Piąta ofiara powodzi czerwonego błota
Pojawia się obawa, że pękną zbiorniki połączone z tym, który przecieka. Maż zalała już 400 domów.
2010-10-05, 16:58
Posłuchaj
Ekipy ratownicze odnalazły piątą ofiarę katastrofy ekologicznej na Węgrzech. Premier Węgier zpewnia mieszkańców, że wyciek nie jest radioaktywny.
Szef rządu Węgier, Viktor Orban mówi, że nie ma zagrożenia promieniowaniem na terenie dotkniętym poniedziałkowym wyciekiem toksycznej substancji z fabryki aluminium na zachodzie kraju. Mówił też, że większość toksycznych substancji pozostała na dnie zbiornika.
Orban oświadczył we wtorek na konferencji prasowej, że przyczyną wycieku mógł być błąd ludzki i nic nie świadczy o tym, by katastrofa nastąpiła z powodów naturalnych.
Zagrożone źródła wody pitnej?
Minister spraw wewnętrznych Węgier Sandor Pinter ocenił, że są "duże szanse", iż wyciek nie dosięgnie Dunaju. Zapewnił też, że jak na razie nie zostały zanieczyszczone źródła wody pitnej.
REKLAMA
Ekspertka organizacji ekologicznej Greenpeace oświadczyła jednak we wtorek, że skutki wycieku mogą być dużo gorsze niż wycieku z zakładów w Baia Mare w Rumunii 10 lat temu, który zanieczyścił Cisę i Dunaj. "Ta katastrofa jest siedmiokrotnie większa niż w Baia Mare. Konsekwencje ekologiczne mogą być bardzo poważne, a ich zneutralizowanie może zająć dużo czasu, bo metale ciężkie i ług tworzą bardzo niebezpieczną mieszankę toksyczną" - powiedziała Katerina Ventusova, która znajduje się na miejscu wypadku.
Także wicedyrektor WWF na Węgrzech Gabor Figeczky ostrzegł: "Jest to wypadek bez precedensu, który poważnie wpływa na ekosystem, wody w regionie i ukazuje delikatność naszych zasobów wody pitnej".
"Trudno na razie stwierdzić, jak to wpłynie na środowisko, ale jedno jest pewne: metale ciężkie są znane z długowieczności i nie znikają z dnia na dzień" - zaznaczył.
Stan wyjątkowy na zachodzie Węgier
Przyczyną katastrofy było najprawdopodobniej rozmiękczenie starych wałów zbiornika z toksycznymi odpadami produkcji aluminium podczas tegorocznych powodzi.
REKLAMA
Rząd Węgier ogłosił we wtorek stan wyjątkowy w trzech komitatach (województwach): Veszprem, Gyor-Moson-Sopron i Vas w związku z wyciekiem.
Wyciek w fabryce aluminium
Na razie ekipom ratowniczym nie udaje się powstrzymać wycieku niebezpiecznego szlamu. Około miliona metrów sześciennych toksycznej substancji zawierającej ług i metale nieżelazne wyciekło ze zbiornika w fabryce aluminium w Ajka, zalewając okoliczne miejscowości, zanieczyszczając rzekę Marcal oraz wylewając się na tory kolejow.
Rejon katastrofy obejmuje 40 kilometrów kwadratowych. Toksyczne bagno zatopiło ponad 400 domów niekiedy do wysokości 3 metrów. Zbiornik, z którego wyciekło milion metrów sześciennych szlamu, jest połączony z siedmioma kolejnymi, w których znajduje się aż 30 milionów metrów sześciennych trujących substancji.
Eksperci obawiają się kolejnych pęknięć w umocnieniach i ostrzegają, że wiatr może przenieść drobiny szlamu na duże odległości.
agkm
REKLAMA
REKLAMA