Karl Dedecius. Niemiec, który żył w języku polskim
- To naprawdę wielkie szczęście dla poezji, jeśli zdarza się jej tłumacz tak świetny i tak wierny - podkreślała Wisława Szymborska, opowiadając o Karlu Dedeciusie. 26 lutego br. mija 9. rocznica śmierci tego "ambasadora literatury polskiej w niemieckojęzycznym obszarze świata".

Jacek Puciato
2025-02-26, 05:45
"Tadeusz Różewicz i Karl Dedecius znali się domowo"
Kiedy siedzę z Tobą w pełnym kwiatów ogrodzie przy Reichsforsstrasse, zapominam, że mam do czynienia z człowiekiem pracującym dziesięć, a może dwanaście!, godzin na dobę, który (…) cierpliwie i systematycznie buduje nieulegający zniszczeniu most między naszymi narodami.
(z listu Tadeusza Różewicza do Karla Dedeciusa, marzec 1985 r.)
Z Łodzi do Stalingradu
- Urodziłem się w Łodzi, gdzie chodziłem do polskiego gimnazjum imienia Żeromskiego. Poza tym grałem w orkiestrze na wiolonczeli, w kwartecie na skrzypcach, w klubie dramatycznym recytowałem wiersze Tuwima. Zaczytywałem się w polskich autorach, przed wszystkim w patronie mojej szkoły - wspominał w jednej z radiowych audycji Karl Dedecius.
REKLAMA
W opowieściach tych odtwarzał swoje skomplikowane i dramatyczne wojenne losy: junackie obozy pracy, pieszą wędrówkę ze Lwowa do Łodzi, wcielenie do niemieckiej służby pracy, a potem do Wermachtu. Po wybuchu wojny z ZSRR został zmobilizowany na front (wcześniej był muzykiem wojskowym) i wysłany pod Stalingrad.
W lutym 1943 dostał się do sowieckiej niewoli, w której spędził siedem lat.
Posłuchaj
Posłuchaj
Wiersze z drugiej strony barykady
Po wojnie zamieszkał najpierw w NRD, później wyemigrował do RFN. - Był zwykłym urzędnikiem w firmie ubezpieczeniowej, pracę translatorską traktował jako swoiste hobby - mówił prof. Leszek Szaruga.
Jak dodał, Dedecius "był człowiekiem pogranicza żyjącym przynajmniej w dwóch językach: niemieckim i polskim". Co ciekawe, Dedecius znał również doskonale i język rosyjski. Nauczył się go na obozowej pryczy, czytając wiersze Lermontowa i Puszkina.
REKLAMA
W 1959 roku, z okazji 20. rocznicy wybuchu II wojny światowej, Dedecius, ów niemiecki pracownik znanej firmy ubezpieczeniowej, postanowił uczcić pamięć swoich rówieśników poległych po drugiej stronie barykady. - Chciałem dowiedzieć się, jak odczuwali świat, zanim polegli - wspominał. Zajął się zatem przełożeniem na niemiecki liryków polskich żołnierzy-poetów. Przetłumaczone wiersze, między innymi Baczyńskiego, Gajcego, złożyły się na antologię "Płonące groby".
Powiązany Artykuł

Krzysztof Kamil Baczyński. Serwis specjalny Polskiego Radia
Biblioteka polska
Był to (obok innego tomiku: "Lekcja ciszy") początek, jak się miało okazać, jednej z najważniejszych w ubiegłym wieku niemiecko-polskich przygód translatorskich. Dzięki Karolowi Dedeciusowi Niemcy poznali między innymi Herberta, Miłosza, Szymborską, Różewicza czy Leca.
Karl Dedecius przez kolejne lata wytrwale i z uporem przekładał najcenniejsze utwory literatury polskiej - krajowej i emigracyjnej - układał z nich antologie poezji i prozy, tłumaczył też polską eseistykę, publicystykę i satyrę, pisał eseje i wydawał własne książki w Polsce i w Niemczech. Jednym z dzieł jego życia jest, wydawana w Niemczech w latach 1982-2000, 50-tomowa "Biblioteka polska", zawierająca kanon literatury polskiej według jego wyboru.
W 1980 roku Dedecius został założycielem i pierwszym dyrektorem (do 1998) Deutsches Polen-Institut (Niemiecki Instytut Kultury Polskiej) w Darmstadt, który zajmuje się popularyzacją polskiej twórczości w Niemczech oraz kontaktami między oboma narodami.
REKLAMA
Posłuchaj
Posłuchaj
"Doskonała robota translatorska"
- To naprawdę wielkie szczęście dla poezji, jeśli zdarza się jej tłumacz tak świetny i tak wierny od tylu lat - mówiła o Dedeciusie w jednej z archiwalnych audycji Wisława Szymborska. - Cierpliwy humanista, ambasador literatury polskiej w niemieckojęzycznym obszarze świata, przedstawiciel pokolenia, które poznało wojnę w całym jej okrucieństwie, a teraz buduje dzieło pojednania - dodawał do tej charakterystyki Artur Międzyrzecki.
Pochwał nie szczędził również Stanisław Barańczak. - Jest przykładem doskonałej roboty translatorskiej. Jego technika tłumaczenia jest czymś, co można podziwiać. Dedecius dokonał już w tej chwili popularyzacji literatury polskiej na skalę taką, jak się nie udało chyba żadnemu innemu tłumaczowi w jakimkolwiek kraju. Obfitość jego przekładów, dobór autorów z różnych epok, czasami bardzo trudnych językowo, jest rzeczą godną najwyższego podziwu - mówił poeta.
Posłuchaj
W wierszu "Do K.D." poświęconym Karlowi Dedeciusowi Tadeusz Różewicz pisał:
Moją pamięć
REKLAMA
tłumaczysz
na pamięć własną (…)
wydobywasz z wiersza wiersz
Źródło: Polskie Radio
REKLAMA
Cytaty za: Karl Dedecius "Europejczyk z Łodzi", Kraków 2008.
REKLAMA