"Danton". Polacy pokazali Francuzom, jak wygląda rewolucja
31 stycznia 1983 roku, miała miejsce premiera filmu Andrzeja Wajdy pod tytułem "Danton". W polsko-francuskiej koprodukcji na temat rewolucji francuskiej główne role zagrali Gerard Depardieu i Wojciech Pszoniak.
2024-01-31, 05:40
Wajda i Depardieu
"Danton" to jedna z kilku międzynarodowych koprodukcji reżyserowanych przez Andrzeja Wajdę. Film ten, podobnie jak choćby "Biesy" (1988), reżyser zrealizował wspólnie z Francuzami. Zaufanie wybitnego francuskiego aktora Gerarda Depardieu, którego brat Alain Depardieu został producentem filmu, jest przejawem wielkiego uznania, jakim Wajda cieszył się za granicą. Co ciekawe jednak, nie chodzi tu jedynie o uznanie jego zasług jako twórcy filmowego. W tym wypadku być może ważniejsze było wrażenie, jakie na zachodzie zrobiły przedstawienia teatralne Wajdy, które, jako nieliczne spektakle z Polski, dostawały pozwolenie na pokazy wyjazdowe na zachodzie.
Chodzi tu przede wszystkim o wybitne adaptacje Dostojewskiego realizowane w Teatrze Starym w Krakowie ("Biesy" 1971 i "Nastazja Filipowna" 1977), oraz o "Sprawę Dantona" wystawioną w 1975 roku w Teatrze Powszechnym w Warszawie na podstawie sztuki Stanisławy Przybyszewskiej. Francuzi dostrzegli w sztuce polskiej dramatopisarki materiał na ważny film opowiadający o jednym z najważniejszych momentów ich historii, czyli o rewolucji francuskiej. Jednocześnie postanowili uszanować fakt, że jest to spojrzenie obcokrajowców na ich własną historię, i poprosili Wajdę o zrealizowanie wersji filmowej sztuki Przybyszewskiej w polsko – francuskiej koprodukcji.
Ekipa Wajdy we Francji
Rolę tytułową zagrać miał jednak wybitny Francuz – wspomniany Gerard Depardieu. Niemniej film według początkowych planów miał być realizowany nad Wisłą. Jednak, kiedy w 1981 roku w Polsce wprowadzony został stan wojenny, a ekipa Wajdy była w trakcie przygotowań, filmowcom udało się uzyskać pozwolenie na wyjazd z kraju. Postanowiono zrealizować zdjęcia we Francji z udziałem sporej grupy polskich aktorów i wydaje się, że pomysł ten zdecydowanie wyszedł filmowi na dobre.
Teatralność silnie naładowanego dialogami tekstu o sporze miedzy dwoma ojcami rewolucji – Dantonem i Robespierre'em, których oparte na terrorze rządy prowadzą do tego, że rewolucja, tak jak mitologiczny Saturn, zjada własne dzieci, zyskała wiele realizmu dzięki wnętrzom i plenerom właściwym dla snutej w filmie opowieści.
REKLAMA
Robespiere i Jaruzelski
Stan wojenny wpłynął jednak na kształt filmu w jeszcze inny, znacznie ważniejszy sposób. Na fali atmosfery, która zapanowała w Polsce, Wajda postanowił bowiem zasadniczo zmienić wymowę sztuki, ewidentnie wbrew samej Przybyszewskiej, która w tekście dramatu wyraźnie sympatyzuje ze stojącym na czele jakobińskiego terroru Robespierre'em. W nowej sytuacji, Wajda, na ogół chętnie komentujący w swoich historycznych filmach wydarzenia współczesne, dostrzegł w zimnym i opanowanym Robespierze uosobienie Wojciecha Jaruzelskiego. Podobnie jak generał uzasadniał wprowadzenie stanu wojennego odwołaniami do wyższej konieczności, tak samo Robespierre w filmie Wajdy tłumaczy konieczność skazania na śmierć Dantona. W jednym i drugim przypadku jest to oczywiste nadużycie.
Wybitna rola Pszoniaka
Wspomniany efekt Wajda osiągnął poprzez nieznaczne ograniczenie tekstu postaci Robespierre'a wspaniale z resztą granej przez Wojciecha Pszoniaka ale i przez skupienie większej uwagi na oczywistej charyzmie Dantona, którego Depardieu również zagrał z ogromnym talentem i brawurą.
Wojciech Pszoniak na temat swojej roli wybitnej roli mówił w Polskim Radiu następująco:
- Nie gra się zawodu, nie można zagrać polityka, lekarza, inżyniera, bo to nic nie znaczy, nawet się nie gra króla. Gra się człowieka – mówił aktor w audycji Anny Fuksiewicz w 2011 roku. - Wcielając się w Robespierre'a, poczułem, co taki człowiek czuje, nie mogłem go udawać, naśladować. Poczułem w pewnym momencie, na czym polega jego świat. Jego zachowania są logiczne, są wynikiem jego osobistych doświadczeń, wrażliwości, jego sposobu myślenia. On nie był zimnym, cynicznym, wyrachowanym człowiekiem. W pewnym momencie on może nie doznał olśnienia ale zrozumiał. Musiał przejść tak tragiczną, dramatyczną drogę, żeby coś zrozumieć. I bywa i tak w życiu – dodawał Pszoniak.
REKLAMA
Posłuchaj
"Danton" w wersji nieocenzurowanej w Polsce mógł być pokazany dopiero po 1989 roku, wcześniej był jednak pokazywany w wersji okrojonej.
- Oglądałem ten film, nieświadom jego ocenzurowania, z wypiekami na twarzy. Podziwiałem kunszt reżyserski Wajdy i geniusz jego pracy z aktorami, bo wielkość wielu filmów Wajdy polega na wykorzystaniu tego co najlepsze w aktorach – mówił historyk Andrzej Nowak w audycji Doroty Truszczak w Polskim Radiu w 2017 roku. - Tak jest i w tym przypadku, gdzie jest Gerard Depardieu z Wojciechem Pszoniakiem w koncertowym pojedynku Dantona i Robespierre'a – dodawał.
Posłuchaj
REKLAMA
az
REKLAMA