Próba przewrotu w Jordanii. Aresztowano przyrodniego brata króla
Książę Hamza bin Hussein, przyrodni brat króla Jordanii Abdullaha II, został umieszczony w areszcie domowym po tym, gdy został oskarżony przez miejscowe władze i służby o próbę destabilizacji sytuacji w kraju.
2021-04-04, 18:46
Wiadomo, że w tej sprawie aresztowano też kilka osób, znajdujących się wysoko w hierarchii władzy w Jordanii.
W sobotę jordańskie wojsko oficjalnie ostrzegło księcia Hamzę, żeby powstrzymał się od działań uderzających w bezpieczeństwo kraju. Podczas niedzielnej konferencji prasowej wicepremier Ajman Fasadi powiedział, że książę współpracował z zagranicznymi ośrodkami, planując spisek, który miał zdestabilizować kraj. Jak dodał, książę już od pewnego czasu znajdował się pod stałą obserwacją służb.
Powiązany Artykuł
Wielka układanka na Bliskim Wschodzie. Porozumienie Izraela z Bahrajnem
Książę Hamza został umieszczony w areszcie domowym
Według informacji podawanych przez wicepremiera Fasadiego, zagraniczna agencja wywiadowcza miała się kontaktować z żoną księcia w sprawie przygotowania samolotu, którym para miałaby opuścić kraj. Wicepremier potwierdził, że książę Hamza został umieszczony w areszcie domowym. Sprawy pozostałych zatrzymanych w tej sprawie osób mają trafić do sądu.
Tymczasem BBC opublikowało nagranie, przekazane stacji przez prawnika księcia. Książę zaprzecza w nim, by brał udział w jakimkolwiek spisku, ale przyznaje, że dostał zakaz komunikowania się ze światem od szefa sztabu generalnego wojska.
REKLAMA
- Nie jestem odpowiedzialny za załamanie władzy, korupcję i niekompetencję, panującą w strukturze władzy przez ostatnie 15-20 lat. Nie odpowiadam za to, że ludzie nie mają wiary w instytucje - powiedział książę Hamza. Dodał, że sytuacja doszła do punktu, w którym wyrażenie jakiejkolwiek krytycznej opinii kończy się otrzymywaniem gróźb i prześladowaniami.
Jordania jest uznawana za jeden z najstabilniejszych krajów na Bliskim Wschodzie. W ostatnim czasie zmaga się jednak z trudnościami, spowodowanymi pandemią koronawirusa i falami uchodźców z sąsiedniej Syrii.
itom
REKLAMA
REKLAMA