle zdefiniowanego personelu medycznego i niemedycznego zatrudnionego w szpitalu - podkreślił szef MZ. Zaznaczył, że wyjątki wskazane w piśmie miały dotyczyć osób, które są rodziną, bądź pacjentów, którzy są w szpitalu.
pkr
REKLAMA
REKLAMA