Dwóch dyplomatów ma opuścić Białoruś. Wiceszef MSZ: Polska rezerwuje sobie prawo do adekwatnej odpowiedzi
Mińsk podjął decyzję o wydaleniu kolejnych dwóch konsulów RP pracujących na Białorusi. "Polska rezerwuje sobie prawo do adekwatnej odpowiedzi" - napisał na Twitterze wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. To kolejna odsłona ostatniego sporu na linii Warszawa-Mińsk. Dodatkowo na Białorusi został zatrzymany 43-letni mieszkaniec Brześcia.
2021-03-11, 18:00
We wtorek władze w Mińsku nakazały konsulowi Jerzemu Timofiejukowi z Konsulatu Generalnego w Brześciu opuszczenie Białorusi. Uzasadniały jego wydalenie tym, że brał udział w nieformalnych obchodach dnia żołnierzy wyklętych w Brześciu.
Powiązany Artykuł
Białoruś: aresztowano Polaka. Sprawa dotyczy organizacji Dnia Żołnierzy Wyklętych
W odpowiedzi wczoraj Polska wydaliła białoruskiego dyplomatę. Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz mówił IAR, że w reakcji na nieprzyjazne i nieuzasadnione działania białoruskich władz wobec polskiego konsula w Brześciu, Polska uznała za persona non grata dyplomatę z ambasady republiki Białorusi w Warszawie.
Komentarz polskiej dyplomacji
"Mińsk podjął decyzję o wydaleniu kolejnych dwóch Konsulów RP pracujących na Białorusi. Polska rezerwuje sobie prawo do adekwatnej odpowiedzi" - skomentował to na Twitterze Marcin Przydacz, wiceszef MSZ.
REKLAMA
Polski MSZ ocenił, że działania Mińska to "poszukiwanie tematu zastępczego" w związku z trudną sytuacją na Białorusi i zaapelowała do białoruskich władz o rozpoczęcie dialogu z białoruskim społeczeństwem w sprawie uwolnienia więźniów politycznych i rozpoczęcia reform.
jp
REKLAMA