Greenpeace: szlam nadal jest groźny
Wciąż nie wiadomo czy katastrofa ekologiczna na Węgrzech zanieczyści Dunaj.
2010-10-08, 02:00
Posłuchaj
Do Dunaju od kilkunastu godzin wlewa się szlam z pękniętego zbiornika przemysłowego.
Mimo zapewnień o 24-godzinnym obserwowaniu stu kilometrowego odcinka rzeki, którą przebiega słowacko-węgierska granica, słowackie władze zalecają cierpliwość. Słowackie organizacje ekologiczne alarmują.
Eksperci, którzy non stop monitorują wody Dunaju, nie stwierdzili jak dotąd zanieczyszczeń w jego głównym nurcie. Pavol Virag z Państwowego Urzędu Wodnego nie widzi powodów do paniki. Na razie nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Wyniki pomiarów mają być podane do wiadomości dopiero koło południa.
Aktywiści Greenpeace nie kryją oburzenia. Ich zdaniem, gołym okiem widać ze coś jest nie tak - mówi Kaharina Ventuszova z oddziału Greenpeace. Dodaje, że przy brzegu rzeki znajdują się martwe ryby. W środę jeszcze ich tam nie było.
REKLAMA
Węgrzy zapewniają, ze czerwony szlam nie jest już toksyczny, ale i oni obawiają się skutków katastrofy.
kh
REKLAMA