LM siatkarek: Chemik bez szans z faworytem. Gładka porażka policzanek
Mistrzynie Polski, siatkarki Grupy Azoty Chemika Police zdecydowanie uległy najlepszej drużynie Turcji VakifBank Stambuł 0:3 (9:25, 15:25, 20:25) w ćwierćfinale Ligi Mistrzyń. Kwestia awansu do półfinału praktycznie została rozstrzygnięta. Rewanż 4 marca.
2021-02-25, 20:35
- Siatkarki z Turcji były lepsze w każdym elemencie, a ich wygrana nie była zagrożona nawet przez chwilę
- Ogromna różnica między dwoma zespołami była widoczna zwłaszcza w premierowym secie
Powiązany Artykuł

LM siatkarzy: Grupa Azoty ZAKSA lepsza od włoskiego giganta. Półfinał o krok
- VakifBank został zbudowany po to, by wygrać Ligę Mistrzyń. To one będą pod presją. Nie my – zapowiadał przed pierwszym spotkaniem ćwierćfinałowym Ferhat Akbas, trener mistrzyń Polski. - Uwielbiamy presję, naprawdę przyjaźnimy się z nią. Cieszymy się, że znowu ją poczujemy. Z niecierpliwością czekamy na wspaniały mecz – odpowiadał mu Giovanni Guidetti, szkoleniowiec VakifBanku.
Pokaz siły
Mecz był wspaniały, ale ze strony zespołu tureckiego, który funkcjonował jak sprawnie działająca maszyna do zwycięstw. Nie było praktycznie momentu przestoju w grze ekipy Guidettiego. Od pierwszej do ostatniej piłki z pełną koncentracją jego podopieczne realizowały plan zapewnienia sobie awansu już w pierwszym spotkaniu.
Premierowa partia była pokazem siły zespołu ze Stambułu. Turczynki rozpoczęły od skutecznych ataków Isabelle Haak i prowadzenia 3:0. Potem z minuty na minutę demolowały zespół Chemika.
Siatkarki Guidettiego świetnie broniły. Milena Rasić i Zehra Gunes wzorcowo ustawiały blok, przez który nie potrafiły się przebić zwłaszcza przyjmujące Chemika Natalia Mędrzyk i Martyna Grajber. Do tego problemy z przyjęciem u miejscowych powodowało, że Marlena Kowalewska nie miała okazji rozgrywania do swoich środkowych.
Za to po drugiej stronie siatki Maja Ognjenović chętnie wysyłała do ataku Gunes. W efekcie jedyną punktującą zawodniczką Chemika w tej części meczu była Jovana Brakocevic-Canzian. To za mało, by nawiązać wyrównaną walkę z tak doskonale złożoną ekipą jak VakifBank.
Faworytki nie dały szans
Drugi set rozpoczął autowy atak Bartsch-Hackley, co się przełożyło na pierwsze prowadzenie chemiczek w tym spotkaniu. Nie na długo.
Wprawdzie policzanki ofiarnie broniły, ale nadal można było mieć do nich pretensje o nie kończenie akcji w pierwszym tempie. Toteż przy stanie 4:7 Ferhat Akbas poprosił o czas dla swej ekipy. Po nim polski zespół zdołał wygrać dwie akcje z rzędu, ale wszystkich strat nie odrobił, a Turczynki konsekwentnie grały swoje, zwiększając przewagę.
W drugiej części seta zespół VakifBanku „wrzucił piąty bieg” i całkowicie odjechał gospodyniom.
Ostatnia partia była wyrównana do stanu 5:5. Potem była powtórka scenariusza dwóch poprzednich setów. Miejscowe soczyste uderzenia przeplatały próbami kiwek (zwykle nieskutecznych), a rywalki „wbijały gwoździe” w pole Polek.
Cóż z tego, że policzanki w tej partii zdobyły największa liczbę punktów, jak i tak przewaga przyjezdnych ani przez moment nie była zagrożona.
Mecz zakończył się dokładnie tak samo, jak zaczął, czyli mocnym, skutecznym atakiem Haak z prawego skrzydła.
Grupa Azoty Chemik Police – VakifBank Stambuł 0:3 (9:25, 15:25, 20:25)
Chemik: Marlena Kowalewska, Martyna Grajber, Agnieszka Kąkolewska, Jovana Brakocević-Canzian, Natalia Mędrzyk, Indy Baijens - Paulina Maj-Erwardt (libero) - Olga Strantzali, Martyna Łukasik, Paulina Bałdyga, Sonia Kubacka
VakifBank: Maja Ognjenović, Gabriela Guimaraes, Zehra Gunes, Isabelle Haak, Michelle Bartsch-Hackley, Milena Rasić - Ayca Aykac (libero)