"Bierna eutanazja w majestacie prawa". Ewa Błaszczyk o śmierci Polaka w szpitalu w Plymouth
Założycielka kliniki "Budzik" Ewa Błaszczyk oceniła, że śmierć polskiego pacjenta w szpitalu Plymouth to "bierna eutanazja w majestacie prawa". W rozmowie z serwisem abczdrowie.pl podkreśliła, że pan Sławek był typowym pacjentem, który trafia do "Budzika".
2021-01-27, 13:46
Zmarł Polak, który przebywał w stanie wegetatywnym w szpitalu w Plymouth. Sprawa jego przeżycia była przedmiotem sporu sądowego. Polskie władze czyniły starania, by można było przetransportować mężczyznę do kraju, a klinika "Budzik" była gotowa na przyjęcie i terapię pacjenta. Obywatel Polski 6 listopada ubiegłego roku doznał zatrzymania pracy serca na co najmniej 45 minut. Na skutek tego - według angielskiego szpitala - doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu.
Powiązany Artykuł
"To barbarzyńskie morderstwo". Prof. Maksymowicz o śmierci Polaka w Wielkiej Brytanii
- Jeśli się kogoś głodzi, nie daje się mu pić, to nie jest to śmierć naturalna, tylko bierna eutanazja w majestacie prawa - powiedziała Ewa Błaszczyk portalowi abczdrowie.pl.
Podkreśliła, że nie było orzeczonej śmierci mózgu, pacjenta nie trzeba było odpinać od żadnej aparatury podtrzymującej funkcje życiowe, a jedynie karmić i poić. W jej ocenie, Polak ze szpitala w Plymouth znajdował się w stanie, w którym należy pilnie rozpocząć neurorehabilitację. - Takich mamy pacjentów w "Budzikach" - dodała.
- "Naszym obowiązkiem jest chronić życie do samego końca". Prof. Ryba o śmierci Polaka w Plymouth
- "Mówmy »NIE« barbarzyńskiej cywilizacji śmierci". Abp Gądecki o sprawie Polaka w Plymouth
Przypomniała też, że ponad połowa pacjentów wychodzi z kliniki na własnych nogach i dalej uczestniczy szczęśliwie w życiu.
- Zadziwia mnie to stwierdzenie, że godnie jest umierać, kiedy się jest zagłodzonym i pozostawionym bez nawodnienia, a niegodnym jest być transportowanym - powiedziała Ewa Błaszczyk.
abczdrowie.pl/fc
REKLAMA
REKLAMA