Wydarzenie, które wstrząsnęło Polską. 20 lat temu opublikowano "listę Wildsteina"
1 lutego 2005 roku do internetu trafiła tzw. lista Wildsteina, czyli spis nazwisk i sygnatur z katalogu osobowego Instytutu Pamięci Narodowej. Zbiór zawiera około 240 tysięcy imion i nazwisk osób, które były źródłami informacji służb bezpieczeństwa PRL – zarówno świadomych agentów, jak i osób niezwerbowanych.
2025-02-01, 05:40
- Nie upubliczniłem tego katalogu, tylko wyniosłem go z IPN. Znajdowały się w nim nazwiska agentów i funkcjonariuszy SB, ale także pewna, bardzo niewielka grupka osób, które chciano zwerbować, ale ostatecznie ich nie zwerbowano – mówił Bronisław Wildstein, publicysta i pisarz w rozmowie z Portalem PolskieRadio24.pl. – Chciałem przekazać go dziennikarzom po to, żeby zaczęli się tym interesować, bo to był fascynujący materiał do poznania historii PRL i III RP, a po drugie dlatego, że wtedy usiłowano zablokować dostęp do archiwów.
"Moim celem było to, żeby uniemożliwić zamknięcie archiwów". Posłuchaj:
Już następnego dnia Bronisław Wildstein, wtedy dziennikarz "Rzeczpospolitej", otrzymał wypowiedzenie z pracy. 3 lutego 2005 pod redakcją dziennika zebrała się 200-osobowa grupa dziennikarzy i ludzi kultury, protestując przeciwko zwolnieniu publicysty. 4 lutego warszawska prokuratura zapowiedziała przeprowadzenie postępowania, które miało wyjaśnić, czy nie doszło do naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych (śledztwo zostało umorzone w lutym 2006 roku). Według badań opinii publicznej (CBOS) ogłoszonych 21 lutego 2005 roku prawie 50 proc. respondentów określiło, że dobrze się stało, że lista została upowszechniona.
- Te archiwa to jest nasza pamięć narodowa i nasza historia. Pytanie, kto ma prawo zamknąć nam dostęp do wiedzy o naszej historii. To jest radykalnie antydemokratyczne działanie. Ta historia jest modelowa przykładem pokazującym, jak funkcjonuje III RP – mówił Wildstein w rozmowie z portalem Polskiego Radia.
REKLAMA
"To, jak bardzo bronią się przed lustracją niektórzy ludzie, pokazuje, jak bardzo sprawa jest znacząca". Dowiedz się więcej:
"Stosunek do pamięci jest sprawą fundamentalną dla poznania naszej teraźniejszości" - mówił Bronisław Wildstein:
im
REKLAMA