"Gdyby nie moja żona, to bym cię brał". Kolejna relacja aktorki dot. nadużyć w łódzkiej filmówce

Zuzanna Lit, znana m.in. widzom serialu "Na dobre i na złe", jest kolejną aktorką, która postanowiła opowiedzieć o nadużyciach, do jakich dochodziło w łódzkiej filmówce. "Rzucanie w nas przedmiotami i obelgami było na porządku dziennym" – napisała w mediach społecznościowych.

2021-03-24, 13:55

"Gdyby nie moja żona, to bym cię brał". Kolejna relacja aktorki dot. nadużyć w łódzkiej filmówce
Zuzanna Lit. Foto: facebook.com/Zuzanna-Lit

Zuzannę Lit widzowie znają z ról w takich produkcjach jak m.in. "Stulecie Winnych", "Barwy szczęścia", "Ojciec Mateusz", "Zakochani po uszy" oraz "Na dobre i na złe". Po wpisie Anny Paligi, która opowiedziała o nadużyciach, molestowaniu seksualnym i mobbingu w łódzkiej filmówce, aktorka również postanowiła zająć stanowisko w tej sprawie i opowiedzieć swoją historię.

Według Lit na zajęciach w Szkole Filmowej w Łodzi notorycznie dochodziło do nadużyć.

"Rzucanie w nas przedmiotami i obelgami było na porządku dziennym. I my na to przyzwalaliśmy, bo to jest dla dobra sztuki. Przekraczana była też notorycznie nasza intymność. Byłam świadkiem kilkukrotnie sytuacji, w której profesor pod pretekstem pokazania, »jak ma wyglądać scena«, zwyczajnie zmacał moje koleżanki. Podczas prób usłyszałam od mojego profesora: »Ty nie z jednego pieca chleb jadłaś«, »nie udawaj takiej świętej« i takie wypowiedzi pojawiały się przez cały okres studiów" - czytamy we wpisie Lit na Facebooku.

"

Szanowni przyszedł czas, mojej opowieści, a propos studiów na Wydziale Aktorskim PWSFTViT. W odniesieniu do listu Anna...

Opublikowany przez Zuzannę Lit Poniedziałek, 22 marca 2021

Skandaliczne zachowanie profesora z łódzkiej filmówki

Przyznała też, że była molestowana przez swojego profesora.

REKLAMA

"Ten sam profesor po zimowych egzaminach podczas wspólnego świętowania zdanej sesji wziął mnie na rozmowę i powiedział »gdyby nie moja żona to bym cię brał«. Moi koledzy w momencie, w którym nie potrafili czegoś zagrać, byli wyśmiewani i zawstydzani. Że są cipa nie facet, że nie potrafią złapać kobiety. Jeden z profesorów karmił się konfliktami. Znajdował ofiarę i nastawiam przeciwko niej całą grupę. Straszy, szantażuje, wyśmiewa, rzuca w studentów przedmiotami, rozbiera studentów w sposób traumatyczny dla nich, obsypuje przy tym masą obelg, wyśmiewa prywatne i intymne rzeczy." - czytamy.

Powiązany Artykuł

durczok pap_20191218_09N 1200.jpg
Skarga nadzwyczajna ws. dziennikarzy piszących o molestowaniu przez Kamila Durczoka

"Wyobraźmy sobie późną noc, rozgrzaną salę prób, i reżysera wydzierającego się na swoją studentkę, która nie chce rozebrać się do sceny. Mówi, że nie będzie z nią pracował jeśli się nie rozbierze. Tą studentką byłam ja. Bardzo się go bałam, bardzo imponował mi jako reżyser, chciałam się od niego uczyć. Trzykrotnie odmówiłam rozebrania się, po czym powiedział, że mojej sceny nie ma bez rozebrania i żeby moi koledzy mi podziękowali, bo nie dostaniemy zaliczenia. Zaznaczę, że miałam wtedy 19 lat. Przy ogromnych naciskach zagraliśmy scenę, w której spada mi ręcznik i zostaje w samych szpilkach. Po scenie profesor wziął sukienkę, która była rekwizytem, podszedł do mnie (zasłaniającej się ręcznikiem) i zapytał: "co możemy z tym zrobić?. Nie odpowiedziałam nic, tylko podniosłam ręce (jak dziecko podczas ubierania), a on odpowiedział »grzeczna dziewczynka« - pisze aktorka.

Dodała, że władze uczelni wiedziały o tego typu zachowaniach profesorów i dawały na to przyzwolenie. "Wiele lat wszystko było zamiatane pod dywan. Do dziś. Czuć wiatr zmian" - podsumowała Lit.

Zuzanna Lit, to kolejna po m.in. Annie Palidze, Dawidzie Ogrodniku i Tamarze Arciuch gwiazda, która zdecydowała się publicznie opowiedzieć o tym, co działo się za murami łódzkiej filmówki.

REKLAMA

radiozet.pl/koz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej