Siatkówka: Liga Narodów ma być jak NBA. Turniej coraz bliżej, ale wątpliwości nie brakuje
Międzynarodowa Federacja Siatkówki (FIVB) zdecydowała, że tegoroczna Liga Narodów siatkarzy i siatkarek zostanie rozegrana we włoskim Rimini w formule tzw. "bańki". Polski Związek Piłki Siatkowej zwrócił się do działaczy światowej centrali o odpowiedź na kilka nurtujących pytań. Wiadomo, że to krajowa federacja będzie musiała pokryć koszty pobytu reprezentacji podczas turnieju.
2021-03-18, 09:00
- W Lidze Narodów zagra po szesnaście najlepszych żeńskich i męskich reprezentacji narodowych
- W poprzednich edycjach zespoły przemieszczały się po całym świecie, grając turnieje w różnych państwach
- Koronawirus wymusił zmianę w formacie rozgrywek. Pytań jednak nie brakuje
Powiązany Artykuł
TAURON Puchar Polski: ZAKSA nie dała szans Jastrzębskiemu. Triumf kędzierzynian w finale
Liga Narodów rozgrywana jest od 2018 roku jako rozpoczęcie sezonu reprezentacyjnego. Rozgrywki te zastąpiły Ligę Światową (wśród mężczyzn) i World Grand Prix (wśród kobiet). W LN rywalizuje po 16 najlepszych drużyn narodowych żeńskich oraz męskich. Polscy siatkarze w 2019 roku sięgnęli po brązowe medale podczas turnieju finałowego w Chicago.
Plany trzeba było zweryfikować
Ubiegłoroczna edycja została odwołana ze względu na pandemię koronawirusa. Światowa federacja początkowo liczyła na to, że w 2021 roku uda rozegrać się rozgrywki w "starym" formacie. W listopadzie ubiegłego roku ogłoszono nawet, że Gdańsk i Kraków będą gospodarzami "polskich" turniejów LN. Szybko jednak okazało się, iż plany światowej federacji nie mogą być zrealizowane.
- Pod koniec stycznia zostaliśmy poinformowani, że FIVB pracuje nad inną formułą rozegrania Ligi Narodów, która zagwarantuje uczestnikom maksymalny poziom bezpieczeństwa sanitarnego - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Janusz Uznański, rzecznik prasowy PZPS.
REKLAMA
W 2018 i 2019 roku reprezentacje rozgrywały po piętnaście meczów w fazie interkontynentalnej w ciągu pięciu tygodni. Turnieje odbywały się na pięciu kontynentach, a sportowcy byli w nieustannej podróży.
- Sytuacja jest absolutnie niezależna od działaczy i wynika z obostrzeń panujących na całym świecie. Dotychczasowa formuła związana z podróżami drużyn między różnymi kontynentami jest obecnie nie do przeprowadzenia - wyjaśnił Uznański.
Krajowe federacje już w styczniu dowiedziały się o planach rozegrania turniejów w tzw. "bańce" - zgromadzeniu wszystkich uczestników w jednym miejscu, po wcześniejszym przebadaniu na obecność koronawirusa. W ubiegłym roku podobne rozwiązanie zastosowały władze słynnej koszykarskiej ligi NBA.
Miesiąc w Rimini
Gospodarzem zarówno żeńskiej, jak i męskiej rywalizacji będzie włoskie Rimini. Runda zasadnicza turnieju kobiet zostanie rozegrana w dniach 25 maja - 20 czerwca, a mężczyzn - 28 maja - 23 czerwca. Półfinały i finały kobiet odbędą się odpowiednio 24 i 25 czerwca, a mężczyzn - 26 i 27 czerwca. W decydującej fazie wystąpią po cztery najlepsze zespoły, a nie sześć, jak bywało w "normalnych" edycjach.
REKLAMA
W praktyce rywalizacja ma wyglądać tak, że od wtorku do czwartku mecze rozgrywać będą kobiety, a od piątku do niedzieli - mężczyźni. Nie będzie więc pod tym względem zmiany w porównaniu z edycjami z 2018 i 2019 roku. Chodziło głównie o względy telewizyjne - nie chciano dopuścić do sytuacji, w której siatkarki i siatkarze konkurowaliby o widzów.
Wszystkie reprezentacje będą musiały rozegrać w Rimini 15 meczów w ciągu 26 dni. Najlepszych czekają dodatkowo dwa dodatkowe spotkania. Czołowe reprezentacje są przyzwyczajone do podobnych maratonów. Podczas Pucharu Świata trzeba zagrać 11 spotkań w ciągu dwóch tygodni.
Rozgrywanie meczów co dwa dni przez miesiąc w jednym miejscu będzie jednak ewenementem.
REKLAMA
- Tak intensywny turniej to rzecz nieznana w historii siatkówki. Nie ma jednak innego wyjścia. Rozciągnięcie Ligi Narodów na dłuższy okres byłoby jeszcze mniej korzystne ze względu na igrzyska olimpijskie i skutki separacji - zauważył Janusz Uznański.
Rzecznik prasowy PZPS przypomniał, iż rozważano inne możliwości rozegrania turnieju, ale nie zyskały one aprobaty Rady Ligi Narodów.
- Były propozycje ze strony innych federacji, aby rozegrać „małe bańki” na poszczególnych kontynentach z udziałem mniejszej liczby zespołów, ale wtedy nadal w grę wchodziły by podróże. Obecne rozwiązanie nie jest optymalne, ale najbardziej bezpieczne z rozważanych - zauważył.
REKLAMA
Znaków zapytania nie brakuje
Choć PZPS pozytywnie ocenia decyzję światowej federacji, ma też pytania do FIVB. Niedawno na portalu WP SportoweFakty umieszczono informację prasową z polskiej federacji, która postawiła kilka znaków zapytania. Chodzi m.in. o liczbę zawodników w składzie, godziny rozgrywania meczów (telewizje z państw azjatyckich czy południowoamerykańskich mogą mieć tutaj sporo do powiedzenia), czy też kwestie sanitarne albo marketingowe.
Okazuje się, że każda drużyna będzie mogła zabrać do Rimini 25 osób - łącznie ze sztabem szkoleniowym. Komplikuje to pracę choćby selekcjonerowi biało-czerwonych Vitalowi Heynenowi, który chciałby sprawdzić jak najwięcej siatkarzy przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio.
Janusz Uznański wyjaśnił, jak wygląda komunikacja PZPS ze światową centralą.
REKLAMA
- W piątek wysłaliśmy do Lozanny szereg pytań dotyczących przede wszystkim kwestii sportowych. Te marketingowe chcemy poruszyć na bezpośrednim spotkaniu albo w centrali, albo u nas w Polsce, z udziałem przedstawiciela FIVB - przypomniał. - Przez to, że nie odbędą się turnieje w Gdańsku i Katowicach, tracimy nie tylko ewentualne wpływy z biletów, ale też istnieje ryzyko, że nie będziemy mogli odpowiednio zaprezentować naszych sponsorów - wyjaśnił działacz.
Milionowe koszty
Co budzi niepokój Polaków?
- Pewne kwestie będą wymagały kompromisów, choćby te dotyczące świadczeń sponsorskich. Oczekujemy od FIVB uzyskania możliwości ekspozycji na bandach reklamowych sponsorów i partnerów Polskiej Siatkówki podczas transmisji meczów we Włoszech - zaznaczył Janusz Uznański.
REKLAMA
- TAURON Liga: dramat gwiazdy Radomki Radom. U Janisy Johnson zdiagnozowano nowotwór
- LM siatkarzy: ZAKSA Azoty Kędzierzyn-Koźle przegrała, ale gra dalej. Polacy lepsi w "złotym secie"
Rzecznik polskiej federacji wyjaśnił też, jak wyglądają kwestie finansowe udziału w imprezie takiej jak LN. PZPS nie zarobi bowiem z tytułu ewentualnych nagród za wyniki polskich reprezentantów w tym turnieju.
- Mamy umowę z zawodnikami i zawodniczkami, że niemal całość pieniędzy od FIVB otrzymują nasi sportowcy - zapewnił. - Będziemy musieli natomiast ponieść koszt przebywania naszej drużyny w bańce. To nawet 200 tysięcy dolarów kosztów bezpośrednich na rzecz włoskiego organizatora. Z kosztami przygotowań, niezbędnej logistyki, ubezpieczeń itp. będzie to niemal milion złotych - poinformował.
REKLAMA
Póki co, nie znane są też dokładne zasady "bańki", choćby protokół postępowania w przypadku wykrycia koronawirusa w którymś z zespołów. Niewiele wiadomo o bazie hotelowej czy halach, w których mecze będą rozgrywane. Na nieco ponad dwa miesiące przed ich rozpoczęciem, sztandarowe rozgrywki FIVB są w powijakach...
W tegorocznej Lidze Narodów siatkarzy wezmą udział Argentyna, Australia, Brazylia, Bułgaria, Chiny, Francja, Iran, Japonia, Kanada, Niemcy, Polska, Rosja, Serbia, Słowenia, USA oraz Włochy. W rywalizacji siatkarek zagrają Belgia, Brazylia, Chiny, Dominikana, Holandia, Japonia, Kanada, Korea Południowa, Niemcy, Polska, Rosja, Serbia, Tajlandia, Turcja, USA i Włochy.
Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl
REKLAMA